Minister Rodziny Pracy i Polityki Społecznej Marlena Maląg napisała apel do prezydenta stolicy, w którym zwróciła uwagę, że negatywne skutki epidemii koronawirusa szczególnie dotkliwie odczuli przedsiębiorcy i to właśnie z myślą o nich rząd uruchomił tzw. tarczę antykryzysową.
Podkreśliła, że "poszczególne jej narzędzia stanowią ważną i niezwykle potrzebną pomoc w tym trudnym czasie". Dlatego tak ważne jest, by wnioski o wsparcie były rozpatrywane sprawnie, a pieniądze jak najszybciej trafiały na konta przedsiębiorców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Z niepokojem obserwujemy sytuację w Warszawie, która stanowi niechlubny wyjątek na mapie Polski pod kątem rozpatrywania wniosków o pożyczki dla mikroprzedsiębiorców na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności. Z naszych informacji wynika, że Urząd Pracy m.st. Warszawy rozpatrzył do tej pory mniej niż 10 proc. wszystkich wniosków. Tymczasem krajowa średnia to 60 proc., a wiele urzędów pracy ma blisko 100 proc. rozpatrywalność wniosków" - wskazała minister.
"Zwracam się do Pana Prezydenta z apelem o usprawnienie działań i przyspieszenie procedur rozpatrywania wniosków o pożyczkę dla mikroprzedsiębiorców" - zaznaczyła Maląg.
Zdaniem minister w tym szczególnym i trudnym czasie, zarówno rząd jak i samorząd, powinny robić wszystko, by wspierać przedsiębiorców i ochronić miejsca pracy, bo jest to wielki sprawdzań z odpowiedzialności. "Polskie firmy i pracownicy oczekują i potrzebują naszej pomocy" - napisała Maląg w liście do Trzaskowskiego.
Reklama
Do tej pory prezydent Warszawy próbował się tłumaczyć, że wniosków jest mało rozpatrywanych, bo stolica ma najwięcej przedsiębiorców. Okazało się jednak, że w innych miastach nie tylko odsetek rozpatrzonych wniosków jest kilkukrotnie większy, ale także ich nominalna liczba jest dwa wyższa. Po prostu mniejsze miasta z o wiele mniejszą liczbą urzędników potrafiły rozpatrzeć dwa razy więcej wniosków od Warszawy zarządzanej przez Rafał Trzaskowski.
Te statystyki pokazują, że prezydent Warszawy jest złym zarządcą, albo uprawia politykę kosztem mieszkańców stolicy. Blokując pomoc rządową osłabia rynek pracy, ale także próbuje wywołać niezadowolenie z władzy centralnej, co pośrednio uderza w jego wyborczego konkurenta prezydenta Andrzeja Dudę.
Nie jest to pierwszy raz kiedy władze stolicy z Platformy Obywatelskiej sabotują decyzje rządu. Podobny mechanizm był np. przy reformie oświaty, dekomunizacji ulic, a ostatnio przy próbie organizacji majowych wyborów. Warto też przypomnieć, że prezydent Warszawy początkowo nie chciał pomocy wojska przy awarii kolektora w 2019 roku, gdy nieoczyszczone ścieki płynęły wprost do Wisły.