W czasie nabożeństwa wierni mogą uczcić relikwiarz Matki Bożej z Syrakuz. Jest to ampułka z ludzkim łzami, którymi w tym mieście na Sycylii płakała w 1953 r. gipsowa płaskorzeźba Maryi. „Jeśli papież chciał czuwania właśnie po to, aby osuszyć łzy, ogrom łez ludzkich, to obecność tego relikwiarza może oznaczać równocześnie obecność Maryi, która jest blisko każdego z nas, bowiem jesteśmy Jej dziećmi – obecność Madonny zwłaszcza w momentach największych trudności i udręki, które mogą się zdarzyć w życiu każdego z nas. Czujemy, że jest nam Ona bliska, że uczestniczy w naszym ludzkim życiu. Ona, która z niebios ma udział w chwale swego Syna, zbiera nasze łzy, a dzięki temu staje się Matką bliską swym dzieciom, które są tu na ziemi, i przedstawia te łzy swemu Synowi w niebie. Sanktuarium w Syrakuzach pozostaje zawsze miejscem skupienia i ufnej modlitwy do Maryi. Bardzo wielu ludzi przybywa przed ten wizerunek przechowywany w sanktuarium. I z pewnością każdy przedstawia Matce Bożej swoje cierpienia. Jest Ona naprawdę pocieszycielką strapionych. Przybywają do Syrakuz, by złożyć w sercu Maryi swoje pragnienia i swoje nadzieje, ale przede wszystkim przyczyny cierpienia” – tłumaczy abp Salvatore Pappalardo z Syrakuz.
Podczas czuwania rozdawane będą jego uczestnikom poświęcone przez Papieża woskowe medaliony z wizerunkiem Baranka Paschalnego, zwane „agnuskami”. Ważne miejsce zajmą trzy świadectwa: rodziny, która została dotknięta tragedią samobójczej śmierci 15-letniego syna; katolickiego dziennikarza z Pakistanu należącego do chrześcijańskiej mniejszości w tym kraju, który schronił się we Włoszech; oraz nawróconego dzięki łzom matki młodego człowieka, który żyjąc w dostatku utracił sens życia.
O tym, jak zrodziła się myśl o urządzeniu w Roku Świętym tak szczególnego nabożeństwa, mówi ks. Krzysztof Marcjanowicz z Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. „Kilka miesięcy temu, przygotowując program Jubileuszu Miłosierdzia, pomyśleliśmy, że zaproponujemy wigilię, czuwanie modlitewne, dając przestrzeń tym wszystkim, którzy właściwie głosu nie mają: ludziom chorym, strapionym, którzy żyją w depresji, którzy doświadczają zła, którzy są nieraz poddawani niesamowitej presji wyborów, chęci pozostania przy dobrym, żyjąc czasem w niezwykle trudnych warunkach, które ich spotykają. Chcąc dać głos tym wszystkim, mówiąc w cudzysłowie, «kategoriom» osób, które cierpią, pomyśleliśmy o takiej wigilii, o takim czuwaniu, gdzie będzie chwila na świadectwa, moment zatrzymania się nad tymi wszystkimi, którzy głosu już nie mają, którzy czasami cierpią tak, że właściwie tylko łzy płyną po ich policzkach i nie mogą już nic więcej powiedzieć. Myśląc o tych ludziach tak też właśnie zatytułowaliśmy ten moment, te chwilę czuwania, prosząc za nich wszystkich, aby Pan Bóg otarł im łzy. Jest to odwołanie się oczywiście bezpośrednio do fragmentu z 21 rozdziału Apokalipsy, gdzie jest napisane, że Pan «otrze z ich oczu wszelką łzę» (Ap 21, 4) i tam będziemy już wiecznie szczęśliwi. Chcemy tych ludzi i wszystkie te sytuacje ofiarować Panu Bogu” – powiedział ks. Marcjanowicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu