Rehabilitacja Galileusza
W 1979 roku wypadała setna rocznica urodzin Alberta Einsteina, genialnego fizyka twórcy szczególnej i ogólnej teorii względności. Z tej okazji Jan Paweł II wygłosił 10 września 1979 r. przemówienie do Papieskiej Akademii Nauk w którym obok słów poświęconych Einsteinowi wiele miejsca poświęcił Galileuszowi, jako symbolu konfrontacji między naukami i religią. Papież powiedział wtedy m. in., że Galileusz „musiał wiele wycierpieć... ze strony ludzi i instytucji Kościoła. Sobór Watykański uznał pewne swoje postawy za niewłaściwe i wyraził z tego powodu ubolewanie".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W przemówieniu wyraził wolę powołania komisji do zbadania sprawy Galileusza i sporu ptolemejsko-kopernikańskiego XVI i XVII w. pod różnymi kątami: z punktu widzenia historycznego, prawa kanonicznego, biblijnego, astronomicznego i komisje te zostały powołane w 1981 r. Papież pozostawił historykom dokładne zbadanie szczegółów sporu, sam zaś powołując się na słowa św. Augustyna: "Intellectum valde ama" (bardzo kochaj rozum), zwrócił uwagę na to, że nauki podstawowe, teoretyczne, mają za cel poznawanie prawdy bez ulegania jakiejkolwiek władzy politycznej lub gospodarczej, natomiast nauki stosowane oraz technika winny sprzymierzyć się z sumieniem, aby zawsze służyły dobru człowieka. Takie podejście zachowuje zarówno autonomię nauk, jak i włącza je w całość wysiłku poznawczego i etycznego, jaki podejmuje człowiek poprzez kulturę i religię. Ponieważ spór z Galileuszem dotyczył głównie interpretacji Pisma Świętego, papież przywołuje sformułowane właśnie przez Galileusza normy epistemologiczne, które okazują się „niezbędne do pogodzenia Pisma Świętego i nauki".
Prace zakończono po 11 latach, 31 października 1992 r., na sesji plenarnej Papieskiej Akademii Nauk Jan Paweł II wraz z francuskim kardynałem Paulem Poupardem, ówczesnym przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Kultury przedstawił wyniki prac. W przemówieniu papież powiedział, że Galileusz „odrzucił sugestię, jaką mu podsunięto, by system Kopernika przedstawił jako hipotezę, dopóki nie znajdzie on potwierdzenia w niezaprzeczalnych dowodach. Chodziło zatem o wymóg narzucony przez metodę eksperymentalną, której on sam był pionierem”. „Problem, jaki postawili przed sobą ówcześni teologowie polegał więc na ustaleniu zgodności heliocentryzmu z tekstami Pisma”. Nowa nauka zmuszała ich „do rozstrzygania tego zagadnienia w oparciu o jej własne kryteria interpretacji Pisma. Większość tego nie potrafiła. Paradoksalnie, Galileusz, człowiek głęboko wierzący, okazał więcej przenikliwości w tej kwestii od swych teologów-adwersarzy. Większość teologów nie wyczuwała formalnej różnicy między Pismem Świętym a jego interpretacją, co doprowadziło ich do niewłaściwego przeniesienia w obszar doktryny wiary kwestii należącej de facto do badań naukowych”. Ich błąd „tkwił w wyobrażeniu, iż nasza znajomość struktury świata fizycznego była w pewien sposób narzucona przez dosłowny sens Pisma Świętego”.
List do Georga Coine`a
Reklama
Za jeden z najważniejszych dokumentów Jana Pawła II poświęconych relacjom między światem nauki a światem religii uważa się jego słynny List do George’a Coyne’a, dyrektora Obserwatorium Watykańskiego z dnia 1 czerwca 1988 r. z okazji obchodzonego w 1987 r. 300-lecia publikacji dzieła Izaaka Newtona "Philosophiae Naturalis Principia Mathematica", które uważa się za umowną datę początku nauk nowożytnych. Wcześniej z tej okazji Obserwatorium Watykańskie — Specola Vaticana zorganizowała konferencję na temat: „Nasza wiedza o Bogu i przyrodzie: fizyka, filozofia i teologia”.
List papieża przenika idea jedności między fizyką, filozofią i teologią. Poszukiwanie jedności między tymi dziedzinami ma być odpowiedzią na różnego rodzaju podziały obecne w dzisiejszym świecie, m.in. podział na trzy kultury: naukową, humanistyczną i religijną. Poszukiwanie na nowo jedności między tymi kulturami znajduje swoje podstawy nie tylko w narzuconych z zewnątrz postulatach zachęcających do unikania niszczących podziałów. Jan Paweł II zaznacza, że koniecznym warunkiem poszukiwania jedności jest niesprzeczność między twierdzeniami teologii i nauki. Przypomina, że nauka oparta na racjonalnych motywach i posługująca się rzetelną metodologią nie może dojść do twierdzeń, które mogłyby stać w konflikcie z prawdami wiary, ale również w wewnętrznych wartościach odkrywanych przez nauki i pielęgnowanych przez Kościół.
Reklama
Zdaniem Jana Pawła II, nauki odkrywając coraz doskonalej racjonalne struktury świata kierują umysły uczonych w stronę Tego, który jest podstawą tego porządku, do Boga „subtelnego, ale nie złośliwego” wedle wyrażenia Einsteina. Tego Boga wskazuje również religia jako Stwórcę świata zawierającego w sobie odblask mądrości Bożej. Poszukiwanie jedności między naukami przyrodniczymi i teologią jest, zdaniem papieża, mocno wspomagane poszukiwaniem we współczesnej fizyce tzw. teorii wszystkiego, która połączy w jeden system równań, w jedną symetrię, wszystkie cztery podstawowe działania fizyczne: grawitację, elektromagnetyzm, oddziaływania jądrowe słabe i silne. Podobne dążenie do jedności widzi papież w naukach o życiu, które wskazują na istnienie tych samych podstawowych elementów będących budulcem genów i protein.
W liście Jan Paweł pisze: "Zachęcając do otwartości między Kościołem a społecznością naukowców, nie tworzymy wizji dyscyplinarnej jedności między teologią a nauką, jaka istnieje na polu danej dziedziny naukowej czy teologii w ścisłym tego słowa znaczeniu. W miarę trwającego dialogu i wspólnych badań, rosnąc będzie wzajemne zrozumienie (...). Zarówno religia jak nauka muszą zachować swą autonomię i właściwy dla siebie charakter. Religia nie opiera się na nauce, a nauka nie stanowi przedłużenia religii (...). Podczas gdy obie mogą i powinny wspierać się jako istotne wymiary wspólnej ludzkiej kultury, żadna z nich nie powinna zakładać, że tworzy niezbędne przesłanki dla drugiej".
Papież zachęca także: "Byłoby wskazane, by przynajmniej niektórzy teologowie byli na tyle biegli w naukach, aby mogli uczynić autentyczny i twórczy użytek z możliwości, które oferują im najlepiej uzasadnione teorie. Tego rodzaju ekspertyza zapobiegałaby bezkrytycznemu i zbyt pośpiesznemu wykorzystaniu w celach apologetycznych teorii takich, jak kosmologiczna teoria Big Bangu. Powstrzymywałaby ona również od lekceważenia potencjalnych możliwości tego rodzaju teorii w pogłębianiu zrozumienia na tradycyjnym terenie badań teologicznych".
Jak zauważa ks. prof. Michał Heller list do ojca Coyne`a został uznany — także przez ośrodki naukowe — za najważniejszą wypowiedź Stolicy Apostolskiej w sprawach nauki. Był on szeroko komentowany w prasie świeckiej, a także w czasopismach naukowych m. in. w „Nature”. Zdaniem kosmologa list bardziej trafił do ludzi nauki, a mniej do teologów, którzy prawie go nie cytowali.