Reklama

Kościół

Mija 60. rocznica nominowania Karola Wojtyły na arcybiskupa metropolitę krakowskiego

Pierwsze lata młodości Karola Wojtyły naznaczone były cierpieniem i niepewnością. Utrata najbliższych w rodzinie, wybuch II wojny światowej, działalność w konspiracji stały się katalizatorem zmian w życiu przyszłego papieża. Z uwagi na swoją aktywność w wielu środowiskach Wojtyła szybko stał się obiektem obserwacji bezpieki. Inwigilacja Karola Wojtyły przybierała na sile w miarę wzrostu jego odpowiedzialności w Kościele katolickim. Późniejszy wybór na głowę Stolicy Apostolskiej został odebrany jako wielkie wyzwanie dla całego systemu komunistycznego.

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Instytut Prymasowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Karol Wojtyła urodził się w Wadowicach 18 maja 1920 r. Jego matka, Emilia, zmarła, gdy miał 9 lat. Od tego czasu chłopca wychowywał ojciec Karol, oficer armii austriackiej, a potem Wojska Polskiego, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Starszy od Karola o 14 lat brat Edmund został lekarzem. W wieku 26 lat zaraził się od pacjenta szkarlatyną i zmarł. „Moje lata chłopięce i młodzieńcze - wspominał papież - łączą się przede wszystkim z postacią Ojca, którego życie duchowe po stracie żony i starszego syna niezwykle się pogłębiło. Patrzyłem z bliska na jego życie, widziałem, jak umiał od siebie wymagać, widziałem, jak klękał do modlitwy”. We wrześniu 1930 r. Karol Wojtyła rozpoczął naukę w Państwowym Gimnazjum Męskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Był bardzo dobrym uczniem. Szczególną wagę przywiązywał do nauki języka i literatury ojczystej oraz historii. Zaczął wówczas występować w teatrze szkolnym. Zainteresowanie aktorstwem sprawiło, że w 1938 r. podjął studia polonistyczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Wybuch II wojny światowej stał się dla Karola Wojtyły, podobnie jak dla wielu innych Polaków z jego pokolenia, momentem zwrotnym. Wspominał: „Szczególnie utkwił mi w pamięci dzień 1 września 1939 roku. Był to pierwszy piątek miesiąca. Przyszedłem na Wawel, aby się wyspowiadać. Katedra była pusta. To był chyba ostatni raz, kiedy mogłem do niej swobodnie wejść. Została później zamknięta, a zamek królewski na Wawelu stał się siedzibą generalnego gubernatora Hansa Franka”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po aresztowaniu profesorów i zamknięciu uniwersytetu młody student, aby uniknąć wywózki na przymusowe roboty do Rzeszy Niemieckiej, zatrudnił się w 1940 r. najpierw jako robotnik w kamieniołomie związanym z krakowską fabryką chemiczną Solvay, a później w oczyszczalni wody.

Służba w cieniu wojny

Pod koniec 1940 r. Karol został zaprzysiężony w konspiracyjnej, chrześcijańsko-demokratycznej Unii. 18 lutego 1941 r. po długiej chorobie zmarł jego ojciec. Jesienią 1941 r. Mieczysław Kotlarczyk założył Teatr Rapsodyczny w Krakowie, który wystawiał sztuki w prywatnych domach. W inauguracyjnym spektaklu Król Duch Juliusza Słowackiego Karol zagrał króla Bolesława Śmiałego. W tym czasie dojrzewało w nim także powołanie do stanu duchownego. Do tajnego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie wstąpił jesienią 1942 r. Jednocześnie podjął studia na podziemnym Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pracował, zdawał kolejne egzaminy i poznawał swoich przewodników duchowych, w tym arcybiskupa Adama S. Sapiehę i ks. Jana Piwowarczyka, jednego z wybitniejszych kapłanów związanych ze środowiskiem chrześcijańsko-demokratycznym.

Reklama

Po zajęciu Krakowa przez Armię Czerwoną, w styczniu 1945 r. Karol Wojtyła wznowił studia seminaryjne oraz kontynuował studia teologiczne na Wydziale Teologicznym UJ. Zaangażował się dodatkowo w działalność społeczną. Został wiceprzewodniczącym Bratniej Pomocy. Pełniąc tę funkcję, stał się jedną z osób odpowiedzialnych za przebieg wielkiej manifestacji patriotycznej akademików 3 maja 1946 r., podczas której doszło do brutalnego ataku sił porządkowych i aresztowania przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa wybranych studentów. Wtedy też Karol Wojtyła, kleryk i student UJ, po raz pierwszy został zauważony przez bezpiekę. W tym samym roku, w dzień Wszystkich Świętych Karol Wojtyła otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kardynała Adama S. Sapiehy. Jeszcze pod koniec listopada udał się do Rzymu na dalsze studia na prowadzonym przez dominikanów Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu (zwanym Angelicum). Pośpiech był, jak się okazało, wskazany, ponieważ już w następnym roku władze państwowe wstrzymały wydawanie pozwoleń na wyjazdy młodych kapłanów i kleryków w celu podejmowania studiów na terenie Wiecznego Miasta.

Reklama

Po dwóch latach studiów, jeszcze w 1948 r. uwieńczonych tytułem doktora teologii za pracę poświęconą zagadnieniom wiary w dziełach św. Jana od Krzyża, Karol Wojtyła powrócił do kraju. W 1949 r., po kilku miesiącach posługi w parafii w Niegowici, został przeniesiony do parafii pw. św. Floriana w Krakowie, gdzie prowadził duszpasterstwa lekarzy i akademickie (z przerwami do 1958 r.). Przez kolejne lata przemierzał ze studentami górskie szlaki i bezdroża, a z inspiracji jednego z nich, Jerzego Ciesielskiego, pływał kajakiem po mazurskich jeziorach.

Młody kapłan rozwijał się także naukowo. W 1953 r. otrzymał stopień doktora habilitowanego i tytuł docenta Wydziału Teologicznego UJ. Po jego likwidacji w 1954 r. przeniósł się na Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie z czasem ukształtowała się kolejna grupa jego uczniów. Nauczał, wychowywał i pisał artykuły, wiersze, dramaty oraz większe prace, jak np. wydaną w 1960 r. Miłość i odpowiedzialność. Bibliografia jego prac naukowych do 1978 r. obejmuje 435 pozycji.

Pod lupą służb

Z uwagi na swoją aktywność w wielu środowiskach Wojtyła szybko stał się obiektem obserwacji bezpieki. Służba Bezpieczeństwa zbierała szczegółowe informacje m.in. na temat jego świeckich przyjaciół (Wandy i Andrzeja Półtawskich, Ireny Kinaszewskiej i innych), poglądów, a nawet warunków mieszkaniowych. „Jak często i czym się goli, jakich kosmetyków używa, czy nosi jakieś dokumenty z domu do biura, o jakim czasie spożywa obiad, w jakim towarzystwie…” - to tylko niektóre zagadnienia przygotowane przez kierownictwo krakowskiej bezpieki w końcu lat sześćdziesiątych do omówienia z siecią tajnych współpracowników inwigilujących Wojtyłę. W ciągu dwóch dekad życia kapłańskiego w PRL (1958-1978) wokół jego osoby i środowiska krakowskiego Klubu Inteligencji Katolickiej oraz „Tygodnika Powszechnego”, z którym był związany, utworzyło się liczne grono agentów aparatu bezpieczeństwa, wśród nich znaleźli się m.in. ks. Władysław Kulczycki („Żagielowski”, miał i inne pseudonimy) i Tadeusz Nowak („Ares”), m.in. pracownik kurii i długoletni dyrektor administracyjny Społecznego Instytutu Wydawniczego „Znak”.

Inwigilacja Karola Wojtyły przybierała na sile w miarę rozwoju jego kariery. A ta była błyskawiczna. 4 lipca 1958 r., w wieku 38 lat, został mianowany jako najmłodszy w Episkopacie Polski biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej. Z racji coraz wyraźniejszych słabości dotychczasowego administratora metropolii, abp. Eugeniusza Baziaka, de facto przejął większość obowiązków ordynariusza. Po jego śmierci 16 lipca 1962 r. został mianowany wikariuszem kapitulnym metropolii, a następnie pod koniec 1963 r. - arcybiskupem, metropolitą krakowskim. Przesłana 13 stycznia 1964 r. bulla papieska potwierdziła tę nominację. Tym samym Karol Wojtyła piął się coraz wyżej w hierarchii kościelnej. W 1967 r., w wieku 47 lat, otrzymał z rąk papieża Pawła VI kapelusz kardynalski, a 16 października 1978 r. został papieżem.

2024-01-11 14:28

Ocena: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czas próby polskich sumień trwa! Papieskie przesłanie z Kaplicówki

[ TEMATY ]

papież

Jan Paweł II

Kaplicówka

Podbeskidzie

pielgrzymka do Polski

Zenon Golik

Papież błogosławi pielgrzymów na Kaplicówce.

Papież błogosławi pielgrzymów na Kaplicówce.

Co pozostało po wizycie Papieża w Skoczowie na Kaplicówce 22 maja 1995 r.? Z pewnością wspomnienia. I te bardziej przyziemne, jak wszechobecne błoto i wielogodzinne oczekiwanie w pochmurnej pogodzie na Ojca Świętego wśród tłumów ludzi. I te wspomnienia ważne dla sfery duchowej – Msza św. z dziękczynieniem za kanonizację Jana Sarkandra i pamiętna homilia, z której słowa o sumieniu były już wielokrotnie przytaczane przy okazji różnych wydarzeń w diecezji.

Dziś, 22 maja, przypada 25. rocznica wizyty Papieża Jana Pawła II na Podbeskidziu. Odwiedził wtedy Bielsko-Białą, Żywiec i Skoczów. By upamiętnić tę wizytę i podziękować za nią Panu Bogu, 22 maja bp Roman Pindel będzie celebrował Mszę św. w konkatedrze w Żywcu o godz.18:00. Link do transmisji – tutaj.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Stolica Apostolska w ONZ: aborcja nie jest drogą do zrównoważonego rozwoju

2024-04-30 15:02

[ TEMATY ]

aborcja

ONZ

Zgromadzenie Ogólne ONZ

Magdalena Pijewska

Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej wyraził na forum ONZ sprzeciw wobec międzynarodowych działań prowadzących do erozji szacunku dla świętości ludzkiego życia i niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Abp Gabriele Caccia zabrał głos na sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, która odbyła się z okazji 30. Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju.

Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych przypomniał, że trzy dekady temu zajęto się w Kairze pilnymi kwestiami związanymi z populacją i rozwojem, uznając kluczowe znaczenie zapewnienia dobrobytu jednostek i rodzin. Był to ważny kamień milowy w zrozumieniu relacji między populacją a rozwojem. Abp Caccia zauważył, że deklaracja przedstawiała ludzi nie jako przeszkodę w rozwoju, ale stawiała w centrum troskę o zrównoważony rozwój.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję