Latem z ziemi, wody i powietrza zaczynają wychodzić stwory, o których nie śniło się matkom wysyłającym swoje pociechy na kolonie i obozy. To poważna sprawa - piszą gazety. Pociechy pocieszają, że
to tylko kleszcze. One są niczym wobec bajek, które oglądają w Internecie (kochani rodzice, tutaj mamy kochany Internet!). Wyobraźcie sobie kolorowy wiatraczek, którym bawi się pluszowa wiewiórka, nagle
zamienia się w piłę tarczową. Jej ostrza szybko szatkują twarz wrzeszczącego zwierzątka. Oko upada na podłogę z chlupotem, twarz rozpryskuje się na ścianie, no w ogóle mocna scena. Super. A wy ciągle
o tych kleszczach. Wiemy, ryjek kleszcza to szereg zębów, którymi przytrzymuje swe ofiary. Kształt i budowa ryjka przypominają pompę ssącą. Wysysając krew, kleszcz przenosi zarazki kleszczowego zapalenia
mózgu i boreliozy. Na ofiary czyha, siedząc na drzewach, skąd znienacka spada - najczęściej za kołnierz. Spotyka się też gatunki żerujące na łąkach. Dlatego, kochani rodzice, my nigdzie nie wychodzimy.
Zresztą ciągle pada i jest zimno. Jutro opiszemy nową bajkę. A wy co oglądacie w telewizji? Pewnie znowu na okrągło wiadomości. Znowu te zmasakrowane trupy, uśmiechnięte gęby gangsterów. Jak zwykle ktoś
znowu brednie wygaduje, gdzieś coś znowu zaiskrzyło się i wybuchło. Ktoś strzelił i miał pecha, bo trafił, ktoś coś ukradł, ale jeszcze nie wiadomo ile (....).
Koniec. Proszę mi nie mieć za złe, że ja tu o takich rzeczach w taki sposób zamiast - jak na księdza i poetę w sutannie przystało - rozprawiać trochę delikatniej o niektórych bajkach i
wiadomościach. Proszę jednak zauważyć, że zrobiłem to w błyskawicznym skrócie. Bez szczegółów, które na długo jeszcze przyprawiłyby nas o torsje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu