Reklama

Na krawędzi

Życie bez pracy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trudno mi sobie to wyobrazić, choć przecież jest to sytuacja co piątego, może co szóstego dorosłego Polaka. A są przecież obszary, gdzie żyć bez pracy musi jedna trzecia dorosłych, są miejscowości, w których mało kto ma pracę! Jak by to było: być ojcem, który musi dzieciom powiedzieć, że nie ma na chleb i ubranie, nie ma na naukę, nie ma co marzyć o jakichkolwiek przyjemnościach. Nie mieć szans na rozwój - nauka wymaga pieniędzy i dostępu do źródeł informacji, skąd mam to wziąć? Pewnie tłukła by mi się po głowie złowroga myśl, że jestem człowiekiem niepotrzebnym - nie mogę wyżywić własnych dzieci, nie mam w sobie nic wartościowego, nie mam niczego, co dla kogoś innego stanowiłoby wymierną wartość, nie potrafię zrobić nic, za co ktoś inny chciałby zapłacić. Czy tak przeżywają to bezrobotni? Pewnie tak właśnie myśli niejeden człowiek tracący zatrudnienie po wielu latach pracy, potem długo i bezskutecznie szukający nowego pracodawcy. Pewnie niejedno upokorzenie dochodzi do tego... A młodzi? Czytam, że niemal jedna czwarta absolwentów powiatowych szkół średnich rejestruje się w urzędach pracy - aż takie jest bezrobocie wśród młodzieży? A może system pomocy bezrobotnym jest wadliwy i opłaca im się rejestrować, zarazem zarabiając na czarno lub ucząc się?
Dołączyliśmy do wielu instytucji starających się przeciwdziałać bezrobociu. Uczymy absolwentów zakładania własnych firm, podejmowania wyzwań, jakie stawia przed nimi wolny rynek. Chcemy, żeby umieli u siebie, w swoim środowisku znaleźć pomysł na maleńki choćby biznes, by umieli znaleźć partnerów i dogadać się z nimi, zdobyć choćby drobne pieniądze na start, wystartować i poczuć smak sukcesu. Nawet drobnego i przychodzącego po bardzo wielkim wysiłku. I oto jest problem - nie tyle w braku umiejętności, nie w braku pomysłowości, nie tyle w złym prawie - największy jest w braku woli. Problem w tym, żeby im się „chciało chcieć”... Żeby im się tak chciało, żeby byli gotowi na ofiarę, na ciężką pracę na starcie, na zajmującą wiele czasu naukę, na pokorę i cierpliwość, na ponowne startowanie po chwilowej porażce. Tymczasem okazuje się, że dając szansę na pracę, sukces - musimy dodatkowo przymuszać do nauki, musimy szukać tajemniczych sposobów, by skłonić do wysiłku! Próbujemy nauczyć młodego człowieka, marzącego o stworzeniu firmy komputerowej, ćwiczenia w sztuce rozmowy, przemawiania, przekonywania, słuchania. A po co mi to - odpowiada na to młodzian - jak założę firmę, to będą mi pisać przemówienia! Absurdalność takiego rozumowania obezwładnia. Jak nauczyć chcenia? Jak przekonać, że nic dobrego nie przychodzi bez wysiłku?
Nauka etyki uczciwej, rzetelnej pracy - to jedno z największych wyzwań w przeciwdziałaniu bezrobociu. Ważne jest tworzenie zdrowego systemu ekonomicznego, ważne jest działanie na rzecz ułatwiania inwestycji, ważne jest budowanie struktur wspomagających ludzi bezrobotnych. Ale bodaj najważniejsze jest to, co wydaje się być najbardziej zaniedbane: wychowanie do dobrej pracy. Czas wracać do św. Benedykta: Módl się i pracuj! Módl się i pracuj także wtedy, gdy za swoją pracę nie dostajesz godziwego wynagrodzenia, albo nawet wcale go nie dostajesz! Módl się i pracuj nad pracą - to wezwanie Norwida powtórzone przed laty przez Jana Pawła II nabiera dziś nowej aktualności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Brat Albert – artysta wrażliwy

Niedziela sosnowiecka 38/2020, str. VI

[ TEMATY ]

św. Brat Albert

Brat Albert

Archiwum

Św. Brat Albert, mal. Leon Wyczółkowski

Św. Brat Albert, mal. Leon Wyczółkowski

Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przyjęła prośbę z Polski, by ogłosić św. Brata Alberta patronem pracowników pomocy społecznej. Ale Patron naszej diecezji to nie tylko człowiek miłości Boga i bliźniego, lecz także utalentowany artysta.

Trudno przypuszczać, żeby sztuka ze swej istoty była jakimś osobnym światem, udziałem niektórych. Jeżeli więc sztuka wydaje się być czymś oderwanym od życia, wina to barbarzyństwa ludzi, fałszywych teorii, nie zaś samej sztuki” – tak pisał o jedności sztuki i życia Adam Chmielowski. Paradoks połączenia w jedno dwóch jakże różnych światów – sztuki i życia, kultu materii i świątyni ducha, świata salonów i mroków ogrzewalni, zwykłej codzienności i wyżyn świętości – to przestrzeń działania artysty wrażliwego, jakim jest Adam Chmielowski, późniejszy św. Brat Albert.

CZYTAJ DALEJ

Adam Chmielowski - porzucił sztukę i został św. Bratem Albertem

[ TEMATY ]

sylwetka

św. Albert Chmielowski

Archiwum bp. Mariusza Leszczyńskiego

Św. Brat Albert Chmielowski

Św. Brat Albert Chmielowski

Adam Chmielowski do pewnego czasu żył jak prawdziwy artysta. Był gościem na salonach, przyjacielem wielkich postaci, sławnych malarzy i pisarzy. Dążąc do doskonałości artystycznej, odkrył inną doskonałość-służbę ubogim. Zobaczył nędzę człowieka i z ubogimi pozostał do końca życia.

Uważał, że aby zrozumieć ludzi bezdomnych trzeba stać się jednym z nich. Adam Chmielowski był postacią niezwykłą. Osobą, która rozpaliła w ludziach wyobraźnię miłosierdzia. 17 czerwca przypada liturgiczne wspomnienie św. Brata Alberta.

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek: Benedykt zrezygnował ze względu na swą uczciwość

2024-06-17 13:20

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Benedykt zrezygnował ze względu na swą uczciwość” - powiedział Franciszek w rozmowie z Javierem Martínezem-Brocalem, watykanistą hiszpańskiego dziennika ABC. Rzymski dziennik La Repubblica opublikował dziś fragment książki „Il successore. I miei ricordi di Benedetto XVI” (Następca. Moje wspomnienia o Benedykcie XVI), wydanej przez Marsilio i dostępnej od dziś we włoskich księgarniach. Jest ona owocem trzech rozmów między argentyńskim papieżem a autorem, które miały miejsce między lipcem 2023 a styczniem 2024 roku.

Franciszek powołuje się na rozmowę ze swoim poprzednikiem. „Pewnego razu rozmawialiśmy i pojawiło się to pytanie. Czuł, że jego siły go zawodzą, a to był problem, ponieważ w lipcu 2013 r. miał udać się do Rio de Janeiro na Światowe Dni Młodzieży. Jego rezygnacja była gestem szczerości. Nie był w ogóle przywiązany do władzy” - wyznał Franciszek.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję