Rozważając dzisiejszą Ewangelię, możemy słusznie pomyśleć,
że zupełnie inne były marzenia św. Józefa o jego małżeństwie, o rodzinie.
To wszystko, co przeżywał wbrew swoim planom, było nie do pojęcia
dla zwyczajnego mężczyzny. Tak byłoby i dziś. Macierzyństwo Maryi,
Narodziny Pana Jezusa w tak niezwykłych, skrajnie ubogich warunkach
i te wydarzenia, o których nam opowiada dziś św. Mateusz, to wszystko
było ponadludzkie. A ta ucieczka do Egiptu i słowa proroka: "Z Egiptu
wezwałem syna mojego" (por. Oz 11, 1), jakby utożsamiają w historii
tych trzech Świętych Osób losy ludu izraelskiego, który także z Egiptu
został wezwany do Ziemi Obiecanej.
Święta Rodzina to trzy Osoby: Jezus, Maryja i Józef.
Ale w dzisiejszej liturgii właśnie Józef jest postacią pierwszoplanową,
chociaż w Ewangelii jest tym Wielkim Milczącym. Także dziś nie słyszymy
ani jednego słowa wypowiedzianego przez św. Józefa. Możemy do niego
odnieść w pełnym znaczeniu to zwyczajne przysłowie: "Mowa jest srebrem,
milczenie złotem". Bo milczenie jest zwykle pierwszym, decydującym
wyborem, żeby mądrze słuchać i działać. To jego milczenie mówi o
nim najwięcej. A jednak św. Józef nie jest ani "milczkiem", ani męczennikiem.
On angażuje się w Boże sprawy całkowicie, chociaż to wszystko przekracza
ludzkie wyobrażenia o miłości, o małżeństwie, o szczęściu. On, podobnie
jak Maryja, wierzy, że to Bóg, że od Boga otrzymuje razem z Nią te
niezwykłe zadania do wypełnienia.
Różne były drogi życia Maryi i Józefa, ale teraz nie
tylko spotykają się, ale i jednoczą w tym posłuszeństwie i całkowitym
zawierzeniu Bogu. Także o Józefie można powtórzyć słowa wypowiedziane
przez Elżbietę o Maryi: "Błogosławiony jesteś, któryś uwierzył".
Także i to nasze zwyczajne, ludzkie życie stawia nas
nieoczekiwanie wobec wydarzeń trudnych do zaakceptowania. Podobnie
praojciec Izraela - Abraham stanął wobec nieoczekiwanego posłannictwa.
Maryja i Józef, idąc własnymi ścieżkami życia, zdążają ku temu samemu
oddaniu się całkowicie Bogu do dyspozycji. Oboje w pierwszym momencie
spotkania z tym Bożym posłannictwem przeżywają niepokój. Ale zarazem
Oboje przez wiarę i miłość są przygotowani na te nieoczekiwane Boże
zamierzenia. Ale nie wahają się stawiać pytań. Pragną z pełną świadomością
wypełnić wolę Bożą. W narodzeniu Pana Jezusa to ich posłannictwo
spełniło się.
Patrząc na Boże Dzieciątko w żłóbku w naszych kościołach,
na Nim skupiamy uwagę i adorację. Ale pomyślmy także z modlitewną
wdzięcznością o tych Dwoje. Św. Józef w Najświętszej Maryi Pannie
rozpoznaje teraz swoje posłannictwo i ojcowskie zadania, a Ona w
nim dopełnienie swojego Bożego Macierzyństwa. Podobnie jest z każdym
człowiekiem. W rodzinie, w ojcu, w matce, w rodzeństwie nie tylko
rozpoznajemy swoje człowieczeństwo, ale uczymy się także, jak być
dobrym człowiekiem. Nie możemy wzoru Najświętszej Rodziny z Nazaretu
dosłownie naśladować, ale przez wiarę i miłość możemy w naszych ludzkich
rodzinach przygotowywać się do zadań, jakie nam Dobry Bóg wyznaczył.
Pomóż w rozwoju naszego portalu