W niedzielę 27 września na Niwkach miała miejsce modlitwa w intencji pomordowanych. Uroczystość – ze względu na wymogi sanitarne związane z pandemią – miała ograniczony wymiar. Poczty sztandarowe przyszły nie pod pomnik a do konkatedry, w której Eucharystię w intencji pomordowanych i poległych w obronie Ojczyzny sprawował dziekan ks. kan. Andrzej Stopyra. Po Mszy św. delegacje udały się pod pomnik, który w tym roku został przebudowany, a na nim pojawiła się nowa tablica z imionami i nazwiskami 48 osób rozstrzelanych tu 16 sierpnia 1941 r. Zmieniło się także otoczenie pomnika: ustawiono nowe stacje Drogi Krzyżowej, ułożono nowe płyty, ustawiono ławki i maszty. Wszystko to zostało poświęcone przez proboszcza ks. kan. Andrzeja Stopyrę. On też poprowadził Drogę Krzyżową z pięknym tekstem rozważań. Okolicznościowe wystąpienie miała poseł na Sejm RP Teresa Pamuła i wiceprzewodniczący Rady Powiatu Lubaczowskiego Adam Swatek. Tadeusz Antonik, prezes Stowarzyszenia Spadkobierców Kombatantów II Wojny Światowej w imieniu organizatorów podziękował wszystkim, którzy pracowali na tym, by to otoczenie tak wyglądało. Delegacje przy pomniku i pod krzyżem złożyły wiązanki kwiatów, zapaliły znicze.
Dzięki badaniom archiwalnym Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie zweryfikowano 48 osób, których nazwiska znalazły się na pomniku.
Poznać prawdę
W poznaniu prawdy o mordzie na Niwkach pomaga władzy miejskiej Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie. To dzięki jego badaniom archiwalnym zweryfikowano 48 osób, których nazwiska znalazły się na pomniku. Wiemy, że aresztowania tych patriotów między 24 czerwca a 15 sierpnia 1941 r. dokonali funkcjonariusze milicji ukraińskiej z Lubaczowa, Oleszyc i Baszni. 16 sierpnia 1941 r. o godz. 5 z więzienia w Lubaczowie wyjechały na Niwki trzy samochody. W pierwszych dwóch samochodach, pokrytych brezentowymi plandekami, wieziono skazańców, w trzecim była eskorta z żołnierzy słowackich oraz oddział egzekucyjny, złożony z członków ukraińskiej policji pomocniczej. Po przybyciu na miejsce polecono skazańcom stanąć na skraju głębokiego rowu strzeleckiego. W pewnej odległości za ich plecami ustawiono karabin maszynowy, z którego padło kilka serii w kierunku ofiar. Po dokonaniu egzekucji zwłoki ofiar, jak też ciężko rannych skazańców, zostały wrzucone do wspólnej mogiły i zasypane ziemią. Nie był to jedyny mord w tym lesie. Na przełomie lipca i sierpnia funkcjonariusze gestapo i policji ukraińskiej rozstrzelali w nim 36 Żydów przywiezionych z więzienia w Lubaczowie. Sześć osób rozstrzelanych na dziedzińcu więziennym zakopano też w lesie na Niwkach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu