Słowa, jakie padły trzy lata temu podczas spotkania pod Mokrą kombatantów polskich i niemieckich z okazji 60. rocznicy wybuchu II wojny światowej z ust Waltera Kuminka - żołnierza IV Dywizji Pancernej Wehrmachtu: "(...) dziś rozumiemy, co to jest miłość i wolność. Dziś staję przed wami i głośno wołam o pojednanie", wywołały wówczas żywą dyskusję. Wiele osób przypomniało sobie tak krytykowany przez komunistyczne rządy List biskupów polskich wystosowany do biskupów niemieckich, w którym przebaczają i proszą o przebaczenie. Już wtedy Kościół w Polsce wyszedł naprzeciw nowym czasom, wyciągając rękę do zgody i pojednania w jednej ludzkiej rodzinie. Dzisiaj słowa Jana Pawła II wypowiedziane w Częstochowie w 1983 r. "(...) bez przebaczenia nie potrafimy się wyrwać z pęt nienawiści. Nienawiść bowiem jest siłą niszczącą, a my nie możemy ani niszczyć, ani dać się zniszczyć", są oczywiste dla wszystkich.
Zgodnie z tradycją 1 września w miejscu pierwszej bitwy II wojny światowej spotkali się pod Mokrą weterani tamtych dni z Wołyńskiej Brygady Kawalerii, a także delegacja byłych żołnierzy Wehrmachtu. Rocznicowe uroczystości rozpoczęła Msza św. odprawiona po raz pierwszy w nowej świątyni pw. Świętych Apostołów Judy Tadeusza i Szymona, zbudowanej staraniem Księdza Proboszcza i parafian w miejscu zroszonym krwią bohaterów. Dziś, po 63 latach, walczący kiedyś po obu stronach frontu przynieśli na ołtarz ciężkie bagaże swojego życia, składając serca, prosząc o wybaczenie i siły do wzajemnego pojednania w obliczu Boga. Mszę św. koncelebrowaną odprawił ks. prał. Marian Dumała - kapelan Armii Krajowej, uczestnik Kampanii Wrześniowej i żołnierz Armii Polskiej na Zachodzie. W homilii Kaznodzieja, przytaczając słowa Marszałka Rydza-Śmigłego wypowiedziane dwa tygodnie przed wrześniem 1939 r.: "Nie lękajcie się wroga, który zabierze nam Polskę, lecz tego, który zabierze polską duszę", przypomniał piekło wojny z 1 września i to stokroć boleśniejsze z 17 września. Znaczenie słów Marszałka w pełni zrozumieliśmy dopiero wiele lat później w perspektywie nadchodzących wydarzeń. Mimo próby odebrania nam duszy, naród przetrwał kolejne rozbiory, wojny i system totalitarny tylko dzięki silnej katolickiej rodzinie, głębokiej wierze w jedności z Kościołem, dzięki heroicznym polskim matkom, gorliwym kapłanom i oddanym nauczycielom.
Szczególnym akcentem tegorocznych uroczystości było poświęcenie Dzwonu Pokoju, ufundowanego przez niemieckich kombatantów dla miejscowego kościoła. Podczas spotkania jeden z fundatorów - kpt. Walter Kuminek powiedział: "Byliście wspaniałymi żołnierzami, to od was po wojnie wyszła idea pojednania i budowy tego Domu Bożego, z którym my, niemieccy weterani, chcemy być zawsze związani. Z podanych rąk ludzkich my, weterani, formujemy znak krzyża, chcemy być apostołami pokoju na wieki". W uroczystości oprócz ks. prał. Mariana Dumały wzięli udział: duszpasterz mniejszości narodowych diecezji opolskiej - ks. Wolfgang Globisch, proboszcz ks. Sylwester Kubik, byli żołnierze Wołyńskiej Brygady Kawalerii, okoliczni księża i niemieccy weterani, m.in. płk Maksymilian Posch i kpt. Walter Kuminek oraz liczni parafianie.
W tym samym dniu pod pomnikiem Bitwy pod Mokrą odbyły się oficjalne uroczystości państwowe z udziałem Premiera Rządu, Ministra Obrony Narodowej, władz wojewódzkich i powiatowych. Przybyło wiele delegacji i pocztów sztandarowych, harcerze, kombatanci i młodzież szkolna. Podczas Apelu Poległych słowom: "Polegli na polu chwały" zawtórowały z pobliskiego kościoła dźwięki Dzwonu Pokoju, obwieszczając: przebaczamy, chociaż zapomnieć nam nie wolno.
Pomóż w rozwoju naszego portalu