Duchowny przewodniczył na cmentarzu św. Rocha w Częstochowie procesji z modlitwą za zmarłych oraz Mszy św. w kościele św. Rocha i św. Sebastiana.
Maciej Orman/Niedziela
Eucharystię koncelebrowali ks. Kamil Zadrożny, prefekt Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Częstochowskiej, i ks. Andrzej Sobota, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Częstochowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na rozpoczęcie liturgii bp Długosz wskazał, że odmawiając credo, wyznajemy wiarę w świętych obcowanie. – Dziś właśnie, 1 listopada, doświadczamy tej prawdy o łączności między nami a świętymi w niebie – przypomniał.
Maciej Orman/Niedziela
Reklama
– Dziś zwracamy szczególną uwagę na tych, którzy przez całe swoje życie dawali świadectwo o Jezusie. Nieważne jest, jak długo żyli, bo u Boga nie liczy się długowieczność, ale jakość naszego ziemskiego życia – podkreślił w homilii. Jak zwrócił uwagę, do nich odnosi się Ewangelia o błogosławieństwach, nazywana przez niektórych „Ewangelią paradoksów”. – Jakże możemy człowieka, który cierpi, który jest prześladowany, który choruje, który jest poniżany, nazywać błogosławionym, szczęśliwym, czyli świętym? Na tym właśnie polega paradoks Ewangelii Jezusa, że jeżeli ci ludzie, doświadczając bolesnych tajemnic swojego życiowego Różańca, nie zrywają więzi z Panem Bogiem, są już żywymi świętymi, a dzisiaj orędują za nami, abyśmy i my także jak najdoskonalej przeżywali szczególnie tajemnice bolesne naszego życiowego Różańca – wyjaśnił bp Długosz.
Duchowny zaznaczył, że 1 listopada w szczególny sposób wspominamy naszych świętych z chrztu, bierzmowania czy profesji zakonnej, którzy stali się naszymi patronami, „abyśmy wybrali jakiś element z ich posługi, który jest oczywiście zakorzeniony w Chrystusie, i abyśmy także przedłużali zbawcze słowa i czyny Jezusa, jak oni dokonywali tego w swoim życiu”.
Maciej Orman/Niedziela
W tym kontekście biskup dodał, że „historia zbawienia nie kończy się wraz z wstąpieniem Jezusa do nieba”. – Dzisiaj właśnie podejmujemy role bohaterów tak Starego, jak i Nowego Testamentu, aby na kanwie naszego życia Jezus dalej pisał historię zbawienia, która skończy się Jego powtórnym przyjściem na końcu świata – kontynuował.
– Wszystko zależy od tego, jak będziemy odbierali słowo Boże. Możemy być Abrahamami, którzy zaufali całkowicie wezwaniu Bożemu i starają się, tak jak Bóg sobie życzy, realizować swoją misję. Możemy być Mojżeszami, którzy są głęboko przekonani, że dojdziemy do ziemi obiecanej, jaką jest niebo, mimo takich czy innych trudności w naszym życiu. Możemy przypominać Matkę Bożą, która bez reszty zaufała Jezusowi, bo jest Bogiem, przyjmując Boże macierzyństwo i później realizując wraz z Jezusem historię zbawienia na kanwie swojego życia – mówił bp Długosz.
Maciej Orman/Niedziela
Jak podkreślił, „ważne jest, abyśmy ciągle otwierali się na Chrystusa i czynili to, do czego On nas zaprasza”. Życzył wiernym, aby nigdy nie ustali w drodze i „by Jezus mógł na kanwie naszego życia pisać historię zbawienia, tak jak pisał ją na kanwie życia św. Jana Pawła II, bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, m. Elżbiety Róży Czackiej, a także tych, którzy spoczywają na tym cmentarzu, chociaż nie są ogłoszeni błogosławionymi czy świętymi”.
– Niech w tym zmaganiu, aby nigdy od Jezusa nie odejść, towarzyszy nam wstawiennictwo naszych patronów – zakończył bp Długosz.