Przybyli członkowie Solidarności, sympatycy i świadkowie jego życia, bp Marian Florczyk. Wraz z naczelnikiem Kieleckiej Delegatury IPN dr. Robertem Piwko spotkanie prowadziła Urszula Gierasimiuk, autorka ekspozycji z IPN w Białym Stoku. Odwołując się do słów, drogowskazów z wystawy, m.in. wolność, dobro, miłość, prawda, solidarność – wypełnianych życiem przez ks. Jerzego, dr Piwko zauważył, że były one kluczowe dla społeczeństwa PRL-u pozbawionego przez władzę tych wartości, ale one są aktualne również w 2023 r.
Moc doskonalił w słabości
Reklama
Autorka mówiła, że charakter Jerzego ukształtowało wychowanie w prostej rolniczej rodzinie w Okopach i Suchowoli, gdzie dzień był uporządkowany i dzielony między pracę polową, modlitwę, która go rozpoczynała i kończyła, obowiązki w gospodarstwie. Od młodości towarzyszyła mu codzienna Eucharystia i Różaniec, za co spotykały go szykany w szkole. Jego pasją było fotografowanie, ale nigdy nie odnaleziono jego zdjęć. Nie był zbyt dobrym uczniem, ani w początkowym okresie swojej posługi nie wykazywał specjalnych zdolności. Charyzmę duszpasterza rozwijał w kolejnych latach posługi dla studentów, w środowiskach medycznych, w końcu robotników i całej Solidarności, gromadząc tłumy na Mszach św. za Ojczyznę. Zaznaczyła, że ks. Jerzy dorastał do swojej misji, był człowiekiem mężnym, ale miał też swoje lęki, słabe zdrowie, niszczone w Bartoszycach podczas przymusowej służby wojskowej dla kleryków. Jednak „w 1984 r. był gotowy na wypełnienie swojej misji, jaką przygotował mu Bóg”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie zapominajmy o roli Kościoła
Bp Marian Florczyk podkreślał, że ks. Jerzy czerpał wiele z nauczania Jana Pawła II, zwłaszcza z encykliki „Redemptor hominis”. Wspominając moment pogrzebu, który przeżywał we Włoszech, będąc na studiach, przypomniał że „dla Włochów był to szok, że w Europie zabito księdza”. – Boleję na tym, że nie podkreślamy w naszym kraju faktu, że cały przewrót demokratyczny dokonał się bez śmierci i rozlanej krwi, bo my, w Polsce, jesteśmy narodem chrześcijańskim i wiedzieliśmy, że nie wolno zabijać. Choć druga strona (komuniści – K.D) właśnie wyszła zabijać. W innych krajach, np. w Rumunii, doszło do rozlewu krwi. Nie zapominajmy o roli Kościoła, ks. Jerzego i wielu innych księży zaangażowanych, internowanych – apelował.
Mogę z nim porozmawiać
– Wyjątkowy był głos 17-letniej Elizy Pardygi, kielczanki, zafascynowanej życiem ks. Jerzego. Jeździ do parafii na Żoliborz, gdzie pracował ks. Jerzy, jest wolontariuszką w tutejszym Muzeum, angażuje się w tzw. Szkoły letnie, na które przyjeżdża wielu młodych z Polski, również niewierzących. – Mogę z nim porozmawiać, kiedy mam problemy. Ks. Jerzy do siebie przyciąga i przyciąga młodych do Boga i wiary. Dla mnie to zaszczyt, że mogę działać dla ks. Jerzego – mówi Eliza.