Reklama

Świadectwa

Historia bursztynowej sukienki

Informowaliśmy już, że dla upamiętnienia dwóch wielkich zwycięstw: 350-lecia cudownej obrony Jasnej Góry i 25-lecia powstania „Solidarności”, dla podniesienia ducha Narodu, a przede wszystkim jako wyraz podziękowania i wdzięczności, jako wotum Narodu - znany gdański artysta Mariusz Drapikowski postanowił wykonać bursztynową sukienkę dla Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Dla realizacji tego cennego daru konieczne było znalezienie odpowiednich fundatorów. Podjęła się tego zadania Ewa Sikorska-Trela, a fakty z tym związane, zostały opisane poniżej.

Niedziela Ogólnopolska 39/2005

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia bursztynowej sukienki zaczęła się dla mnie w Gdańsku w 2005 r., kiedy Polacy obchodzili dwa wielkie jubileusze: 350. rocznicę cudownej obrony Jasnej Góry i 25. rocznicę powstania w Gdańsku „Solidarności”. W opinii Polaków oba te zwycięstwa dokonały się dzięki Bożej Opatrzności i za przyczyną Matki Chrystusa, do której zarówno w roku 1655, jak i w roku 1980 Naród zanosił błagania o pomoc i został wysłuchany. Te zdarzenia stały się inspiracją do powstania bursztynowej sukienki dla Matki Bożej Częstochowskiej.
Zrealizowanie takiego dzieła wymagało dużych środków finansowych. Sam Artysta bezskutecznie poszukiwał fundatorów sukienki przez prawie dwa lata. I w tym miejscu zadziałała Boża Opatrzność.
W styczniu 2005 r. wracając od chorego ks. prał. Henryka Jankowskiego - kapelana „Solidarności”, spotkałam na terenie Akademii Medycznej w Gdańsku Mariusza Drapikowskiego. Artysta zwierzył mi się z pomysłu wykonania bursztynowej sukienki dla Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej jako wotum Narodu, a także z trudności w znalezieniu fundatora. Poprosił mnie o pomoc w tym zakresie.
Początkowo pragnęłam zainteresować tą sprawą Polonię z USA i Kanady. Po wielu spotkaniach i rozmowach postanowiłam jednak zwrócić się do mecenasów kultury i sztuki w kraju, którzy są jednocześnie ludźmi Bożego zawierzenia. Wydawało mi się, iż taką osobą może być w pierwszym rzędzie Grzegorz Bierecki, prezes Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej (SKOK).
Nie znając osobiście pana Grzegorza, zadzwoniłam do siedziby SKOK-u w Sopocie i poprosiłam o spotkanie, które odbyło się 17 lutego br. Pan Prezes z wielkim wzruszeniem przyjął informację o zamyśle wykonania bursztynowej sukienki i złożenia jej na Jasnej Górze. Wkrótce odbyło się jeszcze jedno moje spotkanie z Grzegorzem Biereckim, na które tym razem przybyłam z Mariuszem Drapikowskim. Artysta przedstawił wówczas szczegóły projektu bursztynowej sukienki. Wspólnie także zastanawialiśmy się, jaka data byłaby najodpowiedniejsza na złożenie tego wotum Matce Bożej. Padła propozycja, iż najlepszy byłby dzień 26 sierpnia 2005 r., czyli święto Matki Bożej Częstochowskiej.
2 maja br., uczestnicząc wraz z mężem w pielgrzymce na Jasną Górę, spotkaliśmy się z o. Kamilem Szustakiem, sekretarzem ówczesnego przeora Jasnej Góry - o. Mariana Lubelskiego. Ojciec Kamil zobowiązał mnie do czuwania w Gdańsku nad realizacją bursztynowej sukienki aż do chwili jej ukończenia. Wzięłam sobie ten nakaz do serca i wielokrotnie odwiedzałam pracownię Artysty, czuwając nad postępem prac całego zespołu bursztynników, pod kierunkiem Mariusza Drapikowskiego. Podziwiałam niezwykle głębokie emocjonalne zaangażowanie pana Mariusza w realizację tego dzieła, widziałam ogromne fizyczne zmęczenie. To oddanie się Artysty do końca swojemu dziełu znalazło odbicie w pięknie i najwyższym kunszcie wykonania.
21 lipca br., będąc w pracowni Artysty w Gdańsku Zaspie z członkami Zarządu SKOK-u, powitaliśmy przybywających z Jasnej Góry: o. Izydora Matuszewskiego - generała Zakonu Paulinów, o. Bogdana Waliczka - przeora Jasnej Góry oraz o. Melchiora Królika - kustosza Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Artysta zaprezentował bursztynową sukienkę. Widziałam zachwyt i podziw w oczach wszystkich. Zaległa głęboka cisza i kontemplacja nad pięknem dzieła i kunsztem Artysty. Potem rozległy się oklaski i słowa uznania dla Wykonawcy.
Okazało się także, iż Ojcowie przywieźli ze sobą prawdziwy skarb - korony papieskie podarowane dla Cudownego Obrazu przez Ojca Świętego Jana Pawła II w przeddzień odejścia do Domu Ojca. Uświadomiłam sobie w tym momencie, iż w jakiś niezwykły i symboliczny sposób dar papieski połączył się z wotum Narodu dla Jasnogórskiej Maryi - Królowej Polski.
Zamierzone dzieło zostało zakończone. 26 sierpnia 2005 r. w święto Matki Bożej Częstochowskiej podczas Sumy Pontyfikalnej poświęcenia bursztynowej sukienki dokonał abp Stanisław Dziwisz.
Opatrzność Boża dała mi łaskę uczestniczenia wraz z rodziną w tworzeniu wotum Narodu dla Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i dostąpienia zaszczytu pomocy w tej wielkiej narodowej sprawie.
Bogu niech będą za to dzięki!

Ewa Sikorska-Trela jest pracownikiem Uniwersytetu Gdańskiego, była posłanką na Sejm w latach 1997-2001.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Sobota, 4 maja. Wspomnienie św. Floriana, męczennika

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Rzeszowskie spotkania maryjne

2024-05-03 21:00

Irena Markowicz

Pani Rzeszowska na osiedlu Staroniwa

Pani Rzeszowska na osiedlu Staroniwa

W maju, miesiącu przesiąkniętym wdzięcznością do naszej Matki w Niebie łatwiej też

odnajdujemy ślady jej obecności w naszym otoczeniu. Kamienna figura Pani Rzeszowa na osiedlu Staroniwa, bliźniaczo podobna do tej, która objawiła się Jakubowi Ado w 1513 na gruszy w ogrodzie bernardyńskim...

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję