Przed Mszą św. minister Adam Kwiatkowski odczytał list Andrzeja Dudy, prezydenta RP. „Tego dnia, 1 września 1939 roku, około godziny 4:35, metodyczny, wielogodzinny, terrorystyczny nalot niemieckiego lotnictwa na Wieluń równolegle z ostrzałem Westerplatte rozpoczął II wojnę światową. Wojnę, jakiej dotąd jeszcze nie było, wojnę podczas której straty wśród ludności cywilnej sięgnęły dziesiątek milionów osób. Do rangi symbolu urasta fakt, że owo pasmo cierpień, zniszczeń i śmierci zapoczątkował akt barbarzyństwa, jakim była zbrodnia wieluńska. Bezbronna, wielotysięczna miejscowość o 700-letniej historii, jeden z ważniejszych ośrodków miejskich ziemi łódzkiej, została zrównana z ziemią. Zamordowano znacznie ponad tysiąc mężczyzn, kobiet, dzieci, w tym pacjentów i personel szpitala, którego dach był oznaczony czerwonym krzyżem. Tysiące uciekinierów pozostawiło w gruzach dorobek całego życia. Ich jedyną winą było to, że są Polakami, to, że żyli i pracowali dla dobra narodu i państwa, które stały na drodze podboju totalitarnego imperium” - napisał Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił: „Nie możemy zapomnieć o żadnej krzywdzie, jaka dotknęła naszych rodaków. Ta pamięć jest naszą powinnością. Wieczna pamięć ofiarom zbrodni wieluńskiej”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W homilii abp Depo mówił za poetą Kazimierzem Węgrzynem: „Codziennie proszę Boga o pamięć tak rozległą, by w niej zmieścić każdą radość, nadzieję i zapomniany grób. Bo nie ma takiej racji stanu czy siły, wobec której moje serce miałoby milczeć. Wiara każe każdy krwawy dzień historii włączyć do codziennych pacierzy. Daj mi pamięć, która jest wiernością”.
„Prosimy Boga o pamięć nie tylko po to, żeby oskarżać i osądzać, ale żeby budować na prawdzie, żeby nie było prawdy tzw. poprawnej, która będzie mówiła od Wschodu, że wojna zaczęła się w czerwcu 1941 r., a od Zachodu, że napadli nas jacyś hitlerowcy, a nie Niemcy” – kontynuował abp Depo.
Metropolita częstochowski podkreślił, że „chcemy być ludźmi dobrej pamięci, jak mówił papież Franciszek na Wawelu”. - Ta dobra pamięć, to wierna pamięć o naszej historii, która już od 1050 lat związana jest z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym – mówił metropolita częstochowski i dodał: „Chrystus wszedł w nasze życie i przyniósł Polsce klucz do zrozumienia dziejów człowieka”.
„To również wierna pamięć o Czarnej Madonnie, która z czułością trzyma Jezusa, ale też z bólem Matki i czułością przyjmuje martwe ciało Syna. Ta Matka trzyma również nasz naród, który przychodzi na Jasną Górę w czasie burz i ciemności, aby nie stracić wiary i nadziei na drogach zagubionej Europy” – podkreślił arcybiskup i wskazał, że „ta Matka jest z nami i nie pozwala, żeby wszystkie światła dla Polski zgasły”.
Reklama
Abp Depo przypomniał również, że „Kościół jest naszą Matką, jest domem wewnętrznych spotkań z Bogiem i ludźmi, obejmując żywych i umarłych, wieczność i przemijanie, które jedynie w Bogu ma sens”. "Chrystus jest fundamentem i jest na pierwszym miejscu w hierarchii i wartości życia człowieka" – mówił abp Depo.
Hierarcha zaapelował, że „trzeba głosić prawdę Ewangelii Chrystusa, Ewangelii życia, aby w imię Jezusa i na Jego słowo wydobywać ludzi z mętnych wód kłamstwa i zła, i każdej przemocy”.
Nawiązując do tekstu Ewangelii abp Depo podkreślił, że „każdy cud, każda ingerencja Boża w bieg świata i życie człowieka spotyka się z wolnością człowieka i jej nadużyciami, łącznie ze zbrodnią”.
„Wasz naród pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil w jedności. Niech Matka, mężna u stóp krzyża i wytrwała w modlitwie z uczniami w oczekiwaniu na Ducha Świętego, zaszczepi pragnienie wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości i stworzenia komunii ze wszystkimi, nigdy nie ulegając pokusie izolowania się i narzucania swej woli” – przypomniał arcybiskup słowa papieża Franciszka wypowiedziane na Jasnej Górze 28 lipca 2016 r.
1 września 1939 r. ok. godz. 4.40 niemieckie lotnictwo przeprowadziło atak bombowy na Wieluń. Rozkaz zbombardowania Wielunia wydał generał-major Wolfram von Richthofen – odpowiedzialny za zbombardowanie Guerniki były szef sztabu, a potem dowódca Legionu Condor; we wrześniu 1939 r. dowódca niemieckiego lotnictwa szturmowego, które w 1939 r. bezlitośnie bombardowało również Warszawę.
Reklama
Nalot na Wieluń przebiegał w trzech fazach. Pierwsza fala samolotów – 29 maszyn – uderzyła w zachodnią część Wielunia. Jedne z pierwszych ładunków wybuchowych spadły na cel chroniony konwencjami międzynarodowymi – szpital pw. Wszystkich Świętych, wyraźnie oznaczony na dachu symbolem Czerwonego Krzyża. Podobny los spotkał położony nieopodal budynek oddziału położniczego oraz gmach szpitala zakaźnego przy ul. Piłsudskiego w Wieluniu. Drugi nalot (również 29 samolotów) został przeprowadzony pół godziny po zakończeniu pierwszego, a jego celem była wschodnia część miasta. Podczas trzeciego ataku, w którym znów uczestniczyło 29 maszyn, ponownie zbombardowano szpital, gdzie w sumie zginęło 26 chorych, dwie zakonnice i cztery pielęgniarki.
Niemcy zrzucili na Wieluń łącznie 380 bomb, które zabiły ok. 1200 osób, w tym dzieci i chorych. Miasto zostało zniszczone w 70 proc. a samo ścisłe centrum w 90 proc., m.in. ratusz miejski, budynki sakralne – kościół farny i klasztor poaugustiański oraz synagoga.
Najtrudniejsza sytuacja dla polskiej ludności katolickiej, w okresie II wojny światowej, istniała w tzw. Kraju Warty (Reichsagau Posen, Wartheland, Warthegau), do którego została włączona część diecezji częstochowskiej, w powiększonym powiecie wieluńskim. Od samego początku kapłani z terenu ziemi wieluńskiej zostali poddani represjom. Już 9 listopada 1939 r. Niemcy aresztowali 7 kapłanów katolickich i pastora ewangelickiego z Wielunia. 6 października 1941 r. wszyscy kapłani zostali aresztowani i wywiezieni do obozu przejściowego w Konstantynowie k. Łodzi, a stamtąd do obozu koncentracyjnego Dachau. W sumie do obozu w Dachau zostało wywiezionych 55 kapłanów z ziemi wieluńskiej (w tym 2 zakonników).
W latach 1939-1945 zostało zamordowanych 61 duchownych diecezji częstochowskiej, w tym dwóch kapłanów wieluńskich: ks. Maksymilian Binkiewicz i ks. Ludwik Gietyngier, którzy zostali beatyfikowani przez Jana