Reklama

Otwarte okna

Wokół cielca własnych ideałów?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka tygodni temu miałem przyjemność uczestniczyć w spotkaniu zorganizowanym pod auspicjami opata tynieckiego i Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego, z obecnością gościa specjalnego: bp. Stefana Cichego - przewodniczącego Komisji Liturgicznej Episkopatu Polski. Rozmawialiśmy o stanie służby Bożej, ale szczególnie utkwiła mi w pamięci chwila, gdy jeden z uczestników podjął sprawę Mszy św. z udziałem dzieci. Na sali natychmiast utworzyła się spontaniczna koalicja rodziców, proszących władze kościelne o jak najszybsze ograniczenie „radosnej twórczości”, która zbyt często „ubogaca” te liturgie. Ktoś zwrócił uwagę: Jako rodzic mam często wrażenie, że te nakierowane na dzieci wysiłki i gry dają rzeczywiście mnóstwo efektów i że niektóre z nich są całkiem dobre - tylko że nie są to te efekty, których pragniemy we Mszy św.”.
Zwróciłem uwagę na motyw: Msza, która odwraca uwagę od Mszy św. Czy może być coś takiego? Chyba tak, skoro niedawno ks. Nicola Bux, teolog i współpracownik Ojca Świętego, wydał książkę pod mocnym tytułem: „Chodzić na Mszę i nie stracić wiary?”.
O co chodzi we Mszy św. przede wszystkim? Powiem prosto: o bycie z Jezusem w Jego ofierze, aż do spotkania ze Zmartwychwstałym. Dziś osłabł pewien ogrójcowy, wielkoczwartkowy motyw czuwania z Jezusem - czuwania, które „nic nie daje”, bo w jego trakcie „nic się nie dzieje”. Pamiętamy, że mieli z tym kłopoty sami Apostołowie, którzy zamiast „czuwać i modlić się” kilka kroków za Panem dokonującym swego ofiarowania, czuli się jakoś niesporo i sennie.
Myślę czasami, że Apostołowie mogli być bardziej pomysłowi - jak parę wieków wcześniej lud Izraela, który nie mogąc się doczekać Mojżesza, utworzył sobie pod przewodem swej starszyzny złotego cielca, czyli jakieś zastępcze sacrum. Można rzec, że Apostołowie byli jednak na tyle trzeźwi, iż nie próbowali sobie w ten sposób „zająć czasu” w Ogrójcu. A przecież niewiele rozumieli, cierpieli, zasypiali…
Pytanie, na ile my dzisiaj „czuwamy i modlimy się”, umocnieni darami Ducha Świętego, a na ile szukamy czegoś, co bardziej po ludzku uzasadni nam bywanie w kościele.
Ludzkie motywacje zawsze były i są rozmaite, a życie trwa między innymi po to, by te motywacje mogły się korygować. Jednak poważniejszy kłopot pojawia się wtedy, gdy wbrew własnej logice Mszy św. pojawiają się w niej ambicje zastępcze, np. jak „przeczytać jak najwięcej”, „nauczyć się jak najwięcej”, „jak najmocniej przeżywać”, „odczuć wspólnotę”, albo ekumeniczne - „budować pomosty między wierzącymi”, albo patriotyczne - „umacnianie świadomości narodowej” itp.
Izrael roztańczony wokół złotego posągu mógł robić wrażenie „efektu duszpasterskiego”. Mimo to więcej duszpasterstwa działo się wtedy, gdy Jezus odwracał się co jakiś czas do przysypiających Apostołów, mówiąc do nich: „czuwajcie i módlcie się”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór jedności Trójcy Świętej

2024-04-16 13:37

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 17, 11b-19.

Środa, 15 maja

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: profesorowie Weigel i Weiler o prawach człowieka

2024-05-15 08:47

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

W dawnej Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego odbyła się dziś debata pt. „Między religią a liberalizmem. Prawa człowieka wobec konfliktu światopoglądów”. Prelegentami byli wybitny amerykański filozof i teolog katolicki, prof. George Weigel oraz uznany specjalista od prawa międzynarodowego prof. Joseph H.H. Weiler, wykładowca na New York University School of Law.

Podczas debaty prelegenci próbowali odpowiedzieć na pytania: Czy prawa człowieka stały się narzędziem do walki o realizację postulatów politycznych różnych grup? Czy da się połączyć ideę świeckości państwa z prawem do wolności wyznania? Gdzie są granice wolności słowa?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję