Reklama

Bryki z kazań niedzielnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wojtek lubił przebywać w towarzystwie księży. Imponował mu sposób życia duchownych. Miłe mieszkanko na plebanii, prawie zawsze ze sporą liczbą książek, gustowny samochód, a przede wszystkim atmosfera, jaka zawsze towarzyszy kapłańskim odwiedzinom. Szacunek, którym ludzie otaczali księdza, najbardziej zachwycał Wojtka. Lubił też przyglądać się liturgii. Było w niej tyle powagi i piękna, a wszystko z niezastąpionym udziałem kapłana. Proboszcz jego parafii był wysoko notowaną osobistością w mieście. Wojtek widywał go często w uroczystym stroju, w czarnej sutannie z czerwonymi guzikami i pasem na biodrach. Im więcej się temu przyglądał, tym bardziej chciał zostać księdzem.
W czasie zimowych ferii przed maturą wybrał się na rekolekcje organizowane przez dominikanów. Tam się dopiero napatrzył i nasłuchał. Mieszkali w starym klasztorze, pełnym wspaniałych antyków i książek. Ojcowie mówili o tradycji zakonu i wielkich świętych wywodzących się ze wspólnoty. Młodsi zaś zakonnicy okazali się ludźmi o niesłychanych talentach i poczuciu humoru. Wojtek był tym wszystkim wręcz zauroczony. Uczył się bardzo dobrze i rodzice wysyłali go na prawo lub handel zagraniczny. "Jesteś zdolny, młody, przystojny, jak się trochę przyłożysz, to i ministrem mógłbyś zostać!" - tłumaczył mu ojciec. Rodzice bardzo troszczyli się o swoją pociechę. Chronili przed najmniejszą pracą fizyczną i wysiłkiem. Zdolny syn musiał mieć wszystko, czego tylko zapragnął.
To był dla rodziców niemały szok, gdy tuż przed maturą usłyszeli, że syn chce być księdzem. Matka jakoś to przełknęła, ale ojciec był wściekły. "Nie smuć się tato - pocieszał go Wojtek - ministrem to pewnie nie będę, ale może biskupem?". Jakoś w końcu się to poukładało. Prałat proboszcz był dumny, że najlepszy uczeń w szkole idzie na księdza. Rodzice zaczęli "dorabiać teologię" do całej tej sytuacji i chwalić się synem kapłanem. Jedynie w sercu matki pojawiła się jakaś dziwna nutka wątpliwości. Kiedyś wieczorem zastukała do pokoju Wojtka i zapytała delikatnie: "Synku, jak ty będziesz księdzem, jak ty się prawie w ogóle nie modlisz?". Wojtek zaśmiał się i spojrzał na matkę z góry. "Przecież idę do seminarium, tam się nauczę! Zresztą, widziała mama, żeby nasi księża w parafii tak się znowu dużo modlili? Ważne, że będę mówił świetne kazania i miał głowę na karku, żeby być dobrym gospodarzem w parafii". Trochę tym uspokoił matkę.
Dalej wszystko poszło jak trzeba. Minęły wakacje i przyszedł październik. Wojtek po raz pierwszy przekroczył progi seminarium. Najpierw był tydzień rekolekcji. Strasznie mu się dłużyło. Nigdy przecież nie miał naraz tylu modlitw i kazań. Bogu dzięki było trochę przerw między modlitwami, mógł wtedy trochę odespać wczesne wstawanie. Po rekolekcjach zaczął się jednak dla Wojtka istny horror. Okazało się, że przez cały tydzień miał pilnować porządku w toaletach, potem dźwigać worki z ziemniakami i zamiatać korytarze. Nie mógł nawet spokojnie zjeść posiłku, bo mu kazali obsługiwać stoły starszych kolegów. Musiał wstawać grubo przed szóstą i aż do ósmej się modlić. To był jakiś dziwny świat, który całkowicie go zawiódł. Wytrzymał miesiąc i zrezygnował. "Wiesz, tato, może ja jednak zostanę ministrem?" - zwrócił się do ojca, uzasadniając swoją decyzję. "Przynajmniej cię czegoś mądrego nauczyli w tym seminarium" - odpowiedział z dumą ojciec, czując, że teraz już nic nie przeszkodzi synowi w osiągnięciu kariery.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kłodzko. Franciszkanie apelują o pomoc po powodzi

2024-09-16 12:10

[ TEMATY ]

franciszkanie

Kłodzko

powódź w Polsce (2024)

Franciszkanie, Prowincja św. Jadwigi

Wnętrze kościoła MB Różańcowej w Kłodzku po zalaniu wodą podczas powodzi

Wnętrze kościoła MB Różańcowej w Kłodzku po zalaniu wodą podczas powodzi

Ojcowie franciszkanie z klasztoru Matki Bożej Dobrej Rady w Kłodzku zwracają się do parafian i ludzi dobrej woli o wsparcie po katastrofalnej powodzi, która nawiedziła w ostatnich dniach dotknęła Dolny Śląsk.

Klasztor oraz kościół Matki Bożej Różańcowej zostały zalane – woda sięgała pod sufit parteru budynku, a w kościele osiągnęła poziom ambony. Mury klasztorne zostały zniszczone, a budynek parafialny jest prawie całkowicie zanurzony w wodzie.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. kan. Henryk Pastuszka

2024-09-16 12:30

[ TEMATY ]

nekrolog

Zielona Góra

Karol Porwich/Niedziela

15 września 2024 w szpitalu w Zielonej Górze odszedł do wieczności ks. kan. Henryk Pastuszka, emerytowany kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Kapłan zakończył swoją ziemską pielgrzymkę w 86. roku życia i 58. roku kapłaństwa. Urodził się 7 stycznia 1938 we wsi Wodąca (mazowieckie). Szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące ukończył w Siennie. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1958 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu. W trakcie formacji seminaryjnej w latach 1961-1963 został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej.
CZYTAJ DALEJ

85. rocznica IV rozbioru Polski

2024-09-17 08:23

[ TEMATY ]

Rozbiór Polski

NSZZ"S" Region Mazowsze

Uczniowie warszawskich szkół podczas apelu

Uczniowie warszawskich szkół podczas apelu

17 września 1939 r. w Polsce rozpoczęła się okupacja sowiecka, która w niedługim czasie doprowadziła do ludobójstwa w Katyniu i masowych deportacji Polaków na Wschód. Świadomość tej tragedii określanej jako IV rozbiór Polski to moralne zobowiązanie współczesnych – zwłaszcza w czasie, kiedy Rosja znów zagraża Europie.

W połowie września 1939 roku Polska, walcząca z hitlerowskimi Niemcami, doświadczyła kolejnego ciosu. Na wschodnie tereny Rzeczypospolitej wkroczyła Armia Czerwona, realizując zdradziecki pakt Ribbentrop-Mołotow. Tego dnia rozpoczęła się kolejna faza tragedii narodu polskiego. Ponad połowa terytorium Rzeczypospolitej znalazła się pod okupacją ZSRR. Do niewoli trafiło blisko 250 tysięcy polskich jeńców. W aresztach NKWD najdłużej przetrzymywani byli oficerowie. Choć uwięzieni, trwali w wierności Ojczyźnie i zachowali honor żołnierza Rzeczypospolitej. Najwyższe władze Związku Sowieckiego uznały ich za nieprzejednanych, groźnych wrogów sowieckiego imperium i nakazały zamordować. To dzień, który w sercach wielu Polaków pozostaje głęboko zapisany jako symbol zdrady i niewyobrażalnej krzywdy, jaką przyniosła sowiecka napaść. Uczy też, co warte są traktaty z Rosją. Przecież 25 lipca 1932 r. w Moskwie podpisano polsko-sowiecki pakt o nieagresji. Miał jakoby wzmacniać międzynarodową pozycję Polski w Europie, szczególnie wobec Berlina. Stwarzał też warunki dla dalszej poprawy stosunków ze Związkiem Sowieckim. A siedem lat później został potajemnie złamany. Rosyjska zdrada pokazała Europie, że próba ułożenia się z Władzą Rosji (nieważne jaką międzynarodową nazwę posiada) wcześniej czy później kończy się tragicznie. Mimo to Europa po wojnie, po upadku ZSRR, nadal naiwnie ufała Rosji. W 1994 r. w Memorandum Budapeszteńskim podpisanym przez Stany Zjednoczone, Rosję i Wielką Brytanię kraje te zobowiązały się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Dokument wyraźnie stwierdzał, że mocarstwa nie zastosują "groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej bądź politycznej niezależności Ukrainy". Ponadto kraje te miały powstrzymać się od "przymusów ekonomicznych zmierzających do podporządkowania swoim własnym interesom" praw Ukrainy związanych z jej suwerennością. Co zostało z Memorandum pokazują codzienne doniesienia z bombardowania Ukrainy. Postanowienia w 2014 r. złamała Rosja, anektując należący do Ukrainy Krym i angażując się w konflikt w Donbasie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję