Reklama

Kościół

Watykanista: dlaczego papież przedłużył synod o synodalności?

Czy decyzja papieża Franciszka o dodaniu drugiej sesji Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat synodalności ma na celu zwolnienie tempa, czy też opóźnienie tego, co nieuniknione? – zastanawia się na łamach portalu The PIllar amerykański watykanista Ed Condon, redaktor Catholic News Agency. Jak wiadomo, w niedzielę 16 października Ojciec Święty ogłosił, że etap rzymski że synodu o synodalności będzie miał dwie fazy: w październiku 2023 i rok później w październiku 2024 roku.

[ TEMATY ]

synod

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Condon zwraca uwagę, iż niektórzy uważają, iż decyzja Franciszka podkreśla większą wagę samego procesu synodalnego niż jego rezultatów, inni, że otwiera ona drogę dla całkowicie nowej eklezjologii, przekształcając pojęcie synodu w rodzaj soboru powszechnego w zwolnionym tempie.

Amerykański watykanista podkreśla, iż globalny proces synodalny spotkał się z krytyką za brak uczestnictwa wiernych na poziomie lokalnym. Wskaźniki uczestnictwa w wielu krajach zachodnich wynosiły 1 proc. lub mniej tamtejszych katolików. Diecezje z różnych stron świata donosiły o trudnościach w zaangażowaniu wiernych świeckich w ten proces, czy też w zyskaniu entuzjazmu wśród katolików z peryferii życia kościelnego: „Biorąc pod uwagę proces jako całość, głównym tematem, który pojawił się w komisji [diecezjalnej], była apatia” - podsumowała jedna z diecezji w Nowej Zelandii – pisze Condon. Dodaje, że w innej amerykańskiej diecezji zauważono, iż w parafialnych sesjach synodalnych „największy udział mieli dorośli biali, więcej kobiet niż mężczyzn, a średnia wieku wynosiła 60 lat i więcej”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ale podczas gdy konferencje biskupów Europy Zachodniej wielokrotnie sygnalizowały takie tematy jak akceptacja homoseksualizmu i zniesienie celibatu duchownych, to diecezje w innych regionach, zwłaszcza w krajach afrykańskich, mówiły o znacznie wyższych wskaźnikach uczestnictwa w synodzie (jedna z nigeryjskich diecezji twierdziła, że wzięło w nim udział około 20 proc. miejscowych katolików) i skupiły się na takich tematach jak prześladowanie chrześcijan oraz wiara w nauczanie Kościoła.

Jednocześnie Sekretariat Generalny Synodu w Watykanie znalazł się pod ostrzałem za to, że wydaje się podkreślać bardzo wąski wycinek poglądów powracających do Rzymu, eksponując wezwania do uznania tożsamości LGBTQ+, święcenia kobiet i udział świeckich w gremiach decyzyjnych.

Niektórzy obserwatorzy wskazywali na Kościół w Niemczech jako wywierający kluczowy wpływ na program działań synodu. Wielu zauważyło publiczne wsparcie sekretarza synodu kard. Mario Grecha dla kontrowersyjnej niemieckiej drogi synodalnej, szereg spotkań, które spowodowały kilka interwencji Watykanu, zwłaszcza po tym, jak delegaci zagłosowali za formalnymi świeckimi strukturami zarządzania Kościołem, błogosławieniem związków osób tej samej płci w kościołach i interkomunii z protestantami. W minionych tygodniach niemieccy biskupi złożyli również wizyty w biurach Sekretariatu Generalnego Synodu, a wielu z nich zostało przyjętych na prywatnych audiencjach przez papieża Franciszka, co wśród niektórych obserwatorów watykańskich wywołało wrażenie, że cały globalny proces synodalny ma swego rodzaju „opcję preferencyjną” dla Niemców.

Reklama

Kierownictwo niemieckiej drogi synodalnej było również wśród pierwszych, którzy z zadowoleniem przyjęli w tym tygodniu ogłoszenie kolejnej sesji ogólnej synodu, chwaląc Franciszka za uznanie „potrzeby zmian”, gdy Kościół staje w obliczu „globalnych wyzwań”.

Podczas gdy oficjalne media watykańskie podkreślały, że dodanie dodatkowego roku do harmonogramu zgromadzenia ogólnego ma na celu podkreślenie „metody i procesu jako ważniejszych niż poszczególne tematy”, niektórzy w Rzymie po cichu sugerują, że luka jest po prostu zbyt duża pomiędzy uczestnictwem w synodzie z całego świata a praktycznymi propozycjami, które organizatorzy chcieli by widzieć w dyskusji.

Oczywiście, alternatywną teorią dotyczącą decyzji papieża o dodaniu roku do procesu synodalnego jest to, że Franciszek uznał, iż jedno zgromadzenie i jeden zestaw dokumentów roboczych w 2023 roku to po prostu za mało czasu i przestrzeni, aby wypracować konsensus wśród uczestniczących biskupów.

Wraz z rosnącymi oczekiwaniami biskupów z takich krajów jak Niemcy, Luksemburg i Belgia, że synod zakończy się formalną aprobatą Rzymu dla radykalnych zmian w nauczaniu Kościoła na temat wiary i moralności, rosnąca liczba biskupów z innych części świata wyraziła obawy co do kierunku i tempa realizacji ich wersji programu synodu.

Reklama

Podczas gdy Franciszek powiedział w niedzielę, że chce, aby okres rozeznania podczas końcowej fazy synodu nie był nazbyt pospieszny, to niewielu spodziewa się, że same sesje będą „zrelaksowane” – uważa amerykański watykanista.

Często jego zdaniem pojawia się oczekiwanie, że po nierzadko napiętych sesjach na ostatnich zgromadzeniach synodalnych na temat rodziny, młodzieży i regionu panamazońskiego, w kulminacyjnym momencie synodu o synodalności powróci wiele tych samych kontrowersyjnych kwestii, które doprowadziły do poprzednich podziałów i budziły rozczarowanie wśród postępowców nad dokumentami końcowymi, które nie zdołały przeforsować radykalnych reform.

Niektórzy odczytują decyzję Franciszka o dodaniu roku do kalendarza synodu jako próbę wypracowania większego konsensusu, ale możliwe jest też, że papież próbuje odłożyć w czasie konfrontację, którą obecnie uważa za nieuniknioną.

Krytycy procesu synodalnego wskazywali na to, że papież Franciszek nie upomniał w bardziej formalny sposób niemieckiej drogi synodalnej, a nawet, niekiedy zdystansował się od wysiłków Kurii Rzymskiej, by zapanować nad wyzwaniami jakie niemieckie postulaty stawiają wobec nauczania Kościoła. Podczas gdy niektórzy oskarżają papieża o pośrednie wspieranie radykalnego programu reform w Kościele poprzez nie zatrzaśnięcie drzwi, inni - zwłaszcza liderzy niemieckiej drogi synodalnej - należą do najostrzejszych krytyków Franciszka, ubolewając, że papież nie poparł ich programu.

Podczas ostatniej sesji synodu biskupów o Amazonii, święcenia kobiet do diakonatu i dopuszczenie żonatych mężczyzn do kapłaństwa wyłoniły się jako kluczowe punkty zapalne i wydawały się cieszyć znacznym poparciem biskupów niemieckich – przypomina Condon. Dodaje, że w synodalnym dokumencie końcowym a także posynodalnej adhortacji odnotowano jedynie dyskusję nad obiema kwestiami, a nie wezwano do nich wprost. Odpowiadając na to Centralny Komitet Katolików Niemieckich, świecka grupa prowadząca wraz z biskupami niemiecką drogę synodalną, potępił papieża za brak „odwagi do wprowadzenia prawdziwych reform”.

Reklama

W obliczu napięć między Watykanem a konferencjami biskupów w wielu kwestiach, takich jak związki osób tej samej płci czy interkomunia, niektórzy w Rzymie spekulowali, że Franciszek mógł chcieć, aby wieloletni proces synodalny był sposobem na odroczenie wszelkich drażliwych rozmów do przyszłego terminu - być może nawet do przyszłego pontyfikatu - uważa amerykański watykanista.

Edward Condon jest redaktorem Catholic News Agency i szefem jej biura waszyngtońskiego. Zanim objął to stanowisko, spędził kilka lat praktykując prawo kanoniczne w diecezjach na trzech kontynentach i w Stolicy Apostolskiej. Wcześniej spędził prawie dziesięć lat pracując w polityce zawodowej w Wielkiej Brytanii. Posiada tytuły naukowe z zakresu teologii i prawa kanonicznego, które studiował na Katolickim Uniwersytecie Ameryki, pisząc pracę doktorską na temat prawa karnego w Kościele.

2022-10-18 14:20

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Jarmillo: w Amazonii są kapłani, ale zamiast do lasu jadą do USA i Europy

[ TEMATY ]

synod

kapłaństwo

Amazonia

Synod dla Amazonii

Magdalena Pijewska/Niedziela

Koncentracja synodalnej dyskusji na święceniu żonatych mężczyzn pokazuje, jak silny jest w Ameryce Łacińskiej klerykalizm. Wciąż pokutuje w nas przekonanie, że Kościół to kapłani – jak oni będą, problemy zostaną rozwiązane – uważa ks. Roberto Jarmillo z Kolumbii, przewodniczący jezuickiej Konferencji Prowincjałów Ameryki Łacińskiej. Zauważa on ponadto, że problemem jest nie tylko brak kapłanów, ale ich nierównomierne rozmieszczenie. W Amazonii są diecezje i zgromadzenia, w których jest wielu księży, ale zamiast pracować na miejscu z ludnością tubylczą, wolą posługiwać w Stanach Zjednoczonych czy Europie.

Kolumbijski jezuita nie wyklucza możliwości dopuszczania do święceń, na drodze wyjątku, na wniosek biskupa i za zgodą Rzymu, żonatych mężczyzn. O wiele ważniejsze wydaje mu się jednak ożywienie laikatu, na którym już dziś niejednokrotnie opiera się życie lokalnych wspólnot. Nie należy sobie wyobrażać, że tam gdzie nie dociera kapłan, nie ma życia religijnego. Wręcz przeciwnie, ludzie gromadzą się co niedzielę w kaplicy, odmawiają różaniec, Kościół jest żywy – mówi ks. Jarmillo.

CZYTAJ DALEJ

To święty również na dzisiaj

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

wikipedia

Czy kanonizacja średniowiecznego kapłana z Zakonu Kanoników Regularnych ma jakieś znaczenie dla nas, żyjących w XXI wieku? Czy ks. Stanisław z krakowskiego Kazimierza, który świetnie rozumiał problemy XV-wiecznych parafian, potrafi zrozumieć nasze problemy - ludzi żyjących w epoce technicznej?

Stanisław Kazimierczyk, choć umarł w 1489 r., jest ciągle żywy i skutecznie działa w niebie. W rok po śmierci przy jego grobie Bóg dokonał 176 uzdrowień, które zostały udokumentowane. Do dzisiejszego dnia tych niezwykłych interwencji były setki tysięcy. Ludzie są uzdrawiani z wielu chorób, umacniani w realizowaniu trudnych obowiązków, podtrzymywani na duchu w ciężkich chwilach życia. Dzięki skutecznej interwencji Kazimierczyka ludzie odzyskują wiarę w Boga miłującego i są uzdrawiani ze zranień duchowych i psychicznych.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Wielkanoc u Prawosławnych

2024-05-05 09:40

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

W trakcie długiego majowego weekendu wierni prawosławni obchodzą Wielki Tydzień i Święta Wielkanocne. W sobotę 4 maja przez cały dzień w cerkwi św. Olgi przy ulicy Piramowicza w Łodzi trwało poświęcenie pokarmów na stół wielkanocny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję