Reklama

Jak rozmawiać w rodzinie... o sekretach i tajemnicach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy mogę porozmawiać z babcią, jeśli mama nie chce mi odpowiedzieć na różne pytania dotyczące rodziny?
Czy wbrew niezadowoleniu rodziców powinienem odnowić relację z moim chrzestnym, z którym rodzice zerwali kontakt?
Rodzice są po rozwodzie, nie utrzymywałem kontaktów z ojcem, mama skutecznie mnie do nich zniechęciła. Teraz moja żona namawia mnie do odezwania się i przedstawienia dziadkowi wnuków. Czy to ma sens? Tym bardziej że mogą „stracić” babcię - na pewno moja mama się obrazi.
(Pytania uczestników warsztatów nt. „Jak budować dobre relacje rodzinne”)

Sekrety w rodzinie biorą się głównie z sytuacji, w której z powodu obaw, lęków przed konsekwencjami lub zawiści czy próby ukrycia zła przestajemy o czymś rozmawiać. Strach, że coś złego się wydarzy w spotkaniu z prawdą, każe nam często o niej milczeć. Zapominamy wtedy o ewangelicznej prawdzie. Jan Paweł II w Olsztynie w 1991 r. zauważył: „Słowo ludzkie jest i powinno być narzędziem prawdy. «Prawda was wyzwoli» - powiedział Chrystus (J 8, 32)”. Po ponad 10-letniej pracy w poradnictwie rodzinnym (a mojej mamy blisko 30-letnim doświadczeniu jako pedagoga rodzinnego i terapeuty) mogę zdecydowanie podkreślić, że przełamywanie sekretów rodzinnych jest uwalniające i oczyszczające, natomiast tworzenie sekretów, ich pielęgnowanie i wrogość wobec ich odkrywania wpływa destrukcyjnie na relacje rodzinne.
Każdy z nas ma prawo do poznania swojej prawdziwej historii życia. Dziecko, młody człowiek, a potem dorosły ma prawo otrzymywać od najbliższych odpowiedzi na pytania dotyczące jego losów, relacji, decyzji, które miały lub mają wpływ na jego życie. Mamy prawo szukać źródeł informacji. Wnuczka może porozmawiać z babcią, jeśli mama odmawia dobrej i szczerej rozmowy na jakiś temat.
Ważne jest to, jakie intencje nami kierują. Jeśli chcemy rozmawiać, nawiązać relację, aby lepiej poznać siebie, zrozumieć bardziej innych, a nie kieruje nami chęć zemszczenia się, odwetu słownego czy jakiegokolwiek innego, jeśli nie szukamy powodu do znienawidzenia kogoś lub udowodnienia, kto jest wszystkiemu winien, jeśli odbudowanie relacji z kimś ważnym w naszym życiu, nawet ku niezadowoleniu innych najbliższych, przynosi dobre owoce, wzbogaca nas, nasze życie rodzinne - to nie powinniśmy ulegać wpływom, które chcą zniszczyć naszą gotowość do burzenia murów i życia w otwartości i prawdzie.
Bardzo często mylimy w rodzinie, co jest dobre, z tym, co jest złe.
„Dobrze jest jak jest. Lepiej tego nie ruszać. Obraził się i już. Nie pytaj się. Po co ci to wiedzieć. Zabijesz matkę takimi pytaniami”. „Źle się skończy to twoje dopytywanie się o wszystko. Nic dobrego nie wyniknie z tego, jak się prawdy dowiesz. Prawda zabija”. Wobec takich wypowiedzi trudno znaleźć w sobie odwagę, aby dalej odkrywać sekrety i tajemnice w rodzinie. To zniechęca, zamyka w sobie i buduje mury. W rodzinie, w której jest wiele tematów tabu, których nie można w życzliwej atmosferze dotknąć, podjąć i przedyskutować, nie ma zdrowych relacji i dobrej komunikacji. Trzeba więc i warto rozmawiać, szukać życzliwych i otwartych członków rodziny i przełamywać opory.
Bywa też odwrotnie - starsze pokolenie jest gotowe na wyjawienie prawdy swoim dzieciom, wnukom, a one nie są gotowe na taką rozmowę. Lata tajemnic zrobiły już swoje. Sytuacje objęte sekretem stały się częścią życia kolejnego pokolenia, błędy są powielane - ale odwagi, nigdy nie jest za późno, aby spróbować odkryć prawdę, nawiązać dialog. „Mamo, tato, to jest dla mnie bardzo ważne. Muszę to wiedzieć. Od zawsze nosiłam w sobie to pytanie”.
Piękną inspiracją do spotkania się z tematem sekretów i tajemnic rodzinnych są książki chrześcijańskiej powieściopisarki Francine Rivers. Przeżycia bohaterów, ich problemy i sposoby ich rozwiązań mogą być dla nas cenną wskazówką. „Ogród Leoty” i „Dziecko pokuty” to dwa tytuły godne polecenia w tym temacie. O książkach tych dowiedziałam się od osób, z którymi pracowałam terapeutycznie - dla nich były pomocą w pracy nad sobą. To dobra literatura, mądra i dotykająca również spraw Bożych.
Jeśli w swojej rodzinie czujemy się osamotnieni w walce o prawdę, szukajmy wsparcia u innych, chociażby śledząc losy fikcyjnych, ale bardzo trafnie psychologicznie nakreślonych postaci.
A życie w prawdzie w naszych rodzinach niech nie będzie fikcją, ale rzeczywistością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: papież będzie przewodniczył procesji Bożego Ciała na tradycyjnej trasie

2024-05-04 12:54

[ TEMATY ]

Watykan

Grzegorz Gałązka

2 czerwca b.r. w niedzielą po uroczystości Bożego Ciała Ojciec Święty będzie o godzinie 17.00 przewodniczył Mszy św. w bazylice św. Jana na Lateranie, a następnie procesja przejdzie do bazyliki Santa Maria Maggiore, zaś Ojciec Święty udzieli tam błogosławieństwa eucharystycznego - poinformowało Biuro Papieskich Ceremonii Liturgicznych.

O ile wcześniej papieże przewodniczyli procesjom Bożego Ciała na placu św. Piotra, to Paweł VI przewodniczył im w poszczególnych parafiach Rzymu. Natomiast św. Jan Paweł II wprowadził zwyczaj ich odbywania w czwartek Bożego Ciała na trasie między bazylikami św. Jana na Lateranie i Matki Bożej Większej.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję