Włocławek, 2 marca 2002, katedra - "Różaniec akademicki w intencji pokoju w Europie i na świecie".
Europo, objęliśmy Cię dzisiaj naszymi modlitwami...
Europo, nasz ukochany i stary kontynencie,
Macierzy tylu ludów i narodów,
kolebko kultury, co stąd rozeszła się na świat cały,
odwieczna siedzibo Zastępcy Jezusa Chrystusa na ziemi,
pozdrawiamy dzisiaj ciebie, zatroskani o twoją przyszłość...
Europo, Matko nasza,
patrzymy, jak obejmujesz ramionami swoje dzieci:
od Atlantyku po Ural,
od fiordów norweskich po archipelag wysp greckich...
My wszyscy z Ciebie,
tak różni i tak podobni,
tak odmienni i tak tożsami,
tak obcy i tak znani,
tak inni i tak typowi,
tak kłótliwi i tak zgodni,
tak ulegli i tak uparci,
tak kontrastowi i tak się uzupełniający, solidarni, walczący
o wolność "naszą i waszą", bliscy - jak dzieci jednej, twojej, naszej
rodziny europejskiej...
Bo twoja i nasza historia - to gigantyczne mocowanie
człowieka z sobą, ze złem we własnej duszy i powstawanie z grzechu
przez świadome uznanie winy i podjętą pokutę, aby przez prawdę o
sobie dojść do doskonałości.
A często krwawe było to mocowanie: i z sobą, i z obcymi,
byle tylko nie zniekształcić twojej tożsamości...
I tak: bronili jej ci, co ginęli w Termopilach: Przechodniu,
powiedz Sparcie, żeśmy tu polegli wierni jej prawom.
I ci, co padali pokotem pod Monte Cassino, by tam, na
szczycie, zatknąć sztandar biało-czerwony: Przechodniu, powiedz Polsce,
żeśmy tu polegli wierni w jej służbie.
Te dwa napisy, tak bliskie, tak podobne, prawie tożsame,
choć odległe przestrzenią ponad dwudziestu trzech wieków, wskazują
na to, jak głęboko osadzeni jesteśmy w jednej, tej samej, europejskiej
kulturze.
Krwawo budował jedność ludów i narodów Juliusz Cezar,
podbijając je siłą i śląc posłańca do Rzymu z meldunkiem o zwycięstwie:
Veni, vidi, vici.
Ale siedemnaście wieków później, też do Rzymu, gdzie
jest caput rerum, stolica świata, Jan Sobieski, pośle wieść do papieża
Innocentego XI i Bogu pod Wiedniem przypisze zwycięstwo: Venimus,
vidimus, Deus vicit - Bóg zwyciężył!
Bóg nam też pomógł, gdy w 1920 roku, na Wiśle: i w Warszawie,
i tu - w małym Włocławku - rozstrzygały się losy chrześcijańskiej
Europy...
To wszystko jest w nas,
w naszych postawach i oczekiwaniach,
w naszych lękach i nadziejach...
Bo ci, którzy poznali, czym była Kołyma i Auschwitz,
czym ich przezwyciężenie,
czym sierpniowa Solidarność i rosyjska Pierestrojka,
są dziećmi tej samej Matki Europy,
wychowani na Biblii, Homerze i Wergiliuszu,
na Balzaku i Tołstoju,
na Bachu i Chopinie,
na Rubensie i Rublowie,
wierni zasadom i gotowi do zwycięstw,
żądni triumfów i nagród jak olimpijczycy...
W procesie jedności ważną rolę pełni nasze kulturowe
dziedzictwo europejskie...
Bo nasze są eposy Homera i Mickiewicza,
nasze annały Liwiusza i Długosza,
nasze ody Horacego i Sarbiewskiego,
nasze dramaty Sofoklesa i Szekspira,
nasze komedie Arystofanesa i Moliera,
nasze mowy Cycerona i kazania Skargi,
nasze są wyprawy w zaświaty Wergiliusza i Dantego...
Tej mocy z nieba doznał Szymon Piotr i przybył do Wiecznego
Miasta,
i Paweł z Tarsu, co pierwszy przystąpił do ewangelizacji
Europy,
i Ambroży z Mediolanu, który wskazał drogę pokuty cesarzowi,
i Augustyn z Hippony, co doznał goryczy grzechu i smaku
łaski,
i Benedykt z Nursji, co za własne i cudze grzechy kazał
przepisywać braciom nie tylko Biblię, ale i Homera, by ratować zabytki
europejskiej kultury;
i Cyryl i Metody, co z odwagą wprowadzili języki słowiańskie
do liturgii,
i Włodzimierz z Kijowa, co Chrystusa na Ruś sprowadził,
i Franciszek z Asyżu, który i przyrodę, i siostrę Biedę
szczerze ukochał,
i Tomasz z Akwinu, który kościec prawdy nauce zostawił,
i Królowa Jadwiga, matka chrześcijańskich narodów,
i Ignacy Loyola, co zakon dla służby Stolicy Świętej
założył,
i Teresa Wielka, światła mistrzyni życia duchowego,
i Jan Bosko, charyzmatyczny wychowawca młodzieży,
i Maksymilian Kolbe, wzbudzający podziw męczennik miłości,
i Edyta Stein, Żydówka, filozof i karmelitanka, co jako
siostra Teresa Benedykta od Krzyża za swój naród ofiarę z życia złożyła,
i niezliczone rzesze męczenników, dziewic i wyznawców,
co poszli w ślady Baranka, zdobywając dzięki Jego mocy szczyty świętości...
To byli budowniczowie, i nauczyciele, i wychowawcy Europy...
Do nich doszli Acibiade de Gaspari, i Konrad Adenauer,
i Robert Schuman - kandydat na ołtarze, a przede wszystkim papieże
od Piusa XII do Jana Pawła II.
Z ducha, który kształtował ideał człowieka pięknego i
dobrego (kalos k´agathos), wyrosły wspaniałe dzieła rąk i myśli ludzkiej:
akwedukty i termy,
pałace i świątynie,
katedra w Kolonii i teatr operowy La Scala w Mediolanie,
bazyliki rzymskie i krużganki klasztorne,
wyrosło to, co gościło na polskich dworach i co zdobiło
salony mieszczan,
co wędrowało pod strzechy i co rodzi tam, również dzisiaj,
pragnienie sprawiedliwości i szacunku dla godności ludzkiej...
Niech do wiejskich chat zajrzy Europa zdrowa fizycznie
i moralnie,
Europa sprawiedliwa i wrażliwa na krzywdę ludzką,
Europa promująca prawa człowieka... z obliczem Jezusa
Chrystusa...
Niech Europa usłyszy płacz biedy, co łka po zakamarkach
miast i osiedli! I nie trzeba się bać referendum, bo ludzie reagują
racjonalnie:
chcą Europy szanującej ich tożsamość, gospodarstwa i
zakłady pracy...
"Boję się Europy, jeśli nie będzie w niej Chrystusa"
- powiedział mi kiedyś mądry rolnik i echo tych słów ciągle mi towarzyszy...
W walce ze złem trzeba odbierać ciosy i zachować równowagę
ducha.
Możemy też zostać poranieni, poszarpani, zmęczeni. Nieraz
strzała trafia w czułe miejsce. Ranni są żołnierze, ale i kula może
sięgnąć kogoś u góry...
Ale nie możemy być w rozsypce, gdy ranny jest wódz sąsiedniej
armii...
Trudne dni przeżywa Kościół w Polsce... Pociechą jest
to, że nie jesteśmy sami, że tylu wiernych okazuje solidarność w
cierpieniu biskupów i kapłanów...
Dobrą rodzinę ból ściska, gdy ojciec jest opluwany, a
materia sprawy taka, że nie łatwo wśród szumu mediów udowodnić zarzuty
i trudno je odpierać.
Cierpią jednak ludzie, cierpi Kościół, cierpi nadal żyjący
Chrystus...
Wyrok został wydany przed wyjaśnieniem sprawy. I to nie
przez tych, którzy są do tego powołani. Tu nie wszystko było według
standardów europejskich...
Straszny jest werdykt tzw. publicznej śmierci...
Pokrzepia nas postawa wiernych, pełna solidarności...
Coś z Antygony, co "współkochać przyszła, nie współnienawidzić",
bo miała wpojoną wyższość praw boskich nad ludzkimi...
Coś z Weroniki, co z odwagą otarła twarz Jezusa w drodze
na Kalwarię...
Coś z męstwa tych, którzy stanęli wiernie pod Krzyżem...
Te dni pokazały, ilu ludzi kocha szczerze Kościół i jak
pragnie, by był on bez skazy, zwłaszcza na szczycie, gdzie potrzeba
silnych charakterów...
A może chodzi niektórym o to, by w Europie Kościół był
słaby?
By odebrać mu funkcję profetyczno-krytyczną, powierzoną
przez Boga...
By nie Urząd Nauczycielski Kościoła wyjaśniał, w oparciu
o Dekalog, co jest dobre, a co jest złe, bo - jak Chrystus - potępia
grzech, a nie grzesznika: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy
rzuci nań kamień... Broni człowieka...
A może gradem kamieni by chcieli zagłuszyć sumienie i
uruchomić spiralę łamania niewygodnych ludzi i niszczenia ich autorytetu...
Panie, do kogoż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego...
Wołamy z naszym poetą:
Własnego kapłaństwa się boję
własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam
i przed kapłaństwem klękam
(ks. Jan Twardowski)
Europo nasza! Nauczyliśmy się u ciebie zwyciężać i cierpieć
z godnością,
upadać i powstawać, by rozkoszować się smakiem zmartwychwstania,
wspierać pokrzywdzonych i mieć nadzieję wbrew nadziei...
Idąc do naszych braci i sióstr, chcemy bronić prymatu
ducha nad materią
i ukierunkować to, co ludzkie, na to, co od Boga pochodzi,
by - jak Chrystus - łączyć ludzkie i boskie wartości (
humana divinis).
Europo, Matko narodów, niech strzeże cię opieka Maryi
Przeczystej!
Bo z krańca kontynentu, z Fatimy, z rąk Maryi otrzymaliśmy
różaniec.
Odmawiając go w katedrze włocławskiej, w europejskiej
katedrze,
w jedności z Janem Pawłem II i z Pasterzem naszym Bronisławem,
z Księżmi Biskupami, z kapłanami, z osobami zakonnymi,
z pracownikami naukowymi i studentami włocławskich uczelni,
i w duchowej łączności z innymi środowiskami akademickimi
Europy:
z Walencją, Moskwą, Wiedniem, Budapesztem, Strasburgiem,
Atenami,
prosimy Boga o pokój dla Polski, dla ciebie, Europo,
i dla świata,
dla wszystkich ludzi o światło rozumu i wiary,
o odwagę i męstwo w realizacji ideału człowieka Bożego
na ziemi.
Europo, Ojczyzno nasza, przyjmij nasze pasterskie błogosławieństwo!
Pomóż w rozwoju naszego portalu