Polska stawiając twardy opór, jeszcze raz chciałem podziękować premier Szydło za determinację i odwagę, stanęła na czele tych, którzy nie chcą Europy dwóch prędkości — powiedział Jarosław Kaczyński podczas briefingu prasowego w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości.
Prezes PiS odniósł się do publikacji, które - jak to określił Kaczyński - „mijają się z prawdą”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wyprowadzanie Polski z UE? Bzdura! Wszelkie sugestie, że chcemy sami, czy z panią Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego co z Putinem, wyprowadzać Polskę z UE są nadużyciem, kłamstwem, manipulacją. To zdjęcie, które jest na okładce „Newsweeka” to kolejny dowód, w którą stronę idzie tego rodzaju dziennikarstwo
— ocenił.
Kaczyński podkreślił przy tym, że Polska staje przed wyzwaniem Europy dwóch prędkości.
To rozbijanie UE. Ze zdumieniem w sobotę słyszałem wystąpienie premiera Buzka, byłego przewodniczącego PE, który mówił o Europie dwóch prędkości na zasadzie, że to rozstrzygnięte i zaakceptowane. Ci, którzy stawiają sprawy w ten sposób, mogą doprowadzić do jeszcze cięższego kryzysu UE. A to postawa Platformy
— zaznaczył.
Szef PiS przyznał przy tym, że spór wokół kandydatury Donalda Tuska miał charakter personalny.
Reklama
Jego postępowanie pomijało całkowicie reguły, jakie obowiązują w UE. Nie było żadnej możliwości, byśmy zaakceptowali tego rodzaju postawę. W tle był także spór o Europę dwóch prędkości. Polska stawiając twardy opór, jeszcze raz chciałem podziękować premier Szydło za determinację i odwagę, stanęła na czele tych, którzy nie chcą Europy dwóch prędkości
— podkreślił.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej padły w tej walce „pierwsze strzały”.
Polska stanęła po właściwej stronie - to jest coś bardzo ważnego
— dodawał.
Prezes PiS przywołał także ocenę ostatniego numeru Die Welt w sprawie Tuska.
Wątpliwości niemieckiego „Die Welt”: Polska zemści się za porażkę. „Czy warto było za taką cenę wybierać przeciętnego Tuska?”
Kaczyński mówił też o tym, czy rząd uzna wybór Donalda Tuska.
Wybór nastąpił - z punktu widzenia prawa europejskiego jest ważny, lecz łączenie tego wyboru z działaniami polskiego wymiaru sprawiedliwości nie ma żadnych podstaw
— odparł.
Szef PiS przypomniał przy tym postawę Prawa i Sprawiedliwości, którego politycy wsparli pomysł wejścia Polski do UE w 2004 roku.
My zdania nie zmieniliśmy. Unia powinna być zreformowana - ale to nasza koncepcja, a nie pani Le Pen. (…) My nie chcemy likwidować UE. Nasza partia jest partią wielu poglądów - tak jak wtedy nie karaliśmy za postawę antyunijną pana Marka Jurka, tak i teraz nie widzimy powodów do karania. Jest linia partii i rządu i jest ona zupełnie jednoznaczna
— zaznaczył Kaczyński.
Reklama
Będziemy aktywni, zdecydowani. Uzyskaliśmy nową, mocniejszą pozycję w UE. Kto się potrafi postawić, ten zyskuje, a nie traci. Będziemy z tego korzystać. Co do szczegółów w nieodległym czasie, to za wcześnie, by o tym mówić
— dodawał.
Prezes PiS podkreślał kilkukrotnie, że rząd nie chce wyprowadzać Polski z UE, ale nie oznacza to, że - jak ujął to Kaczyński - „Polska będzie na kolanach w UE”. Zaznaczył przy tym, że UE ma szansę przetrwać dzięki jedności.
Jesteśmy za tym, by Polska przestała być postkomunistyczna. Ale to dążenie, które nie mieści się w podziałach na radykalizm czy populizm. To dążenie, by nasze państwo oderwało się od ogromnej puli patologii, która została wniesiona do naszego systemu w 1989 roku. Ten system był patologiczny, to wszystko zostało przekazane do nowego systemu i nie było okiełznane. Chcemy to okiełznać, by Polska mogła się szybciej rozwijać
— zaznaczył.
Kaczyński wyliczał przykłady działania polskiego państwa (VAT, paliwo, sfera hazardowa), na którym budżet tracił ogromne pieniądze.
To było rocznie suma większa niż otrzymujemy z UE. (…) To jedno gigantyczne okradanie Polski i chcemy z tym skończyć. To nie jest ani lewicowe, ani prawicowe. To jest uczciwe
— zaznaczył.