Reklama

Sytuacja katolików

Niedziela Ogólnopolska 52/2010, str. 8-9

Włodzimierz Rędzioch

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: - Ksiądz Kardynał był w sposób szczególny zaangażowany w prace ostatniego Synodu Biskupów, który dotyczył Bliskiego Wschodu, jako Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, a zarazem przewodniczący komisji informacyjnej Synodu. Co możemy powiedzieć, analizując wystąpienia biskupów, o sytuacji wyznawców Chrystusa w tej części Azji, w której zrodziło się chrześcijaństwo?

Kard. John Foley: - Sytuacja chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest bardzo trudna. Chrześcijanie nie są akceptowani lub otwarcie się ich prześladuje. A przecież są to ich ziemie rodzinne - czasami zamieszkują je od dwóch tysięcy lat. Tak jest w Iraku, gdzie chrześcijanie pojawili się o wiele wcześniej niż muzułmanie. Terrorystyczny atak na kościół w Bagdadzie, który miał miejsce tuż po zakończeniu Synodu, najlepiej ilustruje dramatyczny los chrześcijan. Całe szczęście, że sytuacja w innych krajach jest nieco lepsza, np. w Syrii i Jordanii, gdzie akceptowani są również iraccy uchodźcy (ich życie jednak nie jest łatwe, bo zabrania się im pracować). Obecna fala uchodźców jest już kolejną w historii Bliskiego Wschodu - w Libanie odwiedziłem obozy uchodźców z 1948 i 1967 r., którzy uciekli z Izraela w czasie poprzednich konfliktów. Problemy chrześcijan związane są z faktem, że wszędzie - oprócz Libanu - są oni mniejszością, mniejszością wśród muzułmanów lub żydów.

- Czy Ksiądz Kardynał uważa, że Synod dostatecznie uwrażliwił światową opinię publiczną na dramatyczny los chrześcijan Bliskiego Wschodu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Myślę i mam nadzieję, że tak. Niestety, na Zachodzie jest wielu ludzi, którzy nic nie wiedzą o istnieniu chrześcijan na Bliskim Wschodzie, gdyż kojarzą go jedynie z islamem.

- Ignorując fakt, że jest to ziemia Jezusa i pierwszych wspólnot chrześcijańskich, jednym słowem - Ziemia Święta…

- No właśnie. Dlatego musimy przypominać wszystkim o istnieniu bliskowschodnich chrześcijan i mówić o ich problemach i potrzebach.

Reklama

- Wspomniał Ksiądz Kardynał o potrzebach tamtejszych wspólnot. O co proszą katolicy Bliskiego Wschodu swych współbraci na świecie?

- Przede wszystkim proszą nas o wywieranie nacisku na rządy naszych krajów, by domagały się respektowania ich praw i zapewnienia im wolności religijnej. Jednym słowem - powinniśmy uwrażliwiać rządzących na problemy mniejszości chrześcijańskich.
Po drugie - oczekują od nas pomocy finansowej, bo mają problemy z pracą, a chcą zapewnić dzieciom odpowiednie wykształcenie. Często jednak nasza pomoc pozwala im po prostu na przeżycie. Katolicy mogą przesyłać swą pomoc za pośrednictwem wyspecjalizowanych organizacji, takich jak Catholic Near East Welfare Association (CNEWA) czy Pontifical Mission for Palestine (Papieska Misja dla Palestyny).

- Jest Ksiądz Kardynał Wielkim Mistrzem Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, który powstał w ziemi Jezusa i po dzień dzisiejszy jest związany z Ziemią Świętą. W jaki sposób bożogrobcy pomagają chrześcijanom Bliskiego Wschodu?

- Korzenie naszego zakonu są w Ziemi Świętej. Powstał on tam w XII wieku. Dlatego jesteśmy w sposób szczególny związani z Kościołami Bliskiego Wschodu. Od roku 2000 do dzisiaj zebraliśmy ponad 50 mln dolarów na pomoc. Ponieważ ciągle rośnie liczba członków zakonu, rosną również oferty. Dlatego w tym roku, mimo kryzysu gospodarczego, zebraliśmy już 10 mln dolarów. Nasza pomoc finansowa przeznaczona jest głównie dla Patriarchatu Łacińskiego Jerozolimy, który zajmuje się katolikami w Izraelu, Palestynie, Jordanii i na Cyprze. Udzieliliśmy też wsparcia finansowego organizatorom wizyt Benedykta XVI w Ziemi Świętej i na Cyprze.
Chciałem podkreślić, że pomagamy także prawosławnym. Ludzie szczególnie cenią sobie to wszystko, co robimy na polu edukacji. Rozmawiałem z wysokimi urzędnikami trzech rządów Izraela, Jordanii i Autonomii Palestyńskiej i wszyscy zgodnie stwierdzali, że otwarte dla wszystkich szkoły katolickie odgrywają kapitalną rolę - uczą wzajemnego zrozumienia i szacunku dla innych, a w ten sposób wnoszą swój wkład w budowanie pokoju.

- W jaki sposób polscy bożogrobcy, damy i rycerze, mogą pomagać chrześcijanom na Bliskim Wschodzie?

- Ważną formą pomocy jest pielgrzymowanie do Ziemi Świętej, które pozwala przeżyć na nowo epizody z życia Jezusa Chrystusa, ale równocześnie jest znakiem solidarności z miejscowymi chrześcijanami.
Wspomniałem już, że w każdym kraju należy wywierać presję na rząd, by ten dbał o przestrzeganie naturalnych praw bliskowschodnich chrześcijan. Lecz przede wszystkim trzeba pracować na rzecz pokoju między Izraelczykami i Palestyńczykami, ponieważ przyczyną wielu problemów na Bliskim Wschodzie jest właśnie konflikt izraelsko-palestyński. Uważam, że powstanie i wzrost ekstremizmu islamskiego wynika z braku rozwiązania tego konfliktu. Wydaje mi się, że jedynym sposobem na jego zażegnanie byłoby powstanie dwóch państw o sprawiedliwych granicach. Nie jest to sprawa prosta, przede wszystkim z powodu istnienia żydowskich kolonii na terenach Zachodniego Brzegu (West Bank), gdzie miałoby powstać państwo palestyńskie.

- Niektórzy z ojców synodalnych krytykowali Izrael za to, że chce zmusić swych obywateli do składania przysięgi na wierność państwu żydowskiemu…

- Wiadomość o tej propozycji dotarła do nas na samym początku Synodu, dlatego niektórzy z biskupów potraktowali to posunięcie władz izraelskich jako prowokację. Państwo powinno być neutralne, dlatego obywatele izraelscy wyznający islam czy chrześcijaństwo nie powinni być zmuszani do składania przysięgi na wierność państwu żydowskiemu.

- Włoski parlamentarzysta Mario Mauro, dawny przewodniczący Parlamentu Europejskiego, zaproponował, by wykorzystać negocjacje gospodarcze między Unią Europejską a Irakiem i domagać się od władz irackich zagwarantowania wolności dla mniejszości chrześcijańskiej. Czy jest to dobra idea?

- Uważam, że każda okazja jest dobra, by wywierać naciski na władze irackie w celu zapewnienia praw miejscowym chrześcijanom - Irak jest ich domem, oni żyją tam od 2000 lat.

* * *

Kard. John P. Foley - amerykański kapłan stojący na czele Zakonu Bożogrobców

John Patrick Foley urodził się w 1935 r. w Darby, w Pensylwanii (USA), w katolickiej rodzinie pochodzenia irlandzkiego. Studiował w Filadelfii na St. Joseph’s University, a następnie wstąpił do miejscowego seminarium (St. Charles Borromeo Seminary). 19 maja 1962 r. wyświęcił go na kapłana ówczesny arcybiskup Filadelfii, późniejszy kardynał John J. Król. Ks. Foley łączył swą pracę kapłańską z działalnością dziennikarską - w 1963 r. został mianowany asystentem dyrektora katolickiego pisma „Catholic Standard and Times”. Gdy wysłano go na studia do Rzymu, kontynuował współpracę z diecezjalnym pismem jako rzymski korespondent. W 1965 r. obronił pracę doktorską na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu; w następnym roku studiował dziennikarstwo w Nowym Jorku na Columbia University. Z czasem został dyrektorem „Catholic Standard and Times”; równocześnie współpracował z miejscową stacją radiową i działał w Związku Prasy Katolickiej USA i Kanady. Gdy Jan Paweł II zaczął szukać kapłana, który mógłby zająć miejsce chorego abp. Andrzeja Marii Deskura, wybór padł na ks. Foleya. 5 kwietnia 1984 r. Papież mianował go przewodniczącym Papieskiej Komisji (dziś Rady) Środków Społecznego Przekazu, wynosząc do godności arcybiskupiej. 8 maja 1984 r. kard. Król konsekrował go na biskupa (miał wtedy 48 lat). Abp Foley zajmował się w Watykanie mediami przez ponad 20 lat, aż do 27 czerwca 2007 r., kiedy to Benedykt XVI postawił go na czele Zakonu Bożogrobców (OESSH) i wyniósł do godności kardynalskiej na konsystorzu 24 listopada tegoż roku.

Abp. Foleya poznałem 26 lat temu, gdy zaczynał swą pracę w Watykanie. Był człowiekiem bardzo otwartym i serdecznym. Darzył Polaków szczególną sympatią. Przyjaźnił się ze swym arcybiskupem - kard. Królem, amerykańskim kapłanem polskiego pochodzenia, i był pełen szacunku dla „polskiego” Papieża oraz dla kard. Deskura, z którym ściśle współpracował. Po raz pierwszy odwiedził nasz kraj w 1965 r., następnie w 1972 r. razem z kard. Królem. Z kardynałem pojechał też na pierwszą pielgrzymkę Jana Pawła II do Ojczyzny w 1979 r. Następnie bywał jeszcze wielokrotnie w Polsce, już jako watykański urzędnik. Jak mi wyznał, w czasie swych podróży zrozumiał, że prawdziwą siłą Polaków jest ich wiara; wiara, dzięki której udało się narodowi polskiemu przetrwać rozbiory i pokonać komunizm. Dlatego tożsamość Polaków jest tak ściśle związana z chrześcijaństwem. Kiedyś z ust kard. Foleya usłyszałem bardzo znaczące słowa: „Uważam, że Polska albo pozostanie katolicka, albo jej nie będzie”.

(W.R.)

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06

[ TEMATY ]

prezydent

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wzięli w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości uczestniczyli również m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję