Czytając Tygodnik Katolicki Niedziela (a czytam go od deski do deski), dowiedziałam się o malowniczej wsi Toporów w Załęczańskim Parku Krajobrazowym. Postanowiłam tam spędzić z córką wakacje. Córka zdzwoniła do księdza proboszcza Mariana Margi, pytając o możliwość pobytu. Ks. Marian natychmiast zaprosił nas (osoby zupełnie nieznane) do Toporowa. Już na miejscu, kiedy miałyśmy okazję poznać Księdza Proboszcza osobiście, utwierdziłyśmy się w przekonaniu, że jest to człowiek ogromnie życzliwy i bezinteresowny, pełen życia i młodzieńczego zapału, zawsze wesoły i uśmiechnięty, bezpośredni i bardzo gościnny (jak św. Franciszek z Asyżu). Pomocny zawsze był mu siostrzeniec, który wydaje się być jego wiernym odbiciem pod każdym względem. Oprócz wspaniałych wrażeń dotyczących samej osoby ks. Mariana, jego siostrzeńca oraz wszystkich ludzi, których miałyśmy okazję poznać, bardzo zapadła nam w pamięć sama wieś Toporów i sąsiadujący z nią Kamion. Byłyśmy zachwycone sielskimi obrazkami: gąski spacerujące cały dzień nad brzegiem Warty (bez pastuszków), lasy, pola i dużo błękitnego nieba. Uroki dopełniły cisza i spokój oraz piękna pogoda. Wymarzone miejsce do prawdziwego odpoczynku i ukojenia. Do tego wszystkiego jeszcze mieszkańcy życzliwi i kulturalni. Jesteśmy pewne, że młodzież i dzieci, które spędzały wakacje w Toporowie (dzięki sztabowi Księdza Proboszcza), miały równie wspaniałe wrażenia. Na wspólnych posiłkach z młodzieżą śpiewałyśmy modlitwę: "Pobłogosław Panie z wysokiego nieba, coby na tym stole nie zabrakło chleba, hej! Tak jak tej miłości do naszej Matuli, hej"; albo "Boże dobry jak słonko, pobłogosław to jedzonko".
Nasz dwutygodniowy pobyt w Toporowie (żal było wracać) zakończył się festynem. Po Mszy św. dziękczynnej za szczęśliwe wakacje bawiliśmy się świetnie w towarzystwie "Czerwonych Gitar", słuchając starych przebojów, oraz zespołu muzyki celtyckiej "Shamrock". Jak przystało na wspaniałego organizatora, nie zabrakło dobrej strawy, m.in. grochówki i bigosu z wojskowej kuchni, oraz słodkości. Po raz kolejny ks. Marian okazał swoje dobre serce wobec dzieci z Domu Dziecka, które ugościł i obdarował. Oby takich ludzi jak ks. Marian i jemu podobnych było jak najwięcej. Dzięki nim świat wydaje się być lepszy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu