Reklama

Teatr był moim marzeniem

Niedziela bielsko-żywiecka 1/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Bączek: - Jak to się zaczęło? Jak rozpoczęła się przygoda Siostry z teatrem?

S. Jadwiga Wyrozumska: - W zasadzie wszystko zaczęło się w klasztorze, gdzie z mistrzynią nowicjatu robiłyśmy różne przedstawienia. Później w 1974 r. założyłam scholę i przyszła taka myśl, żeby te śpiewające dziewczynki zagrały w jakimś przedstawieniu. Nasz zakon posługujący w szpitalu miał do dyspozycji świetlicę szpitalną, więc tam z dziewięcioma dziewczynkami wystawiłyśmy sztukę o Bernadettcie Soubirous, potem o Genowefie.
Kiedyś tutaj był też internat. Wtedy dużo pracowałam z młodzieżą - głównie żeńską. To była wspaniała młodzież. W 1983 r. wystawiliśmy inscenizowaną drogę krzyżową. I takie były początki...

- W teatrze elżbietańskim grali sami mężczyźni, także role kobiece. Czy Siostra pracując głównie z dziewczętami nie miała problemu z męskimi rolami?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Na początku grały same dziewczęta. Ale gdy wystawialiśmy drogę krzyżową uświadomiłam sobie, że przecież potrzebne są role męskie. Rolę Jezusa musi przecież zagrać mężczyzna. I tak się zaczęło - w teatrze pojawili się panowie. I co ciekawe - grają do dziś. Stanisław, który dwadzieścia kilka lat temu zagrał rolę Jezusa, do dziś jest w teatrze i do dziś gra rolę Kurka w „Gościu oczekiwanym” i Jezusa w Misterium Męki Pańskiej. I choć przekroczył sześćdziesiątkę, to wciąż mogę liczyć na niego i chcę żeby grał nadal. Poza tym mogę powiedzieć, że jego życie pokrywa się z tym, co robi na scenie. Pewnie Pan Bóg tak pokieruje, że znajdzie się następca.
Pierwsze przedstawienie Męki Pańskiej było bez udziału apostołów. Rok później apostołowie się pojawili, zgłosił się do mnie „Judasz” i inni. Potem były jasełka, w 1987 roku wystawialiśmy po raz pierwszy „Gościa Oczekiwanego” Zofii Kossak-Szczuckiej, gdzie grać musi wielu mężczyzn.

- Dziś jesteście chyba największym amatorskim teatrem przyparafialnym w naszej diecezji i występujecie na profesjonalnej scenie. Jak wyglądało zaplecze techniczne waszych przedstawień. Początki były chyba skromne?

- Tu w klasztorze wszystko się działo w świetlicy, gdzie siedem razy graliśmy jasełka. Musieliśmy sobie budować scenę, zasłonę.
Od 1990 r. weszliśmy na profesjonalną scenę. Dyrektor Teatru im. Adama Mickiewicza zobaczył nasze przedstawienie i zgodził się na występy w teatrze. Prawdziwy teatr był zawsze moim marzeniem....

Reklama

- Co było najtrudniejsze w tych ponad 20 latach przygody z teatrem?

- Rozruch. Na początku wiele było na mojej głowie. Trudno było zebrać publiczność. Było tak, że ktoś brał urlop, wsiadaliśmy w samochód i wydrukowane w drukarni plakaty i afisze rozwoziliśmy po parafiach. I to dosyć daleko, aż po Katowice.
Największą jednak trudność przeżywam, kiedy przychodzi robić pierwszą próbę. To dla mnie koszmar. I co ciekawe: zamiast coraz mniej się bać, z biegiem czasu mam coraz większy lęk.
Ale liczę na działanie Ducha Świętego. Kiedyś na przykład nagłośnienie i światło przywozili operatorzy z bielskiego teatru: nastawili suwaki i odjeżdżali. Była raz taka sytuacja, z Bielska już jadą i powinnam przyjść do teatru. A ponieważ w parafii pełnię także funkcję organisty, nie mogłam przyjść, bo musiałam grać na pogrzebie. Poprosiłam, żeby ponaklejano na ustawione suwaki plastry, bym później mogła się tym zająć. I właśnie na pogrzebie, na cmentarzu spotkałam kolegę ze szkolnych lat, który zajmował się dźwiękiem w „Ziemi Cieszyńskiej”. Zgodził się na obsługę naszych przedstawień. I robi to do dziś. Montaż muzyczny, opracowanie kolęd to jego praca. Już nie muszę się tym zajmować.

- Teatr wasz to przede wszystkim ludzie.

- Tak. W największej zbiorowej cenie występuje 150 osób. Ja sama nie wiem, skąd się wzięło aż tyle. Dla przykładu mogę podać: osoba, która szyje nam stroje mieszka naprzeciw teatru. Widziała, że długo pracujemy, bo nieraz o trzeciej w nocy kończyliśmy pracę nad jasełkami. Pojawiła się i przyniosła coś do jedzenia, ciepłą herbatę. I tak pozostała w naszym teatrze. Teraz występuje ona, jej mąż, jej zięć, jej wnuki...
Piękne jest to, że mamy już 4 „teatralne” małżeństwa. Ludzie się poznali, pobrali i dalej grają. I już ich dzieci grają na scenie! W jasełkach, występuje około 70 dzieciaków!

- Co Siostrze sprawia największą satysfakcję w tej pacy z teatrem?

- Piękne są te momenty, kiedy ludzie przyjeżdżają, kiedy możemy dać wiele wzruszeń, widzimy łzy. Bo naprawdę przyjeżdża wiele grup, wielu księży. Przychodzą władze miasta. Tworzy się bardzo miła i przyjazna atmosfera. Cieszy też obecność tych, którzy niestety do kościoła nie chodzą. Więc może jest to jakaś nasza ewangelizacja, jakaś szansa, żeby im o Panu Bogu powiedzieć.

„Jasełka Tradycyjne” co roku ogląda kilka tysięcy osób, zwykle przybywających do teatru całymi rodzinami, by wspólnie uczestniczyć w tym niezwykłym beskidzkim kolędowaniu. Jest to bowiem nie tylko (...) piękne widowisko muzyczne, ale zarazem forma przybliżenia do głębi tajemnicy zbawienia, do Pańskich narodzin. Służy temu bezpośrednie powiązanie wygłaszanych tekstów z fragmentami Pisma Świętego. Dlatego też bliskie i znane wszystkim kolędy stają się w trakcie tego przedstawienia jasełkowego naturalną tak dla aktorów, jak i dla widzów formą uwielbienia Bożej miłości” (Fragment z folderu informacyjnego „Jasełek Tradycyjnych”).

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komisja sejmowa zaczyna prace nad projektem o dekryminalizacji aborcji

2024-05-28 07:15

[ TEMATY ]

sejm

Adobe Stock

We wtorek sejmowa komisja do rozpatrzenia projektów ustaw o przerywaniu ciąży zajmie się propozycją Lewicy. Projekt zmian w kodeksie karnym przewiduje zniesienie kary więzienia za przeprowadzenie lub pomoc w aborcji.

Według autorów obecne przepisy zmuszają setki tysięcy kobiet do poszukiwania dostępu do zabiegu poza systemem publicznej ochrony zdrowia.

CZYTAJ DALEJ

Hetmańska Zwycięska Mariampolska, módl się za nami...

2024-05-27 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

W 1945 roku Polacy zamieszkujący te ziemie musieli opuścić ojczyznę niepewni swych losów. Wyruszając w nieznane, niepewnie byli też losów świętych obrazów, które dotąd czcili w swych kościołach, gdyby je w nich pozostawili. Tak więc zabierali je ze sobą, modlili się przed nimi i przechowywali pieczołowicie.

Rozważanie 28

CZYTAJ DALEJ

Preludium do srebrnego jubileuszu UKSW

Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego obchodził dzisiaj swoje doroczne święto. W 43. rocznicę śmierci Patrona uniwersytetu zostały wręczone odznaczenia państwowe oraz nagrody rektora UKSW za osiągnięcia naukowe.

Główna uroczystość odbyła się w Auli Schumana na kampusie przy ul. Wóycickiego. Uczestniczyli w niej przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, rektorzy warszawskich uczelni oraz społeczność akademicka UKSW: władze, wykładowcy akademiccy, pracownicy administracji, studenci i doktoranci.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję