Wiem, że czytając o przeróżnych zagrożeniach, jakie czyhają na użytkowników Internetu, który przecież jest też dobrodziejstwem, można odnieść wrażenie, jakby uczestniczyli oni w jakiejś niezrozumiałej cybernetycznej wojnie. Dotyczy to jednak głównie tych internautów, którzy na swych komputerach mają zainstalowane systemy Windows. Jak wynika z korespondencji do mnie, zdecydowana większość naszych czytelników korzysta właśnie z najpo-pularniejszych w Polsce systemów firmy Microsoft, dlatego tak szeroko zajmuję się tą problematyką. Jak wynika z badań (sprawdzono ponad 240 mln witryn internetowych) firmy Google, w zeszłym roku aż 15 proc. całego szkodliwego oprogramowania stanowiły fałszywe programy antywirusowe. Co więcej, ponad połowa ataków dokonywanych za pośrednictwem reklam w Internecie powiązanych jest właśnie z tym rodzajem złośliwego oprogramowania. Tworzone są darmowe aplikacje dla systemów Windows, a nawet całe portale, które oferują „różne rodzaje oprogramowania zabezpieczającego system”. Reklamy, które zachęcają do pobrania fałszywych aplikacji, niejednokrotnie oszukują na tyle skutecznie zabezpieczenia w mechanizmach serwujących sponsorowane linki, że trafiają na popularne i renomowane portale, jak New York Times czy Facebook. Ale nie tylko Windows jest atakowany. Należące do Symanteka MessageLabs Intelligence poinformowało, że komputery z zainstalowanym Linuksem są odpowiedzialne za ponad 5 proc. rozsyłanego po Internecie spamu. To zaskakująco dużo, biorąc pod uwagę, że udział tego systemu na rynku komputerów osobistych oceniany jest na trochę ponad 1 proc. Ponad 2 proc. spamu pochodzi z zainfekowanych Maków. Jak nietrudno się domyślić, liderem wśród systemów rozsyłających niechciane wiadomości e-mail jest, niestety, Windows.
Pomóż w rozwoju naszego portalu