Reklama

Klucz do papieskich priorytetów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy wypowiedzi Benedykta XVI zawarte w wywiadzie Petera Seewalda mają cechy nieomylności?” - takie pytanie zadał mi znajomy po lekturze książki-wywiadu „Światłość świata”. Zrozumiałem wtedy, jak bardzo mgliste pojęcie o nieomylności Papieża mają ludzie, również praktykujący katolicy. Może warto więc uporządkować pewne pojęcia.

Lektura ubogacająca, ale niewyczerpująca

Nieomylność przysługuje Kolegium Biskupów, w łączności z Biskupem Rzymu, zgromadzonemu na soborze powszechnym, gdy ogłasza naukę dotyczącą wiary lub moralności, jak również papieżowi, gdy zastrzega sobie, że jego wypowiedź na te tematy jest deklaracją ex cathedra. Było tak np., gdy Pius XII ogłosił dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Nieomylność dotyczy zatem tylko tego typu aktów. Co wcale nie znaczy, że inne papieskie nauczanie nie jest ważne i wiążące dla katolika - jego waga wypływa z autorytetu Biskupa Rzymu. Autorytet człowieka wynika z jego funkcji względem danej społeczności: istnieje autorytet rodziców względem dzieci, autorytet nauczyciela względem uczniów, autorytet lekarza względem pacjenta, autorytet proboszcza względem parafian, jest też autorytet biskupa i papieża. Wypowiedź autorytetu jest wiążąca dla danej grupy społecznej, co wcale nie znaczy, że jest on nieomylny - dzieci słuchają matki i ojca nie dlatego, że są nieomylni, ale dlatego, że mają autorytet rodziców. Jest więc także autorytet papieski, któremu jednak nie przypisujemy cech nieomylności. Oczywiście, dla katolików jest wiążące także nauczanie papieskie, które nie ma klauzuli nieomylności, np. zawarte w encyklikach czy homiliach i przemówieniach. Jeszcze inną rangę mają prywatne wypowiedzi papieży - np. Jan Paweł II przyjmował prywatnie bardzo wiele osób i grup pielgrzymów, ale to wszystko, co mówił przy tego typu spotkaniach, nie ma rangi oficjalności. Jeżeli chodzi o książkę Benedykta XVI, jest ona owocem prywatnej rozmowy, która miała być upubliczniona. Nie jest to więc dokument papieski, lecz jedynie tekst, który odzwierciedla myślenie, rozeznanie spraw i wrażliwość duszpasterską Benedykta XVI - papieże mają także opinie prywatne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Książka-wywiad: spełnione prośby dziennikarza

Mnie osobiście wydaje się, że wywiad Seewalda nie był dla Benedykta XVI okazją do naświetlenia tematów, które mu najbardziej leżą na sercu. Należy podkreślić fakt, że pytania przygotowane przez dziennikarza odzwierciedlają tematy, które przez ostatnie lata były podejmowane przez media światowe, a więc wywiad w jakimś stopniu powiela obiegowe i często bardzo stronnicze postrzeganie Kościoła i pontyfikatu Benedykta XVI. Jednym słowem - dziennikarz narzuca tematy „medialne”, które nie odpowiadają priorytetom Papieża. Nie zapominajmy, że niektóre media zredukowały obecny, bogaty pontyfikat do kwestii prezerwatyw, skandalu z biskupem Williamsonem, nadużyć seksualnych kleru wobec nieletnich i do przemówienia z Ratyzbony. Wykorzystanie wypowiedzi Benedykta XVI w czasie lotu do Afryki jest najlepszą ilustracją tego typu manipulacji medialnej.
Papież jedzie do Afryki z ważnym orędziem, ale mediów nie interesuje, co Kościół robi w Afryce i dla Afryki oraz jakie jest przesłanie papieskie dla afrykańskich polityków i wiernych, redukują wszystko do kwestii prezerwatyw. Dobór pytań sprawił, że Papież przeprasza za skandale i nieporozumienia, z którymi albo nie miał nic wspólnego, albo których nie pragnął.
Druga uwaga: pytania Seewalda są bardzo rozbudowane, a co za tym idzie - wymagałyby długich i pogłębionych odpowiedzi, na co Papież nie miał czasu (dziennikarz przygotował olbrzymią liczbę pytań, wiedząc, że ma do dyspozycji jedynie sześć godzin papieskiego czasu). Poza tym dziennikarz nie zawsze pozwalał Papieżowi odpowiedzieć do końca na pytanie, zadając mu następne i „przeskakując” z tematu na temat. Dlatego tekst jest „rwany” i pozbawiony niuansów. Fakt, że Papież zgodził się odpowiedzieć na pytania, które nie były z góry ustalone, i opublikować odpowiedzi bez cięć i korekt, świadczy o jego otwartości i wielkiej odwadze. Jednym słowem - dla Benedykta XVI wywiad nie był okazją, by ukazać to, co stanowi sedno jego pontyfikatu.

Reklama

Istota troski Papieża leży w jego tekstach

Jakie argumenty chciałby poruszyć Papież, gdyby sam mógł je wybrać? Uważam, że kluczem do zrozumienia „priorytetów” Benedykta XVI mogą być teksty, które sam przygotowuje - wśród nich szczególnie ważne są homilie na Wielki Czwartek i przemówienia do Kurii Rzymskiej z okazji Bożego Narodzenia. Co zatem najbardziej leży Papieżowi na sercu?
Przede wszystkim sprawa interpretacji Soboru Watykańskiego II, który należy postrzegać w ciągłości z innymi soborami, a nie jako zerwanie z przeszłością, jako rewolucję w Kościele. Kościół jest taki, jakim go ustanowił Chrystus - jest Ciałem Chrystusa, a nie tylko Ludem Bożym (Kościół nie może być pojmowany wyłącznie w zmiennych kategoriach socjologicznych, lecz jako organizm ustanowiony przez Chrystusa - w kategoriach mistycznych).
Druga sprawa, która zajmuje Papieża, to liturgia - centrum liturgii jest Chrystus, a nie kapłan czy wspólnota; najważniejsza jest Ofiara składana na ołtarzu. Zmiany w celebracjach liturgicznych wprowadzone przez Papieża mają unaocznić tę prawdę.
Trzecie pole działania Benedykta XVI to walka z dyktaturą relatywizmu. Otrzymaliśmy zbawczą prawdę, którą przyjmujemy w wierze, i trzeba mieć odwagę nią żyć oraz ją głosić. Tym bardziej że prawdę tę można po części poznać rozumem, filozoficznie. Relatywizm - tzn. twierdzenie, że niczego nie można poznać, że wszystko jest względne - leży u podstaw ruiny kultury i cywilizacji Zachodu. Problem ten był głównym tematem papieskiego wykładu w Ratyzbonie.
Dla Papieża jest też bardzo ważna eklezjologia, ważne wewnętrzne życie Kościoła. Wyrazem tej troski były obchody Roku św. Pawła i Roku Kapłańskiego. Stąd też próba uleczenia ran przeszłości i wychodzenie naprzeciw lefebrystom i anglikanom.
Lektura wywiadu-rzeki z Benedyktem XVI może być ciekawa i ubogacająca, lecz musimy pamiętać, że nie ukazuje ona całego bogactwa pontyfikatu Benedykta XVI, a podaje dopiero klucz do jego priorytetów.

Reklama

Ludzie mają dzisiaj tendencję, aby mówić sobie: nie będzie z tym wszystkim tak źle. W końcu Bóg nie może być znowu aż taki. Nie, On bierze nas serio. Zło jest jednak czymś realnie istniejącym i jako takie domaga się osądzenia. Powinniśmy więc być z całą radością wdzięczni za dobroć Boga i okazywaną nam łaskę, ale też trzeba zauważać i uwzględniać w swoim życiu powagę zła, które widzieliśmy w nazizmie i w komunizmie, a które i teraz widzimy wokoło.
Benedykt XVI w rozmowie z Peterem Seewaldem, w: „Światłość świata”, s. 189.

Nie możemy ustalić, kiedy świat dojdzie do swojego końca. Chrystus sam mówi, że nikt tego nie wie, nawet Syn. Musimy jednak ciągle być w pobliżu Jego przyjścia - i przede wszystkim, mimo przeciwności, być pewni, że On jest blisko. Równocześnie powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że podlegamy Jego sądowi.
Benedykt XVI w rozmowie z Peterem Seewaldem, w: „Światłość świata”, s. 188.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Papież zachęca Polaków do obrony życia ludzkiego

2024-05-15 11:03

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

O potrzebie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci przypominał Franciszek pozdrawiając Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.


Podziel się cytatem

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję