Adwokat Marek Małecki złożył do Sądu Lustracyjnego wniosek o autolustrację abp. Stanisława Wielgusa. Powiedział, że widzi szansę na oczyszczenie duchownego z zarzutu współpracy ze służbami specjalnymi PRL, bo uważa, że nie doszło w jego przypadku do rzeczywistej współpracy, a część akt z teczki abp. Wielgusa jest sfałszowanych.
Z analizy Włodzimierza Blajerskiego, b. prokuratora krajowego, wynika, że wszystkich sześć zobowiązań abp. Wielgusa do współpracy to fałszywki. - Żaden z tych dokumentów nie został nigdy zarejestrowany zgodnie z instrukcjami wywiadu. To oznacza, że pierwotnie nie było ich w materiałach Ź podkreśla Blajerski. Jego zdaniem, abp Wielgus mógł paść ofiarą mistyfikacji esbeków, którzy chcieli w ten sposób ukryć fiasko jakiejś operacji - czytamy w „Życiu Warszawy”.
- Bardzo się z tego cieszę. Zasadniczo każdy krok zmierzający do odkrycia pełnej prawdy - w tym przypadku tak niesłychanie pełnym zamieszania, napięcia, emocji, oskarżeń, domysłów - oczyścić może atmosferę. Uważam, że to jest bardzo dobry krok - powiedział ks. prof. Szostek, który był następcą ks. prof. Wielgusa na stanowisku rektora KUL.
(Biuletyn KEP)
Pomóż w rozwoju naszego portalu