Po przemianach ustrojowych 1989 r. Kościół katolicki w Polsce uzyskał wolność działania i autonomię od władz państwowych. W jego skład wchodziło 27 jednostek terytorialnych - 5 archidiecezji, mających status stolicy metropolii, i 22 diecezje. Ówczesną strukturę charakteryzowała duża niejednorodność, która była wynikiem zmian w przebiegu granic po II wojnie światowej. Polska utraciła wtedy ziemie wschodnie, otrzymując jako rekompensatę obszary na północy i zachodzie należące wcześniej do Niemiec.
- Podział struktur terytorialnych zawsze uwzględnia sytuację geopolityczną. To było też podkreślenie stosunków Kościoła z państwem. Wiadomo, że w czasie komuny te diecezje, które zostały po ziemiach niemieckich, a także te, które zostały na terytorium Ukrainy, dawnego Związku Radzieckiego, a przed wojną należały do Polski, były tylko w randze administracji apostolskiej, np. administracja w Lubaczowie - mówi ks. prof. Sitarz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zapowiedzią reorganizacji podziału administracyjnego Kościoła katolickiego w Polsce z 1992 r. były zmiany, których Jan Paweł II dokonał osobiście podczas pielgrzymki do Polski w 1991 r. W czasie wizyty w Białymstoku (5 czerwca) papież zmienił status dwóch tzw. diecezji karłowatych, tj. archidiecezji w Białymstoku i diecezji w Drohiczynie. Ustanowił wówczas archidiecezję białostocką i diecezję drohiczyńską, a także mianował ich dotychczasowych administratorów apostolskich odpowiednio arcybiskupem białostockim i biskupem drohiczyńskim. Wydarzenie to, będące zwiastunem nadchodzących zmian administracyjnych, było niezwykle ważne również z innego powodu - w ten sposób Kościół formalnie uznał kształt wschodniej granicy Polski.
A co nowy podział administracyjny Kościoła w Polsce oznaczał w praktyce? - W praktyce oznaczało to - biskup i kuria bliżej ludu. Tak więc biskup mógł na miejscu wizytować, bliżej dojeżdżać, co umożliwiało lepszą posługę i budowanie wspólnoty lokalnej. Kuria natomiast mogła koordynować duszpasterstwo z najbliższego miasta, wówczas np. wojewódzkiego - odpowiada ks. prof. Mirosław Sitarz.
Choć od zmian wprowadzonych w 1992 r. minęły już 32 lata, specjaliści wciąż twierdzą, że była to największa reforma struktur administracyjnych w tysiącletniej historii Kościoła w Polsce. Największa, ale czy jedyna? Czy w najbliższym czasie może dojść do podobnych zmian? Czy są one potrzebne? - Trudno powiedzieć, gdyż ocena sytuacji należy do Stolicy Apostolskiej. Moim zdaniem te struktury, które są, i podział na 45 kościołów partykularnych i 15 metropolii, z uwzględnieniem obrządku grekokatolickiego, jest w tej chwili wystarczający. Dowodem może być choćby to, że mieliśmy dotąd tylko jedną taką reorganizację - ocenia ks. prof. Sitarz.