Wychodząc od biblijnych wydarzeń bp Dec przypomniał, że Jezus nie znalazł miejsca u tych, do których przyszedł: - „Słowo” przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli". Była to zapowiedź, że Jezus będzie w przyszłości przez niektórych odrzucany. Tak też się stało podczas Jego ziemskiego życia. Była to zapowiedź, że Jezus będzie w przyszłości przez niektórych odrzucany. Tak też się stało podczas Jego ziemskiego życia. Wkrótce po narodzeniu, rodzice, pouczeni przez anioła, podjęli ucieczkę do Egiptu, przed zbrodniczym Herodem. Podczas publicznej działalności Jezus był wielokrotnie i na różne sposoby atakowany. Wiele razy próbowano Go podchwycić na jakimś słowie, aby Go ośmieszyć. Zarzucano Mu, że ucztuje z grzesznikami, że nie zachowuje szabatu. Gdy Jezus trwał wiernie przy swojej nauce, został w końcu osądzony i stracony na drzewie krzyża. To Jego odrzucenie, przeniesiono potem na Jego uczniów – przypomniał homileta, wskazując, że ów proceder odrzucania Jezusa i prześladowań Jego uczniów nasilił się w czasach nowożytnych i trwa do dziś.
Bp Dec zwrócił uwagę, że owo nasilenie się walki z Bogiem i Kościołem nastąpiło w czasach rewolucji francuskiej. Zwolennicy francuskiego Oświecenia wystąpili z hasłem, że posiadają absolutnie pewną wiedzę, odnośnie do tego, jak można i jak należy uszczęśliwić ludzkość. Mówili, że jest do tego potrzebna negacja Boga, że trzeba się odciąć od historii i "stworzyć nowego człowieka", pozbawionego religii, odniesienia do Boga. Później to czyniły dwa totalitaryzmy XX wieku. - Historia pokazała, że niszczyciele Boga, stali się szybko niszczycielami człowieka. Nazizm niemiecki upadł pod koniec II wojny światowej. Komunizm w wersji sowieckiej trwał nieco dłużej, bo aż do 1989 roku. Jednakże w międzyczasie odrodziły się nowe utopie, nowe mutacje marksizmu. Nowa lewica ateistyczna promuje dzisiaj życie na poziomie zwierząt: "Minimum cierpienia, maksimum przyjemności". Trzeba jeść, spać i przede wszystkim się bawić. "A po nas choćby i potop". Niektórzy uważają, że bycie solidarnym ze zwierzętami (od kilku lat w okresie tuż przed Wigilią chodzi o solidarność z karpiem) jest ważniejsze niż solidarność z ludźmi, zwłaszcza z nienarodzonym dzieckiem czy ludźmi starszymi, potrzebującymi wsparcia i opieki – zaznaczył.
Następnie wlewając nadzieję w słuchaczy biskup powiedział, że świat i człowiek są do uratowania. - Wspomniane wyżej negatywne zjawiska współczesnego świata nie mogą pozbawić nas nadziei. Bóg jest większy niż ludzka słabość. Nie możemy się lękać – mówił zachęcając do modlitwy za odrzucających Jezusa, a także za dzisiejszych chrześcijan, aby przybliżali Jezusa światu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu