Reklama

Rodzina

Harmonia dwóch serc

Światowe reflektory są dziś skierowane na małżeństwo! I wydobywają to, co w nim najcenniejsze.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycyjnie w drugą niedzielę lutego obchodzimy Światowy Dzień Małżeństwa. W Polsce jest to wciąż mało znane święto, któremu w 1993 r. pobłogosławił św. Jan Paweł II, aby nadać ważnym sprawom odpowiednią rangę. To szansa na małżeński update (aktualizację – przyp. red.) – mój, twój, nasz. Bezsprzecznie małżeństwo jest wartością ważną społecznie. Stąd papieskie zaproszenie i światowe wow! Ale czy z potencjałem zdolnym zainspirować, przyciągnąć uwagę i zaprosić współczesnych małżonków do aktualizacji osobistego „my”? Tyle akcji i działań promujących małżeństwo, a rzeczywistość nie chce być inna niż ta, którą dobrze znamy. Wiemy, że nie jest tak kolorowa, „jak żeśmy się spodziewali”. Papieskie błogosławieństwo wskazuje na ważną dla nas prawdę, że małżeństwo wpisane jest w życie. Ma swoje odsłony – te radosne, ale też te trudne. Dziś wiwaty, jutro pytania bez odpowiedzi. I marzenia o szczęściu, które zgubiły się po drodze bez względu na metrykę pielgrzymów. Hm... Czy jest coś dobrego w tych naszych małżeńskich Nazaretach? Jak odkurzyć rutynę, aby poczuć sens, a może na odwrót? Jak złapać sens, aby doświadczyć radości z naszego „my”? Dzisiaj iskry idą w świat, niosąc światło, które oświetla małżeńskie drogi i ciemne zaułki naszych utknięć. Wszyscy spragnieni, poszukujący wsparcia, odpowiedzi i ci, którzy mają się źle, niech przyjdą do źródła. Jest nadzieja. Wszyscy są zaproszeni.

Małżeńskie handmade

Małżeństwo to powołanie, umowa, zobowiązanie, wyzwanie, trud, praca. Rzadko robimy miejsce na lekkość czy zabawę w związku. Tymczasem powaga może się okazać zabójczą chorobą dla naszego „my”. Małżeństwo to wspólnota współbycia, która uczy miłości, bliskości, nadziei. Jestem! I uczę się współbrzmienia z twoim „jestem”. TkaMY nasze „razem” każdego dnia. Chociaż raz wybraliśmy, każdego dnia wybieramy, jak pisze św. Paweł. Wybór nie musi oznaczać „albo-albo”. W małżeństwie dążymy do „i”. Różnice między nami służą budowaniu naszego wyjątkowego „my”. Jedność nie polega na zlewaniu się, aby myśleć tak samo, lubić to samo, robić tak samo. To wyzwanie, a czasami nawet rollercoaster. Mamy swoje preferencje i tu może być bardzo trudno się spotkać. Możemy jednak szukać rozwiązań pasujących nam obojgu, które kryją się w naszej gotowości. Jak to zrobić? Jeśli moja preferencja jest kropką i wskazuje na jeden rodzaj działania, to moja gotowość jest płaszczyzną dookoła tej kropki, która pokazuje, jakie inne działania też są dla mnie dostępne i satysfakcjonujące. I vice versa. Łącząc kropki naszej „mapy”, możemy się spotkać w obustronnej gotowości, czyli tam, gdzie każdemu z nas będzie dobrze. Tak jak do tanga trzeba dwojga, tak też w małżeństwie potrzeba zaangażowania obojga. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Otóż SĄ! Bóg działa w każdym z nas przez nasze talenty. One tworzą nasze małżeńskie handmade – oryginalne i nie do podrobienia. To ważne. Każdy małżeński gobelin będzie inny. I o to chodzi. Nie ma zatem jednej recepty na małżeństwo. Wspólne są cel i droga – miłość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tkając nici porozumienia

„– Co u ciebie? – Dobrze, a u ciebie? – Też ok”. Kurtyna... Spróbujmy inaczej: „Co u ciebie, kochanie (żono/mężu)? Pytam, bo naprawdę mnie interesuje, jak się czujesz, o czym myślisz, o czym marzysz, za czym tęsknisz”. To brzmi jak „jakaś nowa nauka z mocą”. Tak! Bądź ciekawy(-a) – nadal mamy ten dziecięcy zachwyt! Zaufaj, że twój współmałżonek jest szczerze tobą zainteresowany, że naprawdę chce usłyszeć, czym teraz żyjesz. Trzymaj się założenia, że każde z was ma dobre intencje i żaden problem nie jest ważniejszy od was samych. Wtedy przerwiesz zmywanie naczyń, malowanie paznokci czy oglądanie ulubionego serialu. Człowiek jest tajemnicą, nawet podczas złotych godów wszystkiego o sobie i sobie nawzajem nie będziemy wiedzieli. Ja jestem tajemnicą i ty jesteś tajemnicą. Odkrywanie tej tajemnicy, towarzyszenie drugiemu podczas tej drogi, ciekawość (ale nie ciekawskość) to nasz małżeński gobelin. Ostateczny obraz jest zawsze niespodzianką.

Reklama

Zabawa przy małżeńskim krośnie

Przy małżeńskim krośnie nie może zabraknąć zabawy. Dobry czas, lekkość, śmiech i spontaniczność to najlepsi kompani małżeńskiego tkania. Zabawa nas resetuje, uspokaja system nerwowy; puszczają napięcia, odradza się życie. Najlepsze są najprostsze rozwiązania, ale nie zapominajcie o specjalnych okazjach. Nie oczekujcie, zapraszajcie się nawzajem. Kreatywność jest w waszych rękach. Drobne gesty czynią wielkie rzeczy. Nawet prosta gra w kolory, połączona z pulą pytań, może okazać się krokiem w głębię relacji. Możecie wykorzystać kolorowe draże i losując słodkości, odpowiadać na pytania. Kolor zielony – wymarzone miejsce (do zamieszkania, na wakacje, na weekend), czerwony – co mnie denerwuje, w jakich sytuacjach czuję dyskomfort (dziś, wczoraj, ogólnie), niebieski – mam ochotę na... (teraz, wczoraj, jutro, za rok), żółty – marzenie (spełnione, do spełnienia), pomarańczowy – wspomnienia miłych chwil spędzonych razem, fioletowy – niespodzianka (mówisz, co chcesz), różowy – tęsknię za..., biały – czego chciałbym(-abym) się nauczyć? Poznawanie to niekończąca się opowieść. Pomaga wnosić do związku to, co mamy cennego, odnajdować to, za czym tęsknimy. Trzeba być uważnym, aby nic nie przegapić i nie utknąć w żalach na cały świat. Nawet jeśli „mleko się rozlało” i powiedziałem(-am)/zrobiłem(-am) coś, czego żałuję, co zabolało, osłabiło naszą relację, mogę wrócić do miejsca, z którego chcę działać i budować naszą relację – kocham cię i kropka! To jest też miejsce twórczości, hojności serca i obfitości. Możemy w nim bywać częściej, niż nam się wydaje. Życie w powinnościach (tak się robi!) odłącza nas od potrzeb, od bycia tu i teraz, od spontaniczności, wciskając w paszczę strachu, bo jeśli nie zrobię, „jak trzeba”, to będzie kłótnia. W konsekwencji gubimy radość z działania, tak kluczową w relacji małżeńskiej.

Duch Święty przychodzi z lekkością

Konia z rzędem temu, kto by nie marzył o lekkości w związku. Jak to zrobić, jeśli żyje się w biegu? Z pomocą przychodzi Duch Święty! Ten sam, którego przyzywaliśmy w dniu ślubu. Na ikonie Trójcy Świętej Andrieja Rublowa Duch Święty jest gotowy do drogi, do działania, bo wie, czego nam potrzeba. Po naradzie z Ojcem i Synem przychodzi nam z pomocą. On jest Pocieszycielem. Przychodzi dyskretnie, w lekkim powiewie, nieuchwytny, aby ożywić naszą miłość, odnowić nasze małżeństwo, aby nasza miłość przynosiła owoce. „Miłujcie się wzajemnie” – mówi Pan (J 15, 12). Papież Franciszek (14 września 2014 r.) pokazuje, jak to robić: „Miłość Jezusa, który pobłogosławił i uświęcił jedność małżonków, jest w stanie utrzymać ich miłość i ją odnowić, kiedy, po ludzku rzecz biorąc, się zatraca, rozdziera, wyczerpuje. Miłość Chrystusa może przywrócić małżonkom radość wspólnego podążania, bo małżeństwo jest wspólną drogą mężczyzny i kobiety, na której zadaniem mężczyzny jest pomaganie żonie, by była bardziej kobietą, a zadaniem kobiety jest dopomożenie mężowi, aby był bardziej mężczyzną. (...) Ale radzę wam: nigdy nie kończcie dnia bez pogodzenia się. Nigdy. Wystarczy mały gest i idzie się dalej. Małżeństwo jest symbolem życia, realnego życia, nie jest «fantastyką»! Jest sakramentem miłości Chrystusa i Kościoła, miłości, która w krzyżu znajduje swój sprawdzian i gwarancję”.

2024-02-05 19:29

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niepokalane Serce Maryi, a w nim Rosja

W teologii chrześcijańskiej słowo „serce” zajmuje ważne miejsce. Wiąże się z Prawdą, z najgłębszą prawdą o człowieku. Oznacza ono – przypomina Benedykt XVI – „centrum ludzkiego istnienia... w którym człowiek znajduje swą jedność”. To wspólny mianownik naszego myślenia, mówienia, uczynków. Definiuje ono nas całych, określa nas na wieczność. Wszak Jezus naucza: „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6, 21)

Wsercu ukryta jest prawda o człowieku, którą zna Bóg. Zresztą nawet my używamy tego słowa, intuicyjnie naśladując spojrzenie Stwórcy. Mówimy o kimś, że „ma dobre serce”, i mamy na myśli, że ten człowiek zawsze jest dobry.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję