Reklama

Wiara

Czy cudowne uzdrowienia są rejestrowane przez kamery?

Temat cudów zawsze budzi spore kontrowersje. Przeciwnicy ich autentyczności jako główny argument podają brak należytego udokumentowania cudownych uzdrowień. Czy zatem istnieją dokumenty np. filmowe, potwierdzające cuda w imię Jezusa Chrystusa? Oto niezwykła historia opisana przez Craiga S. Keener’a w swojej książce „Cuda dzisiaj. Nadprzyrodzone działanie Boga we współczesnym świecie”.

[ TEMATY ]

duchowość

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele lat temu, kiedy wygłaszałem publiczny wykład w Wheaton College na temat cudów, tamtejszy profesor słusznie zapytał, dlaczego uzdrowienia nigdy nie są rejestrowane. Krótka odpowiedź brzmi: czasami są. Po tym odczycie wyszukałem wiele filmów z uzdrowieniami. Niestety, autentyczność wielu nagrań publikowanych w internecie jest wątpliwa, ponieważ dysponując wystarczającymi funduszami oraz umiejętnościami, ktoś może takie filmy dla zysku preparować (np. fingując uzdrowienie). Niektórych powrotów do zdrowia nie można jednak sfałszować w przekonujący sposób, toteż wideo może czasami stanowić ważny jego dowód. W tym rozdziale skupiam się na jednym tego rodzaju przypadku.

Czucie w nogach

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Straszliwy wypadek samochodowy spowodowany przez pijanego kierowcę przykuł Delię Knox do wózka inwalidzkiego na ponad dwadzieścia dwa lata; doszło bowiem do uszkodzenia nerwów. Ponieważ była bardzo znaną piosenkarką, o jej paraliżu wiele się pisało i mówiło, co potwierdzają liczne artykuły prasowe i filmy nadal szeroko dostępne w internecie. Knox długo modliła się o uzdrowienie, ale po dziesięciu latach zaczęła tracić nadzieję.

Nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie stały się dla niej ciężarem, gdyż kierowani dobrymi intencjami, ale nieroztropni duchowni próbowali na siłę wyciągać ją z wózka, oczekując, że zacznie chodzić. Jednak pewnego wieczoru podczas nabożeństwa odbywającego się w ramach konferencji ewangelizacyjnej, nad Knox modlił się kaznodzieja Nathan Morris. (Podczas modlitwy, którą prowadził, wiele osób doświadczyło uzdrowienia). Kobiecie nagle zaczęło wracać czucie w nogach, przypomnijmy – po dwudziestu dwóch latach. Wstała więc i z pomocą męża i innych podtrzymujących ją duchownych zaczęła chodzić. Nagranie wideo uchwyciło te pierwsze kroki. Internetowi krytycy ironizowali, że Knox potrzebuje oparcia, aby się poruszać, ale ignorowali fakt, że po tylu latach mięśnie uległy atrofii, musiała zatem na nowo uczyć się chodzić.

Reklama

Inny film pokazuje Knox trzy tygodnie później, idącą pewnym krokiem na nabożeństwo, by modlić się o uzdrowienie innych. Jak zareagowali krytycy? Niektórzy stwierdzili, że po dwudziestu dwóch latach zanikania mięśni nikt nie potrafiłby tak szybko chodzić. Lecz jest to nie tylko dokładne przeciwieństwo wcześniejszego zarzutu, ale rozminięcie się z logiką. Twardogłowi sceptycy nie chcą nazywać cudem niczego, co mogłoby się wydarzyć w sposób naturalny, ale kiedy Bóg robi coś, co nie może się wydarzyć w sposób naturalny, zaprzeczają, że coś takiego jest możliwe.

Jak wytłumaczyć zniknięcie paraliżu po dwudziestu dwóch latach? Ponieważ Knox mogła teraz chodzić, niektórzy internetowi krytycy upierali się, że przez dwadzieścia dwa lata po prostu udawała paraliż, aby teraz podawać się za uzdrowioną. Choć trudno w to uwierzyć, naprawdę sugerowali, że ktoś byłby w stanie wytrzymać ponad dwie dekady, nie chodząc, tylko po to, by później ogłosić cud! Tego rodzaju spekulacje przekonały mnie do jednego: zatwardziali sceptycy znajdą każdy możliwy powód, byle tylko nie uwierzyć. Niektórzy, chociaż domagają się dowodów, nie są tak naprawdę wystarczająco otwarci, aby je przyjąć. Sam byłem kiedyś ateistą, ale przynajmniej ceniłem prawdę na tyle, by chcieć podążać za dowodami. Oczywiście, nie każde doniesienie o cudzie jest prawdziwe, ale omawiany przypadek jest dobrze potwierdzony.

Artykuł zawiera fragment pochodzący z książki "Cuda dzisiaj. Nadprzyrodzone działanie Boga we współczesnym świecie", wyd. eSPe. Więcej o książce: zobacz

Wydawnictwo eSPe


2022-11-10 08:13

Ocena: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara czyni cuda

Niedziela przemyska 47/2015, str. 1, 6

[ TEMATY ]

świadectwo

Archiwum rodzinne

Józef i Dorota z córkami

Józef i Dorota z córkami

Józef Czwakiel ma 47 lat i piątkę dzieci. Na co dzień zajmuje się kowalstwem artystycznym. Prowadzi firmę, gra także w kapeli „Chłopaki ze starej paki” i lata na paralotni. W październiku 2010 r. dotknęła go tragedia. Żona Dorota miała urodzić dziecko. Wydawało się, że wszystko z ciążą jest w porządku. Jeszcze dwa dni przed porodem rozdawała w szkole dzieciom kremówki „papieskie”, które zresztą sama przygotowała przed Dniem Papieskim. Nagle, jak grom z jasnego nieba, przyszła tragiczna wiadomość: pani Dorota w przeworskim szpitalu urodziła dziewczynkę, ale sama, po wielu krwotokach i operacjach, znalazła się na krawędzi życia. Lekarze, choć nie dawali jej żadnych szans na przeżycie, robili wszystko, co było w ich mocy. Pan Józef rozpoczął desperackie próby ratowania żony. Szybko załatwił przeniesienie jej do szpitala w Rzeszowie, pod opiekę najlepszych lekarzy. Tam także trzech profesorów orzekło, że w przypadku Doroty można liczyć jedynie na cud. Na prośbę pana Józefa odprawiano w okolicznych kościołach i w Przeworsku Msze św. w intencji uratowania jej życia. Dzieci i młodzież z Zespołu Szkół im. Ojca Świętego Jana Pawła II w Gorzycach przez cały tydzień o godz. 8.00 rano udawały się na Mszę św. do kościoła parafialnego, by modlić się w tej intencji. Godna najwyższego uznania była wówczas postawa całej parafialnej wspólnoty, która codziennie wspierała gorliwą modlitwą Józefa i błagała Boga o powrót do zdrowia jego żony.

CZYTAJ DALEJ

Majowe drogi do nieba

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Margita Kotas

Bożena Sztajner

Ważne, by nie zostawiać drogi do świętości na ostatni etap życia, ale nauczyć się mówić Bogu „tak”, kiedy żyjemy na pełnych obrotach.

Starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj! Już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu – ciągle maj!”. Wyjątkowo karkołomnie fragmentem piosenki Kabaretu Starszych Panów rozpoczynam ten wstępniak. Karkołomnie, bo zdawać się może, że ten żartobliwy kuplecik nijak się ma do poważnych tematów, które w zdecydowanej większości podejmujemy na łamach Niedzieli. W większości, bo porcją „fioletowego humoru” obdarza nas w felietonie bp Andrzej Przybylski (s. 23). Konsekwentnie zatem w ten karkołomny sposób będę ten fragment piosenki kleić z bieżącym numerem, a w nim wszystko się w jakiś misterny sposób „samo” ze sobą klei.

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję