Reklama

Przynosić owoc

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sercu niejednej rodziny i w życiu niejednego małżeństwa jest lęk przed prostą decyzją o posiadaniu własnych dzieci. Bierze się to stąd, że dziecko przychodząc na świat, przynosi małżeństwu trudności i nadzieje. Jego pojawienie się prowadzi do decyzji, w których rezygnuje się z wielu dóbr dla jednego: wychowania dziecka. Jeśli rodzice nie zechcą podjąć tej decyzji, wtedy podstawowym wychowaniem musi zająć się kto inny: grupa rówieśnicza, szkoła, ulica itd. Ale jeżeli już podejmą tę decyzję, to chcą je jakoś wychować. Jedni na porządnego i uczciwego obywatela, inni na dobrego i szlachetnego człowieka. Sztuka wychowania natrafia jednak na poważne trudności z racji na wpływy zakłócające osiągnięcie celu wychowania, czyli propozycje życiowe płynące ze środków społecznego przekazu, przykłady niepożądanego towarzystwa środowisk moralnie podejrzanych, codzienna kultura życia społecznego, a nade wszystko samowola samych dzieci.
Czy warto wychowywać dzieci, skoro i tak kiedyś można je stracić? Czy warto rezygnować z kariery zawodowej, z wygodniejszego życia, przecież wychowywanie dzieci dziś jest takie trudne? Czy warto przyjąć każde dziecko, choć wydaje się, że wychowanie ich dużej liczby jest ponad siły i możliwości dwojga rodziców? Małżeństwo, któremu rodzi się dwoje dzieci chorych na mukowiscydozę, na pewno cierpi, tym bardziej, że dowiaduje się, że dziewczynki nie przeżyją okresu dojrzewania. Wychowują dzieci, aby je stracić…
Jeżeli spojrzy się na te pytania w perspektywie naturalnej, wtedy można dyskutować i rozważać je w kontekście różnych poglądów: od stwierdzenia, że nie ma sensu, bo i tak muszą umrzeć, przez pogląd, że może ktoś wymyśli lekarstwo za dziesięć lat, aż po pogląd, że jest sens żyć, choćby jeden rok, bo przez ten rok jest rodzina i to wzbogacona śmiechem i wzrastaniem dwojga dzieci. Do tych rozważań dołącza Bóg, ukazując Chrystusa Zmartwychwstałego, który prowadzi, dając obietnicę życia wiecznego. Dlatego rodzice chrześcijańscy, Kościół, szkoła muszą usilnie zabiegać, by dzieci wzrastały w wierze, kulturze życia i cywilizacji miłości. To po to także sakrament bierzmowania, który jest udzielany w tym czasie w naszych kościołach. Ten dar ma umocnić młodzież w odwadze wyznawania wiary, umocnić Duchem Świętym. Po to, by uzyskać nagrodę za życie nie tu w doczesności w postaci uczuć, pamięci, posłuchu, ale w niebie u Ojca, który Syna dał, aby nas pouczył, po co wychowywać.
Prędzej czy później pojawi się pytanie: po co żyjemy? Dopiero odpowiedź na nie nadaje sens pytaniu - jak żyć? Rodzice mają w pierwszym rzędzie zaświadczyć swoim życiem o świecie wartości, które obrali, którym są wierni i w który chcą wprowadzić swe latorośle. To oni dbają o właściwy profil wykształcenia dzieci, nad którymi nieustannie czuwają. Reagują na stawiane im pytania, także w dziedzinie wiary, podejmują wysiłek szukania wraz ze swymi dziećmi Prawdy, starają się „tłumaczyć świat”. Młody człowiek długo nie będzie potrafił wykryć sytuacji czy propozycji, które ostatecznie obracają się przeciw niemu. Ta agresywna aktywność wobec młodych jest motywowana względami materialnymi, dążeniem do „rządu dusz”, a coraz wyraźniej też walką z Bogiem.
Jedyną skuteczną ochronę stanowi rodzina, która nie ucieka przed tematami, jakie niesie życie, i w oparciu o szczery dialog, budowany na zaufaniu i miłości oraz posłuszeństwie dzieci wobec rodziców, zabezpiecza młode pokolenie przed deprawacją, degeneracją czy utratą kontaktu rodziców z dzieckiem.
To w rodzinie ujawniają się zdolności, talenty, charyzmaty, jakie dziecko otrzymało. Ale znany ze szkolnej lektury Sienkiewicza Janko Muzykant choć posiadał niewątpliwy talent gry na skrzypcach, nie otrzymał instrumentu, na którym mógłby ćwiczyć i doskonalić swą grę, co więcej - stracił życie, odebrano mu je w brutalny sposób, gdyż nikt za nim nie stał… Dziś powiedzielibyśmy, że nie miał sponsora, menadżera. Do kształcenia w jakiejkolwiek dziedzinie będą zawsze potrzebne środki materialne i dotarcie do odpowiednich nauczycieli (mistrzów), czego sam zainteresowany długo sobie nie zapewni. W innym przypadku może istnieć problem odkrycia drzemiących w człowieku możliwości (nawet na drodze odpowiednich badań specjalistycznych), ośmiela go na drodze do ich realizacji, sprzedania czy przynajmniej „zareklamowania” danej jednostki itp. Któż włoży w to dzieło więcej serca i energii niż kochający rodzice?
Ważne, by rozpoznanie, odczytanie talentów było uczciwe, prawdziwe, niedyktowane jedynie ambicjami rodziców, ale realnymi możliwościami i pragnieniami ich dzieci. Analogicznie - to tylko babcia chce, by wnuk był na Mszy św., a ten z połowy ucieka z kolegami, a po powrocie do domu kłamie na temat kazania. Podobnie z katechezą w szkole. Podobnie też z indeksami kandydata do sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej. Rodzice powinni czasem zajrzeć do indeksu, a nie krytykować taką formę nauki systematyczności.
Wychowanie to proces, który wymaga ciągłej współpracy. Dlatego tak ważne jest, by w domach dużo mówiło się o wierze, a przede wszystkim nią żyło. Mówiło się o Jezusie, o konieczności oddania Mu czci na Mszy św., o ciągłej poprawie w sakramencie pokuty, o tym wielkim darze, jakim jest umocnienie Duchem Świętym w sakramencie bierzmowania. O tej miłości Boga do człowieka, która go zmienia i czyni coraz lepszym. Czyż w gruncie rzeczy nie jest to odpowiedź na pytanie - po co żyje człowiek?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Franciszek zatwierdził kult Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego

2024-05-19 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Specjalny list apostolski “Fide incensus” (“Zapalony wiarą”) wydany został dzisiaj z osobistej inicjatywy („motu proprio”) papieża. Na mocy listu apostolskiego Gwidon z Montpellier został wpisany do katalogu błogosławionych, a jego wspomnienie liturgiczne będzie obchodzone 7 lutego jako obowiązkowe w Zgromadzeniu i wspólnotach inspirowanych jego charyzmatem.

“Dzisiejszy dzień dla naszego Zgromadzenia jest jednym z najważniejszych wydarzeń w 800-letniej historii Zakonu Ducha Świętego. Spełniły się oczekiwania i starania Zgromadzeń Zakonnych pochodzących od Ojca Gwidona z Montpellier o potwierdzenie mocą Kościoła Jego kultu” - powiedziała matka Kazimiera Gołębiowska, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia. “Cieszymy się z tak wielkiej łaski jaka nas spotkała, iż Ojciec Gwidon został wpisany do katalogu Błogosławionych Kościoła. Wyrażamy wielką wdzięczność Ojcu Świętemu Franciszkowi, Dykasterii ds Kultu Bożego i Sakramentów i wszystkim, którzy wspierali nas na drodze starań o nadanie naszemu Założycielowi tytułu Błogosławionego” - dodała matka generalna.

CZYTAJ DALEJ

Odnaleźć człowieka

Niedziela toruńska 33/2016, str. 7-8

[ TEMATY ]

Toruń

Anna Głos

Za pierwsze zarobione pieniądze nabyć butelkę kosztownego alkoholu. Po pracy wypić piwo, oglądając jednocześnie jego reklamy ze sympatycznymi zwierzakami. Na weselu podać wódkę, bo tak zarządziły mama z teściową. Opić narodziny pierwszego syna i wnuka. Niektórzy nazywają to tradycją. Jednak, gdy ta tradycja zaczyna zamieniać się w dramat uzależnienia od alkoholu, wówczas traci swój urok, a zamienia się w problem, o którym trudno mówić
Z ks. Dawidem Szymaniakiem posługującym wśród osób z uzależnieniem alkoholowym rozmawia Joanna Kruczyńska

JOANNA KRUCZYŃSKA: – Z jakim nastawieniem rozpoczynał Ksiądz posługę duszpasterską wśród uzależnionych od alkoholu w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w podtoruńskich Czerniewicach?

CZYTAJ DALEJ

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z udziałem katolickego księdza

2024-05-20 11:25

[ TEMATY ]

homoseksualizm

Fot. You Tube / Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie

W warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej „pobłogosławiono” 10 par LGBT+. W wydarzeniu, oprócz duchownych ewangelickich (w tym ewangelicko-augsburskiej pastor Haliny Radacz) uczestniczył… katolicki kapłan, ks. dr hab. Adam Świerżyński, były prorektor Gdańskiego Seminarium Duchownego, profesor UKSW. W parafii ewangelicko-reformowanej „nabożeństwo” odbyło się z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii, Bifobii i Transfobii (IDAHOBIT). Na ołtarzu leżała tęczowa flaga, było kazanie, czytania, pieśni. Oprócz warszawskiego kościoła kalwińskiego, organizatorem była… Fundacja Wiara i Tęcza - ta sama, która chciała „edukować” Kościół na Światowych Dniach Młodzieży w 2016 r. w Krakowie. Mamy więc do czynienia z pewnym zawłaszczaniem przestrzeni sacrum i znaczną nadinterpretacją „Fiducia supplicans” - co podaje portal wpolityce.pl.

Śpiewaliśmy pieśni, czytaliśmy fragmenty Pisma Świętego. Halina Radacz z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wygłosiła kazanie. Był z nami również ks. Adam Świeżyński z Kościoła Rzymskokatolickiego - przekazał pastor Michał Jabłoński z warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję