Gdy mnie zapytasz o Twoje Królestwo
To powiem „przyjdź”?
Boję się go tak jak zresztą Ciebie
I dlatego wymyślam sobie moje małe królestwa
Na mój obraz i podobieństwo
Na moje potrzeby i kaprysy
Nie ma w nich ani trochę miejsca
Na trudne Twoje pytania
Że byłeś głodny, spragniony i nagi
Że trzeba było oczy i serce tak szeroko szeroko otwierać
Na rozpoznanie Ciebie w przybyszach i więźniach
Korona Twoja
Źle się odbija w świetle telewizyjnych kamer
I za ciężka, by mi z nią było do twarzy
Łatwiej mi przychodzi stroić się małymi diademami sukcesów
Zysków
Drobnych nieuczciwości
Niż wyciągać ręce po to co sam chcesz mi dać
Bez zniechęcenia moim odrzucaniem Ciebie
Tylko dlaczego tak kłamię
Tak bezwstydnie kłamię
Gdy po cichu szeptają wargi
„Przyjdź Królestwo Twoje”
Modlitwę sielskiego dzieciństwa
Tylko co Ci odpowiem
Gdy Znieważony przyjdziesz w chwale
By mnie zapytać o trudne „cokolwiek uczynione jednemu z tych najmniejszych”
Co odpowiem
Że Królestwo Twoje nie mogło być z mojego świata?
Obroń mnie dzisiaj
I w godzinę mojej śmierci
Przed pokusą takiej odpowiedzi
Chryste…
Pomóż w rozwoju naszego portalu