Kult naszego świętego patrona trwa w parafii już od 1976 r., kiedy tworzyła się ta wspólnota. Wcześniej jednak obraz świętego był umieszczony w pierwszej kapliczce, która znajdowała się w miejscu przed obecnym kościołem – podkreśla ks. Rabenda. – Szczególnie w maju wierni przychodzili nie tylko śpiewać Litanię do Najświętszej Maryi Panny, ale również modlili się do św. Andrzeja Boboli. Z biegiem lat kult naszego świętego wzmacniał się, ludzie odczuwali jego obecność w swoim życiu – zaznacza ksiądz proboszcz.
Ważnym momentem w rozwoju kultu św. Andrzeja Boboli były misje przeprowadzone w parafii w 1998 r. – Bardzo zależało mi na tym, aby nasz święty był jeszcze bardziej czczony przez parafian. W naszej świątyni są również relikwie św. Andrzeja Boboli. Sam od dziecka praktykuję jego kult. Pochodzę z parafii w Pankach, gdzie ten święty jest patronem świątyni – wyznaje ks. Rabenda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Armia modlitewna
Reklama
Najbardziej prężną wspólnotą jest Żywy Różaniec. – Kiedy przybyłem do parafii, było w niej 12 kół Żywego Różańca. To była potężna armia modlitewna. Właściwie jedno koło było przypisane do jednego miesiąca. Potem św. Jan Paweł II dokonał reformy Różańca. Każde koło miało liczyć 20 osób. I dlatego zmieniła się nieco struktura Żywego Różańca w naszej parafii. Dzisiaj duża grupa członkiń kół jest poza parafią. Niektóre osoby przeprowadziły się, ale nadal trwają w naszym Żywym Różańcu. W domach jest też kontynuacja tej modlitwy: najpierw była w Żywym Różańcu babcia, mama, a potem córka i wnuczka – opowiada kapłan.
– Bardzo się cieszę, że Żywy Różaniec otrzymał swoją szczególną patronkę, bł. Paulinę Jaricot. To jest również okazja do tego, żeby jeszcze bardziej przybliżyć modlitwę różańcową, jej siłę i skuteczność parafianom. Już dzieci pierwszokomunijne dostały obrazki z wizerunkiem bł. Pauliny Jaricot – dodaje ks. Rabenda.
Ksiądz proboszcz podkreśla również, że są oczywiście ludzie młodzi, którzy w jakiś sposób angażują się w życie Kościoła. – Zauważam jednak, że młode małżeństwa wyprowadzają się z terenu parafii do innych miejsc. Mieszkają we Wrocławiu, innych dużych miastach i wracają do nas, co jest zrozumiałe, od święta – mówi Niedzieli.
Krąg przyjaciół Niedzieli
Parafia ma też stałą grupę czytelników Niedzieli. Ksiądz proboszcz stwierdza, że jest to krąg przyjaciół tygodnika. – Te osoby zawsze nabywają Niedzielę, czytają ją. Mówią, że Niedziela jest im potrzebna – podkreśla.
Do grupy stałych czytelników należy Wanda Franelak. – Niedziela pomaga mi pogłębiać wiedzę religijną, ale również dzięki niej wiem, co się aktualnie dzieje w Polsce, w świecie i Kościele. Niedziela odgrywa ważną rolę w życiu człowieka wierzącego. Obecność tego tygodnika w naszym domu to już długa tradycja, właściwie od lat 80. XX wieku. Wcześniej moja mama czytała Niedzielę i to przechodzi z pokolenia na pokolenie – mówi p. Wanda.
Reklama
Po Mszy św. odpustowej z grupą czytelników Niedzieli spotkał się jej redaktor ks. Mariusz Frukacz, który w imieniu redakcji tygodnika podziękował za przyjaźń i wierność tej gazecie.
Żywa pamięć
W parafii bardzo żywa jest pamięć o zmarłych kapłanach: ks. prał. Józefie Franelaku i ks. Krzysztofie Franelaku. – To byli gorliwi kapłani. Bardzo wrośli w naszą parafię, szczególnie ks. prał. Józef Franelak. Na rocznicę swoich święceń kapłańskich wyposażył naszą świątynię, m.in. w procesyjny krzyż i inne przedmioty potrzebne do liturgii. Jego darem jest również witraż ze św. Faustyną Kowalską – wspomina ksiądz proboszcz.
Uczcili swojego patrona
W tym roku uroczystościom ku czci św. Andrzeja Boboli przewodniczył ks. Mariusz Frukacz. W homilii podkreślił, że św. Andrzej Bobola „uczy nas tego, jak ważne w życiu chrześcijańskim jest nasze świadectwo”. – To świadek, który czynił wszystko dla Chrystusa i Jego Kościoła. Nie dla siebie, nie dla własnych, doczesnych wygód, bo świadek głosi samego Chrystusa i Jego Ewangelię bez kompromisów z duchem tego świata – mówił ks. Frukacz. – Święty Andrzej Bobola wskazuje swoim życiem i śmiercią męczeńską na prymat Boga. Każdy z nas ma na ziemi do wypełnienia powołanie i musi włączyć się w realizację Bożych zamysłów. Ten prymat mówi nam o konieczności dawania odważnego świadectwa. Krzyk świętych jest krzykiem Boga. Tymczasem w dzisiejszym świecie kazaliśmy zamilknąć prorokom i świętym, a pozwoliliśmy gadać ideologom – zaznaczył kapłan.
Nie iść na łatwiznę
Reklama
Za św. Pawłem Apostołem redaktor Niedzieli zaapelował, aby „nie zniweczyć Chrystusowego krzyża”. – To oznacza, by nie uczynić krzyża pustym znakiem. Krzyż mówi – przypomniał ks. Frukacz i zacytował słowa z Dziennika więziennego kard. George’a Pella: „Jeżeli wydaje nam się, że możemy poprawić Jezusa, eliminując surowe fragmenty Jego nauki albo bagatelizując modlitwę, wiarę, krzyż itd., to nie powinno nas dziwić, że ludzie odchodzą od Kościoła albo że nie dołączają doń nowi członkowie. Zbyt łatwa religia to fałszywa religia”.
Mówiąc o znaczeniu krzyża w życiu chrześcijańskim, powtórzył za abp. Stanisławem Nowakiem: „Trzeba, abyśmy mocno stali pod krzyżem. Nie wolno nam ruszyć się spod krzyża, a nasze czasy pod tym względem nas egzaminują”.
Wskazując na św. Andrzeja Bobolę ks. Frukacz, przypomniał, że ten święty chciał w swoim życiu zrealizować prośbę Pana Jezusa: „aby byli jedno”. – Jedność jest owocem wierności Bogu. Jedność to świadectwo życia, aby świat uwierzył. Nie da się budować tej jedności bez prymatu Boga, bez wierności ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu Chrystusowi – przypomniał kapłan.
– Nasi parafianie byli już spragnieni uroczystych obchodów ku czi naszego patrona. Brakowało im także procesji. Cieszę się, że w tym roku to się udało zrobić – przyznaje ks. Rabenda.
Trochę historii
16 czerwca 1976 r. wikariusz parafii w Siemkowicach – ks. Stanisław Kocot otrzymał od Kurii Diecezjalnej polecenie, aby otoczyć opieką duszpasterską mieszkańców Lipnika. Biskup Stefan Bareła erygował tu parafię 24 marca 1979 r. Poświęcenia nowego kościoła dokonał 10 października 1993 r. abp Stanisław Nowak. Powstała również kaplica mszalna w Delfinie. Poświęcenia kościoła filialnego Męczeństwa św. Jana Chrzciciela dokonał abp Stanisław Nowak 29 sierpnia 1997 r.