Reklama

Kościół

Wielkie zainteresowanie beatyfikacją rodziny Ulmów w Watykanie

W tych dniach przebywa w Rzymie abp Adam Szal. Rano, 25 maja Metropolita Przemyski, wraz z abpem Wiktorem Skworcem i abpem Grzegorzem Rysiem, odprawił Mszę św. przy grobie św. Jana Pawła II. Po Eucharystii spotkałem się z abpem Szalem na krótką rozmowę.

[ TEMATY ]

beatyfikacja

abp Adam Szal

rodzina Ulmów

ks. Witold Burda

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Niecałe cztery miesiące przed beatyfikacją rodziny Ulmów przybył Arcybiskup do Watykanu. Jaki jest cel tej wizyty?

- To okres intensywnych przygotowań do beatyfikacji, ale zgodnie ze zwyczajem i przepisami kościelnymi trzeba omówić pewne szczegóły liturgiczne, co miało miejsce we wtorek, kiedy w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych spotkaliśmy się z kard. Marcello Semeraro – będzie on reprezentował Ojca Świętego podczas uroczystości beatyfikacyjnych w Markowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Włodzimierz Rędzioch

- Jak beatyfikacja rodziny Ulmów postrzegana jest w Watykanie?

- Gdy spotykaliśmy się z kardynałami w rozmowach uderzało mnie to, że wszyscy kładli akcent na temat rodziny. Łączy się to oczywiście z argumentem świętości życia (byli to rodzice otwarci na życie) oraz na aspekt społeczny życia Ulmów – Józef był społecznikiem, otwartym na drugiego człowieka oraz na nowinki techniczne; był rolnikiem, co ma szczególne znaczenie dziś, kiedy przeżywamy różnorodne trudności w działalności rolniczej. Wszystkich uderza to, że zwyczajna rodzina może żyć w sposób nadzwyczajny.

- A jak odbierano fakt, że beatyfikowane będzie również nienarodzone dziecko?

- Kościół oddaje cześć Niewinnym Młodziankom i w tym kontekście należy patrzyć na beatyfikacje dziecka nienarodzonego. Tak jak w starożytności, tak i dziś dzieci są chrzczone w wierze rodziców, a tutaj mamy do czynienia z chrztem we krwi. Dlatego ta beatyfikacja będzie miała wielkie znaczenie dla tych wszystkich, którzy cierpią z powodu śmierci dzieci, także dzieci nienarodzonych. Chodzi o wydarzenie bezprecedensowe i dla wielu ludzi jest to znak nadziei.

Oczywiście przy okazji spotkań zaprosiliśmy do Markowej kilku przedstawicieli środowiska watykańskiego.

- Czym jest beatyfikacja męczenników z Markowej dla Archidiecezji Przemyskiej?

- U nas, w Archidiecezji trwają intensywne przygotowania. Jestem wdzięczy Bogu, że tak wiele osób włączyło się do pomocy. Osobiście uważam, że beatyfikacja to dar Boży, który przez rodzinę Ulmów chce zwrócić naszą uwagę na wszystkie rodziny. Chcemy, by po beatyfikacji rozpoczął się „czas rodziny” – musimy przywiązywać większą wagę do spraw rodziny i duszpasterstwa rodzin.

Reklama

- W obchody związane z beatyfikacją zaangażowały się równie władze lokalne i państwowe…

- Obserwuje dużą przychylność różnego rodzaju władz. Prezydent powołał komitet organizacyjny obchodów towarzyszących beatyfikacji. Chciałem jednak podkreślić, że chodzi o „obchody towarzyszące”, gdyż sama beatyfikacja jest organizowana przez Archidiecezję Przemyską jako wydarzenie czysto religijne, duchowe - często na to zwracam uwagę.

2023-05-25 12:38

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pomagamy Ukrainie

Niedziela przemyska 16/2022, str. IV

[ TEMATY ]

wywiad

abp Adam Szal

pomoc dla Ukrainy

Ks. Maciej Flader

Abp Adam Szal z kard. Konradem Krajewskim na Dworcu Głównym w Przemyślu

Abp Adam Szal z kard. Konradem Krajewskim na Dworcu Głównym w Przemyślu

W świątecznej atmosferze, z abp. Adamem Szalem rozmawia ks. Zbigniew Suchy.

Ks. Zbigniew Suchy: W ramach naszych rozważań na temat drogi pokoju, chciałbym na ten świąteczny czas poprosić o podzielenie się wrażeniami. Pierwsze moje pytanie dotyczy wizyt Księdza Arcybiskupa u uchodźców; jakie wrażenia, jakie przeżycia temu towarzyszyły?

Abp Adam Szal: Normalny tok pracy duszpasterskiej, związany z wizytacją, którą przeprowadziłem w dekanacie brzozowskim, został jakby powiększony o te niezwykłe wydarzenia związane z wojną, która ma miejsce na Ukrainie. Cała nasza Ojczyzna, także i nasze Podkarpacie stanęło przed trudnym wyzwaniem, jakim jest pojawienie się tych, którzy uciekają ratując swoje życie. Na terenie naszej archidiecezji są trzy przejścia graniczne, gdzie przyjmujemy uchodźców i przekierowujemy w większości w głąb Polski czy na Zachód, do innych państw. Od samego początku władze lokalne korzystały z pomocy wolontariuszy, tych, którzy są wolontariuszami niejako z urzędu, to znaczy straż pożarna, ratownicy, ale także wolontariuszy, którzy z dobrego serca przyjechali nie tylko z terenu archidiecezji przemyskiej, ale i z całej Ojczyzny, a nawet i spoza Polski. Chciałbym podkreślić, że Kościół stara się być obecny na szlaku tych udręczonych ludzi. Szczególną rolę odgrywa tu Caritas Archidiecezji Przemyskiej, jak i Caritas Polska, bo żeby taka działalność była sensowna, musi być skoordynowana. Kilkakrotnie byłem na przejściu granicznym czy też na dworcu kolejowym. Często odbywało się to w takich ważnych okolicznościach, na przykład przy obecności kard. Konrada Krajewskiego czy też kard. Gerharda Müllera. Obaj byli otwarci na tę wizytę i taki był też cel ich przyjazdu do Przemyśla. Byłem także wtedy, kiedy trzeba było zobaczyć jak wygląda przejście w Korczowej, w noclegowni w Młynach, czy też w miejscach, gdzie zatrzymywali się uciekinierzy w parafii w Korczowej. Byłem także w Medyce na przejściu granicznym już w tym okresie późniejszym, kiedy ta główna fala uchodźców minęła. Jakie jest moje wrażenie? Jest oczywiście przejmujące, choćby dlatego, że w więcej niż w 90% są to matki z dziećmi, jak to fachowcy oszacowali – połowa z nich to bezbronne dzieci. To wielkie wyzwanie także dla służb publicznych, dla szkół, dla szpitali, dla tych, którzy się opiekują uciekinierami. Drugie spostrzeżenie to jest piękny odzew ludzi, którzy pospieszyli z pomocą potrzebującym. Chciałbym przy tej okazji podziękować tym wszystkim, którzy pospieszyli z pomocą, a więc rodzinom, bo wiele rodzin, nawet z własnej inicjatywy szukało tych uchodźców, żeby ich przyjąć. W jednej z parafii wizytowanej przeze mnie okazało się, że uczennica ze szkoły podstawowej niejako wymogła na rodzicach, żeby poszukali kogoś, kto potrzebuje pomocy i przyprowadzili do domu, bo jak mówiła: „u nas jest tyle pomieszczeń i można kogoś przyjąć”. Bardzo też dziękuję tym wolontariuszom, którzy pełnią służbę na dworcu czy na przejściach granicznych. Dziękuje także tym wszystkim, którzy przygotowują posiłki. To są wzruszające sytuacje, jak choćby dowiedziałem się od duszpasterza w Medyce, że połowa parafii robi kanapki. To było takie budujące, że ludzie nie odwrócili się od tych, którzy przybywają. Wiemy też, że jest wiele darów, które są przekazywane przez Caritas na Ukrainę przy pomocy zorganizowanego transportu z Leżajska czy z Przemyśla do Lwowa. Caritas zorganizowała przejazd ponad dwustu tirów. Oczywiście to są różne rzeczy docierające do nas z głębi Polski, ale trzeba je odpowiednio przepakować i przesłać. Trzeba też wspomnieć o takiej inicjatywie, że Caritas funduje paliwo do tirów, które jadą z Leżajska do Lwowa i tam są przez Caritas Lwowską przejmowane. Należy też wspomnieć o wrażliwości Ojca Świętego, który przekazał pewne środki na Ukrainę. Z tych środków zostały zakupione agregaty prądotwórcze. Te środki zostały przekazane przez pośrednictwo kard. Konrada Krajewskiego. Także kard. Gerhard Müller przekazał darowiznę dla Caritas po to, żeby wesprzeć tych, którzy tej pomocy potrzebują. Cieszę się też z otwartości poszczególnych parafii, ale też naszego Seminarium. Jeszcze raz podkreślam wielką życzliwość sióstr zakonnych, które przyjmowały uchodźców. Przykładowo wspomnę choćby te w Przemyślu Siostry Służebniczki czy Siostry Sługi Jezusa. Te ostatnie pomogły studentom z Ekwadoru, którzy uciekali z tą pierwszą falą. Pomogły tak, że przyjmowały do swojego domu, ale także dopomogły dostać się do Warszawy, skąd studenci odlecieli do swojej ojczyzny. Takich sposobów pomocy jest dużo, warto o tym pisać i mówić, żeby pokazać to otwarte serce dla potrzebujących. To doświadczenie pokazuje wielką solidarność mieszkańców Podkarpacia z tymi, którzy uciekają przed wojną.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Wielkanoc u Prawosławnych

2024-05-05 09:40

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

W trakcie długiego majowego weekendu wierni prawosławni obchodzą Wielki Tydzień i Święta Wielkanocne. W sobotę 4 maja przez cały dzień w cerkwi św. Olgi przy ulicy Piramowicza w Łodzi trwało poświęcenie pokarmów na stół wielkanocny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję