W przesłanym do redakcji Telewizji Republika oświadczeniu - napisał: W związku z pojawiającymi się publikacjami prasowymi na temat dokumentów odnalezionych w zasobie IPN informuję, że faktycznie dziennikarz Cezary Gmyz odnalazł dokumenty, które mnie dotyczą. Poinformował mnie o nich. Sprawa dotyczy okresu, kiedy byłem jeszcze bardzo młodym, nastoletnim człowiekiem. Nie dotyczy natomiast środowiska teatralnego czy filmowego. Dziennikarz po analizie materiałów stwierdził, że sprawa wymaga dodatkowej kwerendy archiwalnej.
Aktor zapewnił, że w najbliższym czasie odpowie publicznie szerzej na kontrowersyjne kwestie: Ze swej strony zapewniam, że stanę w tej sprawie prawdzie. Już teraz proszę o wybaczenie osoby, które mogłem skrzywdzić — napisał Jerzy Zelnik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z kolei w rozmowie z serwisem Onet.pl dodał:
Coś tam było w zamierzchłej przeszłości, kiedy dopiero co dostałem dowód osobisty (Zelnik pełnoletność osiągnął w 1963 r. - red.). Zrzucam to na karb wówczas kompletnej niedojrzałości. Wstępowałem w życie otrząsnąwszy się z pierwszych seksualnych namiętności
— podkreślił aktor.
Jeśli komuś na świecie zrobiłem krzywdę, to inaczej z tym nie potrafię się uporać, jak tylko prosić o wybaczenie i zadośćuczynić. Nie mógłbym żyć z chorym sumieniem, że komuś zaszkodziłem i nie naprawiłem krzywdy — dodał.