Spektakl powstał z potrzeby przypomnienia wspaniałego człowieka, niezwykłego kapłana, a przede wszystkim gorącego polskiego patrioty abp. Józefa Gawliny. Przedstawienie ukazuje jego zmagania o Polskę, już od początku XX w. aż po czasy komunizmu.
– Wydaje się nam, że biskupi są tylko od celebry, błogosławieństw a abp. Gawlina przypomina nam, że biskupi wędrują z ludem i potrafią być również patriotami. I nie jest to nacjonalizm. Szanując swój naród, szanuje się też inne narody – tłumaczył swoją fascynację postacią „biskupa tułacza” Paweł Woldan.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W najnowszej historii Polski abp Gawlina ma swoje poczesne miejsce, obok kard. Augusta Hlonda, bł. kard. Stefana Wyszyńskiego i wielu innych znakomitych kapłanów. Jest piękną kartą polskiego Kościoła. Postać „biskupa tułacza” przypomniana w sztuce teatralnej wymazuje niepamięć, na którą skazała go komunistyczna cenzura. Był odważnym intelektualistą. Nie bał się konfrontacji nawet ze swoimi przełożonymi. Dla niego najważniejsza była prawda. W spektaklu przywołane są trudne rozmowy z papieżem Piusem XII, marszałkiem Józefem Piłsudskim i prezydentem USA Franklinem Delano Rooseveltem.
Sztuka oparta jest o wspomnienia abp. Gawliny. W tę postać wcielił się Tadeusz Chudecki. W pozostałych rolach wystąpili: Antoni Rot jako Pius XII, Adam Hutyra jako marszałek Józef Piłsudski i Marian Florek jako prezydent USA F.D. Roosevelt.
Reklama
– To nie ja odkryłem abp. Józefa Gawlinę, to Pan Bóg jakoś tak pokierował moje artystyczne kroki do tej postaci – powiedział „Niedzieli” Paweł Woldan.
Wśród widzów był abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, który serdecznie podziękował artystom i twórcom przedstawienia za przypomnienie tej znakomitej postaci polskich dziejów. Przywołał przy tej okazji innych polskich biskupów polowych. Nawiązał również do niedawnej beatyfikacji ks. Jana Machy, którego w katowickim więzieniu zamordowali niemieccy naziści.
Producentem spektaklu „Biskup tułacz” było Stowarzyszenie Wspólnota Gaude Mater z Częstochowy.