Reklama

Słowo pasterza

Chrystus wskrzesza nas do życia Bożego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przybliżamy się coraz bardziej do świąt Paschalnych. Dzisiejsza liturgia podejmuje temat śmierci i powrotu do życia. Widzimy z jednej strony człowieka, z całą jego małością i nędzą, wyrażającą się w niewoli, cierpieniu i śmierci. Z drugiej strony widzimy wszechmocnego i dobrego Boga, który podaje zbawczą rękę człowiekowi. Zatem człowiek na ziemi nie zbawia się sam. Ograniczony człowiek potrzebuje nieograniczonego Boga. Można mówić o śmierci Boga w człowieku, można mówić o uśmierceniu życia Bożego, nadprzyrodzonego w człowieku. O ile życie biologiczne w człowieku gaśnie samoczynnie w miarę upływu lat albo też może być zabrane wcześniej przez zabójstwo, nieszczęśliwy wypadek, o tyle niszczycielem życia Bożego w człowieku jest sam człowiek.
Byli i są na ziemi ludzie, którzy zabili życie Boże w sobie. Używając słów św. Pawła, możemy powiedzieć, że są ludzie, którzy żyją tylko według ciała, a nie według ducha. Ducha Bożego wypędzili ze swego wnętrza. Trwają w śmierci duchowej i postępują nie według zasad Ewangelii, ale według filozofii życia tego świata. O które życie ludzie bardziej dbają? Wiesz dobrze - o biologiczne. Nie jest to zresztą nic złego. Bóg polecił bowiem o nie dbać. Jest przecież piąte przykazanie, które broni życia. Zauważmy, że na początku Dekalogu pierwsze trzy przykazania wzywają nas do dbania o życie duchowe, o życie Boże w nas. Ono musi być bardzo ważne, skoro Bóg troskę o nie umieścił na pierwszym miejscu. Kto tego nie respektuje i Boga sobie lekceważy, kto staje się nieprzyjacielem Boga, ten staje się często także nieprzyjacielem człowieka.
Przez XX wiek przewinęły się dwie potężne ideologie: totalitarystyczna i liberalistyczna. Filozof niemiecki Fryderyk Nietzsche rzucił hasło: „Bogowie umarli, niech żyje nadczłowiek”. A jeden z twórców hitlerowskiej organizacji wołał: „Dusze nasze zapisujemy diabłu, miłość niemieckim dziewczętom, a życie Adolfowi Hitlerowi”. I rzucono hasło: „Precz z Bogiem, precz z Chrystusem, precz z Kościołem, precz z papieżem, precz z Rzymem”. Do czapki przypięto trupią czaszkę. Ramię ozdobiono znakiem połamanego krzyża i ruszono na podbój świata, na niszczenie życia. Tę samą strategię obrano w komunistycznym, czerwonym odłamie totalitaryzmu. Tak postępowali ludzie, którzy zabili Boga w swoim sercu, którzy życie religijne, duchowe złożyli do grobu. Kto przekreśla i depcze Boga, ten zwykle dochodzi do przekreślenia i deptania człowieka.
„Tylko Bóg może nas uratować” - wołał filozof niemiecki Martin Heidegger. Chrystus chce ci pomóc. Nie mów: ze mną nie jest tak źle. Niech się inni nawracają: ateiści, złodzieje, bandyci, kłamcy. Tak, owszem, ale ty też potrzebujesz nawrócenia i zmartwychwstania do życia w przyjaźni z Bogiem. Kiedyś, gdy już minie dla ciebie ten świat, Chrystus stanie nad twoim grobem, na którym ludzie postawią krzyż. Przyjdzie i wezwie cię do nowego życia. Zanim to jednak nastąpi, Chrystus już teraz, już dzisiaj, chce cię wyprowadzić z grobu twej małości i ograniczoności. Może życie Boże zżera w tobie jakaś choroba, może ukryłeś je w grobie twego serca. Schowałeś może także do grobu swoją miłość, wrażliwość, prawdę. Oto Chrystus jest przed tobą. On chce ci udzielić swego ducha, abyś ożył, abyś zmartwychwstał do uśmierconego przez grzech życia Bożego.

Oprac. ks. Łukasz Ziemski

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

[ TEMATY ]

Fatima

100‑lecie objawień fatimskich

Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela

Od maja do października 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną". Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.

CZYTAJ DALEJ

Wstrząs w KWK Mysłowice-Wesoła; jeden górnik transportowany na powierzchnię

2024-05-14 09:04

[ TEMATY ]

kopalnia

PAP/Kasia Zaremba

Jeden z czterech górników poszukiwanych po nocnym wstrząsie w kopalni Mysłowice-Wesoła był we wtorek rano transportowany na powierzchnię. Trwają próby dotarcia do pozostałych – poinformował na briefingu wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej ds. produkcji Rajmund Horst.

Wstrząs w kopalni Wesoła nastąpił w nocy z poniedziałku na wtorek około godz. 3.30 na poziomie 870 metrów w pokładzie 510. Miał on energię 7x10(6) dżula, co odpowiada magnitudzie 2,66 w popularnej skali Richtera. Został zlokalizowany około 40 metrów od czoła przodka.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję