Rosyjska Cerkiew rozszerza polemikę
W dodatku do moskiewskiej Niezawisimoj Gaziety z 18 września, poświęconym problematyce religijnej, ukazał się artykuł Iwana Kazakowa pt. Wojna świętych polskich i rosyjskich, którego najważniejsze fragmenty podajemy poniżej w tłumaczeniu z oryginału:
"Po raz pierwszy w dziejach moskiewskiego Teatru Wielkiego sezon zostanie zainaugurowany nie tradycyjnym przedstawieniem opery Michała Glinki Iwan Susanin, a czystą cudzoziemszczyzną. Zamiast rosyjskiej opery patriotycznej będzie pokazana na scenie Wielkiego opera Turandot Giacomo Pucciniego. Czy to dobrze, czy źle z punktu widzenia sztuki scenicznej - niech osądzą teatrologowie, ale tak czy inaczej naruszona została dawna tradycja moskiewska. Powstaje pytanie, czy należy dopatrywać się w tym czyjegoś dążenia do zapomnienia o bohaterskim czynie prostego człowieka ruskiego, który oddał swoje życie za cara? - poległ bowiem z rąk złowrogich Lachów. Jest faktem, że istnieje tendencja do uczynienia sztuki rosyjskiej mniej patriotyczną, a bardziej poprawną politycznie i europocentryczną.
Jak gdyby w odpowiedzi na tę nowinę, która nadeszła z Moskwy, rodacy Iwana Susanina - mieszkańcy Kostromy podnieśli kwestię jego zasług nie tylko dla ojczyzny, lecz i dla Cerkwi prawosławnej. Pod koniec sierpnia, w czasie wizyty w Kostromie patriarchy Aleksieja II, studenci Akademii Rolniczej zwrócili się do zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej z zapytaniem, kiedy ich rodak zostanie beatyfikowany i zaliczony do grona świętych patronów ziemi rosyjskiej. Jak doniosły rosyjskie agencje informacyjne, Jego Świątobliwość odniósł się życzliwie do tego apelu, oświadczając, że proces kanonizacyjny Iwana Susanina powinien rozpocząć się właśnie w miejscowej eparchii (diecezji), gdzie powinien zostać ustanowiony jego kult, po czym Sobór Cerkiewny rozpatrzy problem ogłoszenia Susanina świętym ogólnorosyjskim. Na razie nie jest jeszcze jasne, do jakiej kategorii zostałby zaliczony kandydat na świętego, wydaje się jednak, że najwłaściwsze byłoby określenie męczennik zabity przez nieprzyjaciół wiary.
Znaleźli się już tacy, którzy utrzymują, że nasze władze duchowne zamierzają w ten sposób dokuczyć katolikom polskim i osobiście Papieżowi Janowi Pawłowi II za to, że beatyfikował on katolickiego biskupa, który wspierał powstanie przeciw Imperium Rosyjskiemu. Rzeczywiście, w czasie ostatniej pielgrzymki w Polsce podczas pobytu w Krakowie Jan Paweł II w obecności licznych wiernych odprawił Mszę św. pod gołym niebem, w czasie której ogłosił błogosławionym Zygmunta Szczęsnego-Felińskiego, arcybiskupa warszawskiego, byłego członka Rady Państwa, profesora rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Sankt-Petersburgu, który w latach 1863-83 znajdował się na zesłaniu w Jarosławiu za popieranie powstania polskiego z 1863 r. (...) Oprócz abp. Felińskiego za udział w wystąpieniach antyrządowych i za ich popieranie represjonowano 294 księży. W ten sposób Kościół rzymskokatolicki po raz pierwszy w ostatnich czasach beatyfikował, to jest rozpoczął proces kanonizacji arcybiskupa, którego działalność nosiła charakter czysto polityczny. Jeśli wziąć pod uwagę podaną wyżej liczbę represjonowanych księży, to pozostało jeszcze wiele osób dla podobnych kanonizacji (...).
Nie ulega wątpliwości, że jeśli będzie trzeba, w Rosji znajdzie się wystarczająca liczba kandydatów do kanonizacji jako bojowników przeciw katolicyzmowi polskiemu. Już teraz czekają na swoją kolej Kuźma Minin i kniaź Dymitr Pożarski (którzy walczyli z załogą polską w Moskwie w XVII wieku - J. W. S.). Ale czy należy rozpoczynać wojnę świętych? Nie ma wątpliwości tylko co do jednego: że gdyby taka wojna się zaczęła, to wszystkie sezony teatralne w Teatrze Wielkim będą inaugurowane operą Iwan Susanin, czyli życie za cara, a przed spektaklem będzie obowiązkowo odmawiana modlitwa za duszę głównego bohatera".
Pomóż w rozwoju naszego portalu