Oskubani
Uwaga! Członkostwo w PO może uderzyć po kieszeni. Kandydaci do samorządów partii Donalda Tuska ze Szczecina, którzy nie odliczyli się na „Błękitnym Marszu” w Warszawie, będą musieli zapłacić kary. Od 100 do 800 zł, w zależności od miejsca na listach wyborczych. - Dyscyplina musi być - skomentował Tusk („Gazeta Wyborcza”, 16 października). Czekać tylko, kiedy - wzorem Samoobrony - liderzy Platformy wprowadzą dyscyplinujące weksle.
W czepku urodzeni
Tłumaczą, że mieli szczęście i tylko skorzystali z okazji. Czerwoni bonzowie: Miller, Oleksy, Kwaśniewski i Szmajdziński za grosze wykupili w 1990 r. mieszkania w Warszawie („Dziennik”, 16 października). Tylko ABW jakoś jest mało wierząca i w szczęście czy szczęśliwy zbieg okoliczności nie chce uwierzyć, i doszukuje się, kto to temu szczęściu pomógł. Jakaś niewidzialna ręka...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Długa nazwa
Mało fartowny tydzień miał były poseł SLD Jerzy Szteliga z Opola. Pewnego pięknego poranka aresztowało go CBŚ. Organy ścigania podejrzewają, że wziął w łapę 90 tys. zł., a forsa poszła na konto kierowanej przez niego organizacji: Opolskiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Myśli Lewicowej i Samorządności Lokalnej Demokratycznego Państwa Prawa „Dla Przyszłości” („Nasz Dziennik”, 17 października). Nazwa zawiła i długa. Na naszego nosa nieprzypadkowo. Pewnie służyła do określania wysokości „darowizn”. W tym przypadku na każde słowo przypada 7,5 tys.
Spryciula
Dreptał, dreptał i wydreptał. Andrzej Lepper jest z powrotem w koalicji. Przy okazji zebrał bonus w postaci 30 tys. zł odprawy („Rzeczpospolita”, 18 października). Jak będzie raz w miesiącu zrywał koalicję i później do niej wchodził, to na takich odprawach może przez rok wyciągnąć dodatkowe 300 tys. To ci dopiero spryciula.
Uderz w stół...
Szafa - symbol III RP przynosi nowe niespodzianki. Okazuje się, że ci, co na początku zarzekali się, że albo nie pamiętają, albo nie wiedzieli, najprawdopodobniej wiedzieli i powinni pamiętać. Teraz nerwy im puszczają. Krzyczą na zadających niewygodne pytania dziennikarzy - jak Jan Rokita - lub straszą sądem jak Konstanty Miodowicz. A stara prawda mówi: Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
(pr)