„Gen gejowski czy rozbita rodzina?” - tak swój artykuł zatytułował „The Catholic Thing”, który próbuje zmierzyć się z gejowską propagandą, wmawiającą opinii publicznej, że tajemnica homoseksualnych zachowań wśród ludzi leży w genach, a nie w socjalizacji. Jest to teoria bardzo wygodna, bo jeśli przyjmiemy, że rzeczywiście mamy do czynienia z odmiennością genetyczną, to wyklucza się jakąkolwiek możliwość jej moralnej oceny. A co, jeśli przyjmiemy, że inne zachowania - np. skłonność do przemocy - są uwarunkowane genetycznie? - pyta autor artykułu w „The Catholic Thing”. Czy takie zachowanie też należałoby wyłączyć spod moralnego choćby osądu?
Zdaniem periodyku, przyczyn zachowań seksualnych należy szukać przede wszystkim w procesie socjalizacji, a wszystkie badania wskazują na to, że ich prawdopodobieństwo wzrasta, jeżeli dzieci wychowują się w rodzinach rozbitych. O ile bowiem procent zachowań homoseksualnych wśród dziewcząt z pełnych rodzin wynosi, według amerykańskich badań, 4 proc., to już w związkach, gdzie matka wychowywała swoją córkę, żyjąc w konkubinacie z mężczyzną, który nie był biologicznym ojcem dziecka, takie prawdopodobieństwo wzrastało do niemal 10 proc.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu