Reklama

Każdą więź można odbudować

Niedziela sosnowiecka 39/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Lorenc: - Jak pielęgnować więzi małżeńskie?

Elżbieta Ryszka: - Jest wiele obszarów życia małżeńsko-rodzinnego, na które należałoby zwrócić szczególną uwagę, które wymagają wielkiej staranności i uwagi, bo właśnie one budują więzi. Jest to: obszar uczuć i emocji, obszar poznania, sfera seksualna, atmosfera domu i tworzenie jego kultury, obszar życia duchowego.

- Porozmawiajmy o uczuciach…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Podstawowym uczuciem, którego człowiek pragnie doświadczyć jest miłość. Każdy chce poczuć się kochanym i akceptowanym, takim jakim jest. Także zapewnienie o miłości, trzeba ustawicznie odnawiać i potwierdzać, zwłaszcza poprzez czynne angażowanie się męża i żony w codzienne obowiązki, sprawy i wydarzenia, które ich dotyczą. Takie ofiarne i konkretne wsparcie może często wywierać większe wrażenie niż tuzin róż. Więzi na płaszczyźnie uczuć i emocji szczególnie mocno się zacieśniają, kiedy małżonkowie starają się mieć czas dla siebie, choćby tylko na jakieś drobne, przelotne gesty, czułości, słowa otuchy, wyrazy pamięci.

- Mówiąc o małżeństwie nie sposób pominąć sfery seksualnej…

- Właściwe relacje między mężem i żoną buduje się na znajomości samej męskości i kobiecości. Kochać całkowicie oznacza zjednoczyć się z odmiennością drugiego człowieka. Nie jest łatwo rozpoznać i zaakceptować tą odmienność, zwłaszcza gdy dotyczy to tak delikatnej sfery w człowieku, jaką jest seksualność. W wielu obszarach, rozumienie seksualności jest bardzo powierzchowne lub nawet zmitologizowane. Również w życiu seksualnym małżonków pojawia się niejednokrotnie bałagan moralny, co w sposób znaczący wpływa nie tylko na jakość ich współżycia, ale ma bezpośredni związek z osłabieniem więzi małżeńskich. Niejednokrotnie wystarczy szczerze ze sobą porozmawiać na temat swoich potrzeb, trudności, a nawet upodobać w tej dziedzinie, by wiele rzeczy uległo zmianie, by spotkać zrozumienie i polepszyć jakość intymnych kontaktów. Warto wiedzieć, że seksualność nie jest jedynym sposobem, aby okazać sobie wzajemną miłość. Czasem wstrzemięźliwość seksualna jest wyrazem większej miłości, buduje mocniejsze więzi, bo oparte na wyrzeczeniu dla dobra osoby kochanej.

Reklama

- Istotna jest kwestia poznania, a raczej poznawania i akceptacji…

- W tworzeniu więzi uczestniczą dwie osoby, mąż i żona. Jaką tajemniczą nieraz osobowością wydaje się ktoś bliski, gdy nagle ujawniają się w nim, nawet po latach, pewne cechy, wady, a może jakiś talent do tej pory nie odkryty. Człowiek jest przecież tak złożoną i bogatą osobowością, iż zuchwalstwem byłoby twierdzić, że „znam go na wylot”. Poznanie drugiego - to szansa, by wspierać jego możliwości. Nic tak nie zbliża dwojga ludzi, jak wzajemne porozumienie poprzez dialog, poprzez uważne wsłuchiwanie się co on ma mi do zakomunikowania.

- Atmosfera domu i tworzenie jego kultury to niejako wizytówka rodziny. Jak o nią dbać?

- Każdy dom ma swój wewnętrzny klimat, swoistą atmosferę. Miłość we wzajemnych relacjach sprawia, że dom określany jest jako ciepły, otwarty na innych i wszyscy dobrze się w nim czują. Przede wszystkim dzieci. Najlepszym tego dowodem jest to, iż nawet po dłuższej nieobecności chętnie do niego wracają mówiąc: „nie ma to jak w domu”. Niestety atmosfera wielu domów znacznie odbiega od tej przed chwilę nakreślonej. Są domy zimne uczuciowo, domy straszne, brudne i zaniedbane, jednym słowem takie, z których ludzie chcą jak najszybciej uciec. To są domy, gdzie wygasła miłość małżeńska, gdzie więzi małżeńskie zostały zerwane, bądź zanikły. Każdą więź można jednak odbudować. Potrzebny jest czas i wiele wysiłku. Bywa, że z ludzkiego punktu widzenia jest to niemożliwe, ale nie u Boga.

Diecezjalna Akademia Rodziny ruszyła po wakacjach. Grafik spotkań jest zaplanowany do końca roku. W 2011 r. przedsięwzięcie, jak zapewniła Renata Szopa - prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Sosnowieckiej, będzie kontynuowane. Zmieniona zostanie jedynie formuła, ale niewiele. „Na ostatnich spotkaniach rozpiszemy specjalną ankietę, by układając nowy projekt trafić w gusta i oczekiwania rodzin biorących udział w spotkaniach” - zapewniła Szopa.
Jednym z prelegentów wrześniowego spotkania DAR-u była Elżbieta Ryszka, która przedstawiła temat więzi małżeńskich w oparciu o swoje 30-letnie doświadczenie pracy w poradnictwie rodzinnym.

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję