Reklama

Sport

Sportowe wypominki

[ TEMATY ]

sport

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

23 września zmarł Stanisław Szoda, legendarny kolarz - zwycięzca m.in. Wyścigu Pokoju i Tour de Pologne.
Dwukrotny srebrny medalista olimpijski w wyścigu drużynowym na 100 km, na IO w Monachium 1972 (z Ryszardem Szurkowskim, Edwardem Barcikiem i Lucjanem Lisem) i na IO w Montrealu 1976 (z Ryszardem Szurkowskim, Tadeuszem Mytnikiem i Mieczysławem Nowickim).
Brązowy medalista w wyścigu drużynowym z 1971 (z Edwardem Barcikiem, Lucjanem Lisem i Janem Smyrakiem) i 1977 (z Czesławem Langiem, Tadeuszem Mytnikiem i Mieczysławem Nowickim). Zwycięzca Wyścigu Pokoju w 1974, drugi w 1973 i 1976. Zwycięzca Wyścigu Dookoła Polski w 1971.

Jerzy Wyrobek, wieloletni piłkarz i trener Ruchu Chorzów, zmarł 26 marca. Miał 63 lata. Kilka tygodni przed śmiercią przeszedł wylew, po którym znajdował się w śpiączce. Wyrobek to legenda Niebieskich. Trzykrotnie zdobywał z nimi mistrzostwo Polski jako piłkarz (1974, 75, 79) i raz jako trener (w roku 1989). Dla reprezentacji Polski rozegrał 15 meczów. Strzelił w nich jedną bramkę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W kwietniu odszedł od nas Wacław Nycz - trzykrotny złoty medalista mistrzostw świata oraz Europy w lataniu precyzyjnym. Tragicznie zmarły sportowiec był również drużynowym mistrzem świata w nawigacji. Nycz zginął w wypadku samochodowym.

Tragicznie zginął również lider Porsche Supercup, serii poprzedzającej Formułę 1, Sean Edwards śmierć dosięgnęła go na torze Queensland Raceway w Willowbank. Edwards w trakcie zdarzenia był pasażerem - kierowca, który stracił panowanie nad samochodem i uderzył z dużą prędkością w barierę z opon - ocalał. Przed wypadkiem Edwards napisał na swoim Facebooku:

"Pierwszy raz w Australii, słyszałem o tym miejscu same dobre rzeczy. Już nie mogę się doczekać..."

Tragiczna śmierć dopadła również Duńczyka Allana Simonsena- zginął on w wypadku podczas 24-godzinnego rajdu we francuskim Le Mans. 34-letni kierowca już 10 minut po rozpoczęciu wyścigu podczas zakrętu wjechał dwoma kołami na trawę, nagle gwałtownie skręcił i uderzył w bandę okalającą tor. Natychmiast został przewieziony do szpitala, lecz zmarł w wyniku poważnych obrażeń.

Reklama

Przed nim było całe życie i piękna żużlowa kariera. Zaledwie 17-letni junior Startu Gniezno Arkadiusz Malinger jak co dzień ciężko trenował na miejscowym stadionie. Nie wrócił jednak do domu, bo miał koszmarny wypadek na torze. Po godzinnej walce lekarzy o jego życie nastolatek zmarł. Jak opowiadają świadkowie wydarzenia, Arek w jednym z próbnych biegów jechał na prowadzeniu, ale dosyć wolno. Na wyjściu z pierwszego łuku drugiego okrążenia, jadąc przy krawężniku, z niewiadomych przyczyn wpadł w poślizg, upadł na tor, a chwilę później został uderzony w głowę przez motocykl kolegi.

Artur Hajzer nie żyje - taką smutną wiadomość przekazał jego partner z wyprawy na Gaszebrum. Zdaniem Krzysztofa Wielickiego najprawdopdobniejszą przyczyną śmierci polskiego alpinisty była fatalna pogoda połączona z błędem technicznym. Po opuszczeniu bazy założonej na wysokości 7150 Polacy chcieli zdobyć szczyt, ale z powodu bardzo silnego wiatru zawrócili. Podczas powrotu do bezpiecznego miejsca alipiniści "odkleili" się od ściany góry.

Czyżniewski we wrześniu tego roku skończyłby 60 lat. Przez 4 lata występował na pozycji bramkarza w Bałtyku Gdynia (1982 - 1986). Później został działaczem piłkarskim, a jednym z jego największych sukcesów było stworzenie podwalin pod system skautingu w Lechu Poznań. W 2008 roku próbował popełnić samobójstwo. Uratował go przechadzający się w pobliżu miejsca zdarzenia wędkarz.

Z tego świata odszedł także Djalma Santos- zmarł w wieku 84 lat. Legendarny brazylijski piłkarz były dwukrotnym mistrzem świata. Djamlma Santos występował na pozycji prawego obrońcy. Dla "Canarinhos" zagrał 98 meczów, większość kariery klubowej spędził w Palmeiras (498 spotkań). Mistrzostwo Świata zdobywał w 1958 i 1962 roku.

2013-10-31 10:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kompromitacja i remis

Niedziela Ogólnopolska 44/2012, str. 40

[ TEMATY ]

sport

GRZEGORZ SOWA

17 października br. Polska zremisowała z Anglią 1:1 na Stadionie Narodowym w Warszawie w 39. rocznicę pamiętnego remisu na Wembley. Mecz miał się odbyć dzień wcześniej. Murawa jednak nie nadawała się do gry z powodu padającego deszczu

Jest tylko jeden kraj na świecie, gdzie może dojść do tego, że przenosi się ważny mecz eliminacji Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Brazylii w 2014 r., ponieważ nie zasunięto w porę dachu wartego ponad 300 mln zł na stadionie, na którego budowę wyłożono ponad 2 mld zł. Oto Polska właśnie! Nasz Stadion Narodowy 16 października stał się narodowym basenem. Złośliwi żartują, że podczas ulewy nie rozpostarto zadaszenia, gdyż już rozpoczęto budowę skoczni narciarskiej (poważnie - ktoś wpadł na pomysł, by na stadionie rozegrać konkurs skoków narciarskich). Inni zaś twierdzą, że chodziło o to, by Himalajom odebrać zaszczytny tytuł Dachu Świata. Dzięki organizacyjnej wpadce to miano można śmiało przypisać obiektowi przy al. Poniatowskiego 1.
W każdym razie nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za ten fakt. Zainteresowane strony (m.in. Polski Związek Piłki Nożnej, Narodowe Centrum Sportu itd.) twierdzą, że są niewinne. Najbardziej jednak poszkodowani okazali się kibice, którzy nie mogli z różnych przyczyn obejrzeć na żywo meczu w środę, a nie - jak to zaplanowali - we wtorek. Na pewno ucierpiał też wizerunek polskiego futbolu na arenie międzynarodowej.
Jeśli zaś chodzi o mecz, to jego poziom nie zawiódł fanów „kopanej”. Biało-Czerwoni wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i mogli nawet wygrać z faworyzowanym przeciwnikiem. Stadion Narodowy wciąż pozostaje obiektem, na którym polska reprezentacja jeszcze nie przegrała. W przeciągu ponad 40 lat mecze piłkarskie Polaków z Anglikami urosły do wielkiej rangi. Są to starcia z odwiecznym rywalem, którego w historii tylko raz udało się nam pokonać. Pamiętny rok 1973 pięknie zapisał się w historii polskiego futbolu, ale później już tak kolorowo nie było.
Eksperci przed tym starciem twierdzili jednak, że tak słabej reprezentacji Anglii nie widzieli od lat, a Waldemar Fornalik, dla którego był to pierwszy wielki test w roli selekcjonera, zapowiadał, iż drużynę nastawił bojowo. Pierwszy kwadrans w wykonaniu naszej reprezentacji wyglądał obiecująco; dużo wnieśli grający na skrzydłach Paweł Wszołek i Kamil Grosicki, wspierani przez Jakuba Wawrzyniaka i Łukasza Piszczka. Bardzo groźnie zrobiło się w 26. min, kiedy to po akcji Jamesa Milnera prawą stroną tylko odważna interwencja Marcina Wasilewskiego w polu karnym zapobiegła poważnym konsekwencjom. Biało-Czerwoni odwdzięczyli się ładną akcją Roberta Lewandowskiego, który wygrał pojedynek z dwoma rywalami, wpadł w pole karne, ale z ostrego kąta nie zdołał posłać piłki do siatki Trzech Lwów. W 33. min, niestety, nasza reprezentacja już przegrywała. Po dokładnym dośrodkowaniu Stevena Gerrarda z rzutu rożnego Wayne Rooney idealnie dołożył głowę i piłka znalazła się w bramce bezradnego w tej sytuacji Przemysława Tytonia.
Na drugą połowę kadra Fornalika wyszła mocno rozzłoszczona i już od pierwszych minut ruszyła do ostrych ataków. Anglicy cofnęli się i chowali się na własnej połowie. W 50. min bardzo mocno uderzył Ludovic Obraniak, ale Joe Hart zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Akcje Biało-czerwonych raz po raz sunęły skrzydłami, ale zdecydowanie brakowało dokładności przy ostatnim podaniu. Drużyna Roya Hodgsona odgryzała się sporadycznie, ale czujna obrona gospodarzy nie dawała się zaskoczyć.
Równie niespodziewanie co pierwsza bramka, padła i druga. W 70. min. z prawej strony z rzutu rożnego dośrodkowywał Ludovic Obraniak, a do piłki świetnie wyskoczył Kamil Glik i strzałem głową doprowadził do remisu. Niepotrzebnie w tej sytuacji z bramki wychodził chyba Joe Hart. Kilkadziesiąt tysięcy kibiców na Stadionie Narodowym oszalało z radości. Doping się wzmógł, Biało-Czerwoni złapali wiatr w żagle i nie zamierzali poprzestawać na obronie korzystnego wyniku, choć nieco ożywienia w szeregi gości wniósł Alex Oxlade-Chamberlain, który zmienił mało ruchliwego Wayne’a Rooneya.
Ostatnie minuty to spora gra nerwów, ale na szczęście Polacy w decydujących momentach nie zawodzili. Niezależnie od wtorkowej kompromitacji - od kłopotów z dachem i murawą - w środę naprawdę warto było wybrać się na Stadion Narodowy. Nie brakowało emocji, obejrzeliśmy polską reprezentację grającą z pasją i choć wielu przed meczem remis brałoby w ciemno, to po rozegranym spotkaniu z faworyzowaną Anglią można odczuwać spory niedosyt.

CZYTAJ DALEJ

Propagator Dzieła Bożego

2024-06-18 14:27

Niedziela Ogólnopolska 25/2024, str. 24

[ TEMATY ]

patron

es.wikipedia.org

Św. Josemaría Escrivá de Balaguer

Św. Josemaría Escrivá
de Balaguer

Założył jedną z największych instytucji kościelnych, której misją jest pokazywanie ludziom, jak mogą spotkać się z Bogiem w ich życiu zawodowym i prywatnym.

Święty Josemaría Escrivá de Balaguer poświęcił się dla Boga i bliźnich. Urodził się w Barbastro w Hiszpanii, w pobożnej i dobrze sytuowanej rodzinie. Rodzice ukształtowali jego niezachwianą wiarę i ufność w siłę modlitwy i Bożej Opatrzności. Gdy miał kilkanaście lat, zdecydował się zostać kapłanem, aby w ten sposób bardziej otworzyć się na wypełnianie woli Bożej. W 1925 r. Josemaría przyjął święcenia kapłańskie. 2 października 1928 r. w Madrycie, gdzie kontynuował studia doktoranckie, podczas rekolekcji przeżył wizję dzieła, do którego Bóg go powoływał – był to moment, w którym narodziła się idea założenia Opus Dei. Tak ideę tej organizacji określił św. Josemaría: „Powołanie do Opus Dei może otrzymać każda osoba, która pragnie się uświęcić we własnym stanie: będąc stanu wolnego, żyjąc w małżeństwie czy we wdowieństwie, będąc świeckim czy duchownym”. Resztę życia poświęcił na rozwijanie Opus Dei. W chwili jego śmierci organizacja działała na pięciu kontynentach i liczyła ponad 60 tys. osób.

CZYTAJ DALEJ

Bp Florczyk będzie towarzyszył polskim olimpijczykom podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu

2024-06-26 08:29

[ TEMATY ]

sport

Bp Marian Florczyk

Igrzyska w Paryżu 2024

Igrzyska Olimpijskie

EpiskopatNews/ flickr.com

Nie ma szlachetnego człowieka. Nie ma człowieka wysokiej jakości duchowej, który żyje wartościami. Jeżeli nie narzuca sobie dyscypliny wewnętrznej, zmaga się z samym sobą - podkreślił pomocniczy biskup kielecki bp Marian Florczyk, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców, wskazując na związki sportu i wiary. Duchowny będzie towarzyszył polskim olimpijczykom podczas rozpoczynających się 26 lipca Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.

Bp Florczyk przypomniał, że św. Paweł w swoich listach, mówiąc o wierze, stosuje porównania zaczerpnięte ze świata sportu. „Jeżeli weźmiemy pod uwagę chrześcijaństwo, to jest to jakaś dyscyplina wewnętrzna, to jest zmaganie się z sobą samym, ku lepszemu, ku wartościom, ku sprawnościom duchowym, ku sprawności dobra w sobie, ku miłości” - zaznaczył biskup. Dodał, że „wiara to zachęta do zmagania się z sobą, to jest bój. Ten kto ma na uwadze życie duchowe, musi czasem stoczyć wielki bój, niesamowicie zacisnąć zęby, aby przezwyciężyć pokusy i słabości”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję