Listopad - miesiąc wspomnień o tych, których już nie ma, miesiąc zadumy nad sensem ludzkiego życia i przemijania, gdy wieczność wydaje się bliższa niż kiedykolwiek. Jakże nie wspomnieć w takim czasie o książce ks. Stanisława Banacha pt. "Opowieść o księdzu Władku". Wydana w roku bieżącym przez oficynę prywatną ERBI z Łodzi publikacja ta wydaje się wyjątkowa wśród innych sobie podobnych. Wyjątkowa przez bogactwo wykorzystanych materiałów i ciepły, prawie osobisty komentarz łączący dokumenty. Autor wspomina osobę zmarłego przed pięciu laty kapłana - ks. Władysława Owczarka, dziekana kurowickiego i proboszcza parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Kurowicach, który zginął w wypadku samochodowym 12 marca 1997 r. Ks. Stanisławowi Banachowi udała się rzecz arcytrudna - ze wspomnień, pamiątek, fragmentów wypowiedzi, notatek w kronice parafialnej, fotografii dotyczących życia zwykłego kapłana uczynił opowieść niezwykłą, można zaryzykować określenie sensacyjną, a przecież autentyczną, która nie tylko warta jest przeczytania, ale może posłużyć jako wzorzec w tworzeniu podobnych publikacji wspomnieniowych.
Archidiecezja jest rodziną, i właśnie w rodzinie archidiecezjalnej można przechować pamięć o duchowym ojcostwie kapłanów.
Ci kapłani, którzy byli przed nami, przecierali nam drogę do ludzi. Łatwiej nam teraz nieść innym chrześcijańskie przesłanie. Spotykamy się często z życzliwym przyjęciem ze strony wiernych; niejednokrotnie onieśmiela to nas, bo wiemy, że idziemy po śladach naszych zacnych poprzedników.
W natłoku licznych spraw i problemów, z jakimi boryka się archidiecezja, wobec dzieła budzenia powołań kapłańskich, warto patrzeć na tych, którzy pozostają wzorem pomimo upływu czasu i wpływów tego świata?
Napisana przez ks. Stanisława Banacha książka pt. Opowieść o księdzu Władku jest godna podsunięcia młodzieży jako przykład dobrze spełnionego kapłaństwa. Książka pozwala zachować jasną pamięć dobrego księdza. Ukazuje kapłana stawiającego wymagania sobie i innym. Podejmującego życie kapłańskie w poczuciu wielkiej dpowiedzialności przed Panem Bogiem i ludźmi.
Uzbrojone gangi, które trzymają w szachu stolicę Haiti stają się coraz bardziej bezkarne. Przestały respektować nawet szanowane wcześniej miejsca, w których siostry zakonne z wielkim oddaniem udzielają pomocy potrzebującym. Ograbiony i puszczony z ogniem został dom sióstr Matki Teresy z Kalkuty, który zapewniał rocznie pomoc 30 tys. najuboższych i najbardziej potrzebujących Haitańczyków.
Nigdy wcześniej misjonarki miłości nie musiały opuszczać swojego domu, który stał się sercem dzielnicy zamieszkiwanej przez ubogich Haitańczyków. Został on otwarty przez samą Matkę Teresę w 1979 roku, po tym jak zobaczyła pacjentów pozostawionych na śmierć na dziedzińcu miejskiego szpitala w Port-au-Prince. Od tego czasu tysiące osób przeszły przez kochające ręce sióstr, otrzymując pomoc żywnościową, niezbędne lekarstwa a także konieczną opiekę medyczną. Przebywający na miejscu włoski kamilianin wskazuje, że w kraju pogrążonym w przemocy ten bezpośredni atak na siostry może zagrozić całej ich misji na Haiti.
„W pierwszą niedzielę listopada, przypadającą po uroczystości Wszystkich Świętych, modlimy się co roku o beatyfikację świadków wiary i kanonizację błogosławionych związanych z archidiecezją poznańską. Czynimy to w przekonaniu, że nie wolno nam zaprzepaścić ogromnego dziedzictwa naszych przodków, którzy przez doskonałe zjednoczenie z Chrystusem pozostawili nam wzór życia chrześcijańskiego, stając się wychowawcami ludzkich pokoleń” - mówił w poznańskiej katedrze abp Stanisław Gądecki.
Metropolita poznański przewodniczył Mszy św. z okazji dnia modlitw o kanonizację błogosławionych i beatyfikację sług Bożych pochodzących z archidiecezji poznańskiej. W Eucharystii uczestniczyli duchowni i świeccy ze środowisk, z których wywodzili się kandydaci na ołtarze, ich rodziny i wspólnoty zakonne reprezentujące dzieła, którym patronują. Przed ołtarzem widniały portrety beatyfikowanych oraz świadków wiary z archidiecezji poznańskiej.
- Modlitwa za samobójców i za rodziny cierpiące z tego powodu ma wielki sens, zwłaszcza w naszych czasach - mówił ks. Sławomir Płusa, egzorcysta i moderator Diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji Świętego Dobrego Łotra w Radomiu. Odprawił on w niedzielę Mszę świętą na cmentarzu przy ulicy Limanowskiego w Radomiu. W czasie liturgii modlił się z wiernymi w intencji osób, które odebrały sobie życie oraz ich rodzin.
Podziel się cytatem
Przywołał dalej dane statystyczne, z których wynika, że Polska zajmuje pierwsze miejsce w Europie jeśli chodzi o próby samobójcze dzieci i młodzieży. Mówił, że to świadczy o braku miłości w rodzinach, szkołach, relacjach, a Bóg nieustannie chce ją dawać każdego człowiekowi. Jak powiedział, jeśli będziemy słuchać Boga, jeśli Słowo Boże będzie kształtować nasze serca relacje między nami, Bóg będzie mógł działać. - Może się okazać, że to jest droga właśnie do tego, aby młodzi nie uciekali w samookaleczenia, nie uciekali w depresje, nerwice, nie uciekali w próby samobójcze - podkreślał duchowny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.