I znów w Dzień Zaduszny
pójdziemy na cmentarz,
aby poodwiedzać
tam naszych najbliższych
teraz tak dalekich -
również tych dalekich,
z którymi tu kiedyś
nie byliśmy blisko
czasem z braku czasu,
częściej z własnej winy:
zwykle z egoizmu
lub z oschłości serca.
W ogniu świec i zniczy
spalają się cicho
zadawnione żale
i wychodzą z cienia
nasze własne grzechy,
błędy, zaniedbania
i zniecierpliwienia,
za które z pokorą
chcielibyśmy teraz
przeprosić tu bliskich,
także tych dalekich,
do których być może
nasz szept tam dociera.
Jak boli nas teraz,
że tak skąpiliśmy
paru słów miłości
i słów przebaczenia,
także słów przeprosin,
czasem przytulenia
czy podania ręki...
Pomóż w rozwoju naszego portalu