Portrety umieszczane na trumnach były modne szczególnie w okresie baroku i tylko w Polsce. Najstarszym portretem trumiennym jest owalna podobizna króla Stefana Batorego (zmarł w 1586 r.), odnaleziona na jego trumnie w podziemiach Wawelu. Portrety (ówczesna nazwa - konterfekty) trumienne malowano techniką olejną na blasze. Miały kształt ośmioboku, przypominającego przekrój poprzeczny trumny. Stanowią oryginalny rys polskiej kultury sarmackiej w okresie od końca XVI do II poł. XVIII wieku.
Obrzęd pogrzebowy w Polsce, szczególnie w okresie baroku, był bardzo rozbudowany, toteż współcześni nazywali go swoistym „theatrum”, w którym konterfekt trumienny spełniał ważną rolę; przede wszystkim łagodził pożegnalny nastrój, wyrażał cześć dla zmarłego i skracał czas oczekiwania na krewnych i gości, przybywających na pogrzeb często z bardzo odległych miejscowości. Ten właśnie czas wypełniały rozmowy przy stole, modlitwa, a także malowanie portretu zmarłej osoby, czym najczęściej zajmowali się wędrowni anonimowi malarze. Malarz koncentrował się głównie na twarzy zmarłego. Wymagano od niego wiernego wizerunku, wydobycia charakteru portretowanej postaci poprzez szczególnie żywą ekspresję oczu. Aby to osiągnąć korzystał ze wspomnień osób bliskich, a także wcześniej wykonanych portretów. Podobnie jak w innych gatunkach portretu sarmackiego, „wizerunek nieboszczykowski” był często wzbogacany przez umieszczenie w tle odpowiedniego herbu, inskrypcji bądź inicjałów, potwierdzających tożsamość zmarłego. Na ogół mężczyzn przedstawiano „w bogatym, polskim stroju, a później, w początkach XVIII wieku, najczęściej w zbroi; kobiety zaś w odświętnych modnych szatach z pysznymi koronkami i wspaniałą biżuterią. (...) XVII-wieczne konterfekty szlachcianek przedstawiają je z przykrytą głową, często w czapce podróżnej, będącej jakby symbolem czekającej drogi. Dziewczęta i młode, niezamężne kobiety oraz mężczyźni malowani byli zawsze z głowa odkrytą” (Joanna Dziubkowa).
Portrety trumienne po uroczystości pogrzebowej trafiały do krypt grobowych lub kaplic i przedsionków kościołów, często też dekorowały sienie szlacheckich dworków i pokoje pałaców, świadcząc w ten sposób o znakomitości rodów sarmackich. Zdarzało się, że portrety przymocowywano do ozdobnych tablic lub montowano w ramy nagrobków czy epitafiów. Wiele portretów trumiennych zostało nieświadomie zniszczonych.
Obecnie portrety trumienne są traktowane jako cenne dzieła sztuki. „Przeniesione do sal muzealnych, przyciągają zwiedzających barwą i bogactwem stroju, herbami i napisami, określającymi portretowanego, a nade wszystko realistycznie przedstawioną fizjonomią modela wizerunku, z defektami urody świadczącymi często o jego burzliwej, awanturniczej przeszłości” (J. Dziubkowa). Największe kolekcje portretów trumiennych znajdują się w Muzeum Narodowym w Poznaniu, w wilanowskim oddziale warszawskiego Muzeum Narodowego, w Muzeum w Międzyrzeczu i w katedrze gnieźnieńskiej. Nieliczne egzemplarze można oglądać w wielu kościołach i muzeach np. w Sieradzu, Piotrkowie Trybunalskim czy łódzkim Muzeum Sztuki. Jeden portret trumienny (z 1777 r.) znajduje się w Muzeum Archidiecezji Łódzkiej i przedstawia ks. Marcina Jareckiego z Piątku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu