Reklama

Obywatele protestują - rząd milczy

Cel niemiecki: zmniejszyć pomoc dla Polski?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już po raz drugi w ciągu minionych kilku tygodni kanclerz Niemiec Gerhard Schröder wezwał Polskę i inne nowo przyjęte kraje członkowskie UE do podniesienia podatku dochodowego od przedsiębiorstw (w Polsce - 19 proc., w Niemczech - 38 proc.). Podobne stanowisko prezentuje Francja, jak się wydaje, z podobnych powodów: dławienia własnej przedsiębiorczości wysokimi podatkami, co jest przejawem politycznej uległości rządzących elit wobec własnej biurokracji, dyktatu central związkowych - a skutkuje gospodarczą stagnacją. Nie widać jednak żadnych powodów, by za taką wewnętrzną politykę niemiecką czy francuską płaciła regresem gospodarka nowych członków UE, w tym przedsiębiorczość polska.
Rzecz znamienna: niemieckim roszczeniom, wyrażonym przez kanclerza Schrödera, przeciwstawili się polscy publicyści, natomiast reakcja rządzącego lewicowego establishmentu była nader słaba...
Kanclerz Niemiec twierdzi, że niskie opodatkowanie przedsiębiorczości w Polsce (naszym zdaniem jest ono i tak zbyt wysokie) to przejaw „dumpingu fiskalnego”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że socjaldemokrata Schröder używa swoistej „nowomowy”, i to wyłącznie obliczonej na użytek polityczny. Dumping - to sztuczne zaniżanie cen, czyli sprzedaż towarów lub usług poniżej kosztów ich wytwarzania, gdy tymczasem podatek dochodowy od przedsiębiorstw pobierany jest od zysków przedsiębiorstw, nie ma więc nic wspólnego z dumpingiem. Zbitka słów „dumping fiskalny” sugeruje, że istnieje jakiś „obiektywny” poziom opodatkowania przedsiębiorczości, poniżej którego nie wolno zejść żadnemu z państw UE, a tym poziomem jest... opodatkowanie obowiązujące dziś w Niemczech.
Kanclerz Niemiec argumentował ponadto, że ujednolicenia podatków wymaga rzekomo „solidarność europejska”. Jest to również czysta demagogia: solidarność to bezinteresowne wspieranie tych, którzy nie ze swojej winy znaleźli się w gorszej sytuacji; solidarność to pojęcie bliższe caritas niż rachunkowi ekonomicznemu czy ekonomicznemu wyrachowaniu.
Rodzi się jednak pytanie, jaki cel przyświeca polityce niemieckiej - w wydaniu rządzącej tam socjaldemokracji - przy formułowaniu tego rodzaju podatkowych żądań, kierowanych pod adresem uboższych, znacznie gorzej rozwiniętych nowo przyjętych członków UE, w tym Polski?
Wydaje się, że kluczem do zrozumienia tego kamuflowanego celu jest stwierdzenie kanclerza Niemiec, że „nie można obniżać podatków, a zarazem domagać się większej pomocy finansowej z budżetu UE”.
Stwierdzenie to można odczytać w kategoriach politycznych jako swoistą groźbę, z pogranicza politycznego szantażu: „Jeśli nie podwyższycie u siebie opodatkowania przedsiębiorczości, nie pozwolimy wam skorzystać z unijnej pomocy finansowej w takim rozmiarze, w jakim się spodziewaliście”.
Warto bowiem zwrócić uwagę na fakt, że - tymczasem - obecne ustawodawstwo unijne chroni jednak członków UE przed brukselskim dyktatem podatkowym, uniemożliwiając niemieckie roszczenia, by podatki w Polsce podnieść np. do niemieckiego poziomu. Ale ustawodawstwo to nie chroni nowo przyjętych członków UE przed ograniczeniem deklarowanej wcześniej przez Brukselę pomocy finansowej. W tym kontekście warto zatem zadać pytanie: Czy zgłoszone przez kanclerza Niemiec żądanie podwyższenia podatków w Polsce nie jest aby tylko pretekstem dla rychłej polityki niemieckiej - ograniczania pomocy finansowej dla nowo przyjętych państw UE, w tym zwłaszcza Polski? Czy nie jest to właśnie tylko pretekst, aby za chwilę oświadczyć: „Nie chcieliście u siebie podwyższyć opodatkowania przedsiębiorczości, więc teraz obniżymy wam wcześniej deklarowaną pomoc?”...
Na ten aspekt, jakże ważny z polskiego punktu widzenia i interesów polskiej gospodarki, zwraca uwagę St. Michalkiewicz w artykule pt. Na pełznącym lodowcu (paryski Głos Katolicki z 6 czerwca br.). Autor pisze m.in.: „W jednym i w drugim przypadku (podniesienia opodatkowania przedsiębiorczości w Polsce albo obniżenia unijnej pomocy dla Polski w latach 2007-13) wystąpiłby podobny efekt gospodarczy. Gospodarka polska utraciłaby wszelką konkurencyjność wobec krajów «starej» Unii, a nawet nadzieję na odzyskanie jej w przyszłości. Czyniłoby to z Polski i innych krajów Europy Środkowej obszar peryferyjny, uzależniony ekonomicznie od Niemiec. Jest to bardzo podobne do koncepcji «Mitteleuropy», będącej jednym z celów wojennych Cesarstwa Niemieckiego z I wojny światowej”.
Dodajmy (o czym niejednokrotnie pisaliśmy na łamach Niedzieli), że w podpisanym pod rządami Mazowieckiego traktacie z Niemcami nie uregulowano stosunków własnościowych na polskich Ziemiach Zachodnich (jedna trzecia terytorium Polski!), co powoduje, że Niemcy uważają tę kwestię ciągle za otwartą, także na gruncie prawa międzynarodowego. Niedawna uchwała Sejmu (podjęta staraniem m.in. posła Antoniego Macierewicza) - głosząca, że Polska nigdy nie uzna niemieckich roszczeń rewindykacyjnych - do tej pory nie została oficjalnie notyfikowana rządom krajów UE. Dlaczego MSZ tego nie uczynił?
Jest wielce niepokojące, że polska opinia publiczna, piórami co wybitniejszych publicystów, zareagowała na niemieckie żądanie silniej, niż zareagował lewicowy rząd, który właściwie... nie zareagował w ogóle!
Kolejny ważny powód, by przyspieszonymi wyborami „podziękować” już lewicy za jej rządy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polska remisuje z Francją w meczu piłkarskich mistrzostw Europy

2024-06-25 19:57

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Francja

Euro 2024

PAP/Leszek Szymański

Polscy piłkarze remisem w Dortmundzie z Francją 1:1 zakończyli udział w mistrzostwach Europy w Niemczech. Już wcześniej - po porażkach z Holandią 1:2 i Austrią 1:3 - był wiadomo, że zajmą ostatnie miejsce w grupie i nie awansują do fazy pucharowej.

To czwarte ME - po 2008 roku w Austrii i Szwajcarii, cztery lata później, kiedy byli współgospodarzami wraz z Ukrainą oraz w 2021 roku, kiedy turniej był rozsiany po całym kontynencie - gdy kończą rywalizację bez wygranego meczu.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: Polski ksiądz Piotr G. oskarżony o 10 przestępstw seksualnych wobec dzieci

2024-06-25 10:25

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

Angielska diecezja Portsmouth nie komentuje sprawy polskiego ks. Piotra Glasa, oskarżonego o 10 przestępstw wobec osób małoletnich. Miał się ich dopuścić w latach 2002-2008, gdy był duszpasterzem na wyspie Jersey.

W „Przesłaniu do wiernych świeckich i duchowieństwa” opublikowanym na stronie internetowej diecezji poinformowano jedynie, że od czasu, gdy diecezja została powiadomiona przez policję z Jersey o oskarżeniach wobec duchownego, ks. Glas - zgodnie z obowiązującymi procedurami kościelnymi - nie pełni posługi duszpasterskiej.

CZYTAJ DALEJ

Donald Tusk: będę rozmawiał z koalicjantami nt. finansowania Kościołów

2024-06-26 14:50

[ TEMATY ]

Fundusz Kościelny

PAP/Piotr Nowak

Będę rozmawiał z moimi partnerami, jeśli chodzi o kwestię finansowania Kościołów - powiedział w środę premier Donald Tusk, odpowiadając na pytanie o postępy prac międzyresortowego Zespołu ds. Funduszu Kościelnego. Jak przyznał, podobnie jak np. w kwestii związków partnerskich, koalicjanci tacy jak PSL mają inne zdanie w tej sprawie. - Mam nadzieję, że także w sprawie Funduszu wyjdziemy na prostą - dodał szef rządu. Rano podsekretarz stanu w KPRM Marek Krawczyk poinformował, że prezentacja projektu dotyczącego Funduszu Kościelnego może nastąpić przed sejmową przerwą wakacyjną.

Podczas spotkania z dziennikarzami w środę premier Donald Tusk został zapytany o postępy w pracach nad przekształcaniem Funduszu Kościelnego w nowy system finansowania Kościołów i związków wyznaniowych. Tą sprawą w ramach prac rządu zajmuje się Międzyresortowy Zespół ds. Funduszu Kościelnego, którym kieruje wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję