Reklama

Kościół

Wakacyjne rozmowy

Kiedy w Rzymie pada śnieg…

5 sierpnia każdego roku mieszkańcy Rzymu wyznaczają sobie spotkanie przed Bazyliką Matki Bożej Większej. Kiedy zapadnie zmrok z nieba zaczynają spadać płatki śniegu...

[ TEMATY ]

Rzym

Aleksandra Zapotoczny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Teatralne przedstawienie jest upamiętnieniem sierpnia 358 roku, kiedy w upalne lato na wzgórzu Eskwilin papieżowi Liberiuszowi objawiła się Maryja i spadającym śniegiem wskazała miejsce wzniesienia świątyni ku jej czci.

Pomysłodawcą i reżyserem tej niezwykłej inscenizacji jest Cesare Esposito – nazywany „architektem cudu”. Ten rodowity Rzymianin (rocznik ‘46), prawdziwy prekursor architektury fantazyjnej, stróż historii i tradycji rzymskiej, jest jednym z najbardziej charakterystycznych artystów Wiecznego Miasta, a pęk kolorowych kredek, który nosi w lewej kieszeni swojej koszuli to jego znak rozpoznawczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Aleksandra Zapotoczny

Cesare Esposito

Cesare Esposito

W tym roku, po przerwie spowodowanej pandemią, śnieg do Rzymu powrócił i nad maryjną bazyliką „spadł” po raz 39. Jakie były początki tego przedsięwzięcia?

Projekt nazywany „Cud śniegu” w moich zamysłach nosiłem od dość dawna, spacerując pod drzewami, z których spadały przekwitłe kwiatki, niczym kulki, pokrywając na biało całą powietrznie chodnika. Na przestrzeni lat dzieliłem się swoim pomysłem z rzymskimi prałatami, ale żaden z nich nie był w stanie podjąć decyzji o jego realizacji. Pomysł doszedł do skutku w 1983 roku kiedy arcypasterzem bazyliki MB Większej był kard. Confalonieri. To on - w konsultacji z papieżem Janem Pawłem II - obdarzył mnie niezwykłym zaufaniem i powierzył realizacje przedsięwzięcia. Dotychczas w święto Matki Bożej Śnieżnej, białe płatki sypano wewnątrz bazyliki i asystowali tej tradycji jedynie ludzie obecni na nabożeństwie, a ja od zawsze twierdziłem, że kościół ze swoją wiarą i tradycją powinien wyjść do ludzi na ulice. Pierwszy śnieg został wypożyczony ze studia filmowego Cinecittà, ale niestety okazało się, że nie otrzymam pieniędzy, aby za niego zapłacić… Moja mama na ponad trzy miesiące zastawiła więc cały nasz dobytek, bo pieniądze miały być zebrane dopiero po spektaklu. Kiedy po raz pierwszy z nieba znad bazyliki zaczęły spadać pierwsze płatki, ludzie stojący na ulicy upadli na kolana… Był to niezwykle wzruszający moment, który do dzisiaj noszę w sercu…

Reklama

Jak przebiegło pana spotkanie z Janem Pawłem II?

Moje pierwsze z nim spotkanie miało miejsce w 1986 roku, w windzie… Razem z papieżem wjechaliśmy bowiem na taras Zamku Anioła, gdzie miała miejsce inauguracja odnowionej statuy anioła. Jan Paweł miał ją błogosławić, a ja byłem odpowiedzialny za całe przedsięwzięcie. Mówią, że świeci charakteryzują się dobrym humorem. Jan Paweł II żartował zawsze. Kiedy stając przez windą zostałem przedstawiony papieżowi on zawołał: „Och! To ten, który nie pozwolił mi spać dzisiejszej nocy”. Uroczystości w Zamku Anioła trwały trzy dni, poprzedzone spektaklem ogni sztucznych, które – najwyraźniej zagłuszyły sen papieża. Papież bardzo dobrze wiedział kim jestem. Rzymscy prałaci, wiele razy rozmawiali na mój temat z papieżem. A później był jeszcze obiad w Castel Gandolfo podczas, którego papież opowiedział mi historię, że babka rumowa to ciasto polskie, a nie neapolitańskie. Jan Paweł II nigdy nie był obecny podczas spektaklu „Cud śniegu”, ale w Roku Maryjnym ‘1987, przybył do Bazyliki Matki Bożej Większej przed spektaklem. Modląc się wtedy w Kaplicy Cudu obrócił się w moją stronę błogosławiąc mnie i to trzy razy. Powiem szczerze, że wywarło to dla mnie ogromne wrażenie. Zakochałem się w jego hojności i sercu pełnym dobroci. A światło, które biło z Jana Pawła II obdarzając świat wielką radością – świeci dalej. Opowiadano mi, że Jan Pawłem II przed purpuratami i dziennikarzami żartował wtedy, że przerobiłem bazylikę liberyjską (od imienia papieża Liberiusza), na bazylikę syberyjską, sprowadzając do Rzymu śnieg niczym w Syberii. Miasto Rzym pokochało Papieża Polaka bezgranicznie. Jestem zaszczycony, że wywiad ten udzielam dla polskich czytelników, którzy tłumnie przybywają na spektakl „Cud śniegu”. Wiara Polaków jest ogromna. Mam także kilku polskich przyjaciół, wśród nich jest Piotr Misztal, którego szanuję w wyjątkowy sposób.

Reklama

Jest pan autorem pomnika upamiętniającego Obronę Rzymu w dzielnicy Garbatella, kierował pan otwarciem Muzeum Bramy św. Pawła i Piramidy Cestiusza. Jest pan laureatem prestiżowego konkursu kreacji architektonicznych w Spoleto. Skąd pochodzi pana talent?

Aleksandra Zapotoczny

Pochodzi od Ducha Świętego. Zdobyłem wiele nagród, zrealizowałem wiele projektów, ale mówiąc szczerze jestem nikim. Za każdym razem kiedy kończę zleconą mi pracę, odsuwam się na bok… Rzymscy kapłani, dyrektorzy instytucji, burmistrzowie miasta, wiedzą, że jestem artystą ekstrawaganckim, więc moja fantazja nie zatrzyma mnie przed niczym, dlatego powierzają mi ich realizację. Wszystkie one są cudami Maryi. Nie są istotne trudności techniczne czy organizacyjne jakie napotykam podczas pracy, bo wszystkim kieruje i tak Matka Boża. Jeżeli chcemy mówić o jakichkolwiek trudnościach, mówmy o tym jak trudno o to, aby ustały wojny. Tegoroczny spektakl „Cud śniegu” był szczerą manifestacją i modlitwą w intencji pokoju na świecie. Bo w ten sierpniowy wieczór wraz z padającym śniegiem jak nigdzie indziej, na ludzi zstępuje pokój…

Moim wielkim marzeniem, jest, aby po spektaklu móc otworzyć dla wiernych wrota bazyliki i przed cudownym obrazem Maryi wraz z nimi zmówić modlitwę. Rzym potrzebuje otwarcia się na wiarę, a kościół powinien wyjść do tych, którzy do kościoła nigdy nie weszli. Dlatego uważam, że niektórzy artyści np. Michał Anioł powinni wręcz zostać wyniesieni na ołtarze dlaczego? Ile to grzeszników nawróciło się wpatrując się w ich dzieła… Modląc się przed ich pomnikami czy obrazami, w których zamknęli największe prawdy wiary. Ich malowidła przybliżają człowiekowi Boga, pomagają zrozumieć prawdy, wydarzenia biblijne przedstawione farbą i pędzlem. Sam Wojtyła powtarzał, że wchodząc do Kaplicy Sykstyńskiej zawsze myślał o jej autorze.

Reklama

Jest pan Rzymianinem…

Wychowałem się w rzymskiej dzielnicy Rione Monti. Było nas w domu 11 dzieci. Byliśmy bardzo biedni. Ale moja mama troszczyła się by nakarmić nie tylko nas, bo do naszych drzwi pukali biedni z całej okolicy. Wiedzieli, że jeśli jest jedzenie dla jedenaściorga dzieci, to coś się znajdzie także i dla kilku dodatkowych… I mama każdego ranka przygotowywała kilogramy chleba lub gotowane ziemniaki. Kiedy kończyła się mąka, często pytałem: „Mamo i co teraz będzie na kolacje?” Mama na moje pytanie miała zawsze jedną odpowiedź: „Opatrzność Boża się zatroszczy.” I nie wiadomo skąd, w domu zawsze pojawiało się jedzenie… Prawdę mówiąc jako mały chłopak, nigdy nie odczuwałem głodu, bo ciągle rysowałem i nie myślałem o jedzeniu. Ilekroć mama dała mi jakaś monetę, żebym sobie coś kupił, bo do szkoły chodziłem jedyny z całego rodzeństwa, to zawsze kupowałem kredki… Talent do rysowania odkryłem spoglądając na ruiny starożytnego Rzymu. Kiedy jednego z nas rozbolało gardło, zaraz wszyscy byliśmy chorzy. Lekarz zalecał mamie, by nas wywiozła w góry. Naszymi górami było rzymskie wzgórze Palatyn. Spoglądałem z niego na fora cesarskie, na ogrody i się nimi zachwyciłem. Tam powstawały moje pierwsze szkice, rysunki…

Bazylikę MB Większej szczególnie ukochał papież Franciszek…

Tak, on często tu przybywa, by pokłonić się Maryi. A Ona wybrała sobie nasze wzgórze Eskwilin i tu zamieszkała. Poprosiła o dom – tylko dla niej, a rzymianie jej ten dom udostępnili, bo jest ich mamą. Jej statua przed bazyliką znajduje się na obelisku, na wysokości 25 m i nikt nie widzi tej Madonny, ale ona broni naszego rzymskiego nieba. Chciałbym kiedyś wykonać jej kopie, by przybliżyć ją ludziom. Moim zdaniem wokół bazyliki, powinien być zlikwidowany ruch samochodowy, bo jadące autobusy szkodzą całej budowli. Pontyfikat papieża Franciszka to kontynuacja papiestwa; on tak jak i jego poprzednicy, wyznacza kościołowi kierunki. Jego kierunkiem są biedni, których i ja kocham, z racji, że sam zaznałem biedy. Podczas pandemii nie mogąc zrealizować „cudu śniegu” napisałem do papieża list. W piśmie przedstawiłem siebie i moją rodzinę, moją pracę oraz miłość do mojego miasta i Maryi.

2022-08-08 13:33

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzym: jutro wprowadzenie relikwii ks. Jana Machy do Sanktuarium Współczesnych Męczenników

[ TEMATY ]

Rzym

Ks. Jan Macha

episkopat.pl

W środę 24 maja do rzymskiej bazyliki św. Bartłomieja na Wyspie Tyberyjskiej zostaną wprowadzone relikwie bł. ks. Jana Machy. Nabożeństwu będzie przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc.

Nabożeństwo, podczas którego do rzymskiej świątyni, znanej jako Sanktuarium Współczesnych Męczenników, zostanie wprowadzony relikwiarz, zawierający fragment sutanny bł. ks. Jana Machy rozpocznie się o godz. 20.00. W bazylice, którą opiekuje się wspólnota Sant' Egidio, przechowywane są relikwie także innych polskich męczenników: św. Maksymiliana Kolbego, bł. ks. Jerzego Popiełuszki, bł. Karoliny Kózówny, błogosławionych Męczenników z Pariacoto, bł. bpa Michała Kozala, bł. ks. Wincentego Matuszewskiego, bł. ks. Józefa Kurzawy, bł. Stanisława Kostki Starowieyskiego, Szczęsnego Zachuty, oraz luterańskiego biskupa Juliusza Bursche.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję