Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Kawałek Neapolu pod beskidzkim niebem

Szopkę bożonarodzeniową złożoną z neapolitańskich figur można podziwiać w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Bujakowie.

2024-12-28 17:08

Niedziela bielsko-żywiecka 1/2025, str. IV-V

[ TEMATY ]

diecezja bielsko‑żywiecka

MR

Szopka dla Świętej Rodziny

Szopka dla Świętej Rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Presepe – tak na włoskiej ziemi określa się finezyjne betlejemki. Etymologia tego słowa jednocześnie zawiera w sobie odniesienie do żłóbka oraz do terenu ogrodzonego. Przywodzi więc na myśl grotę i zagrodę, to jest miejsce, w którym wśród zwierząt narodził się Zbawiciel świata. Presepe posiada swój symboliczny układ i wydźwięk. Jego naczelnym celem jest przypomnieniem o historycznym Wcieleniu Syna Bożego i o zwiastowaniu tego faktu pasterzom. Według tradycji twórcą pierwszego persepe był św. Franciszek. Powstało ono w Greccio, nieopodal Asyżu. Jego pomysł szybko znalazł naśladowców. Szopki zaczęły pojawiać się w kościołach, a następnie w domach prywatnych. Obecnie jednymi z najbardziej cenionych są te, które wychodzą z neapolitańskich warsztatów. W mieście pod Wezuwiuszem znajduje się także największa na świecie betlejemka. Składa się ona ze 160 postaci, 80 zwierząt, 28 aniołów oraz ponad 400 różnorakich obiektów. Można ją oglądać w Museo Nazionale di San Martino.

Na beskidzkiej ziemi

Reklama

To, że w Bujakowie pojawiła się szopka z Neapolu, wynikło z przyczyn prozaicznych. Jej ruchoma poprzedniczka po prostu przestała działać. Padł mechanizm napędzający i nie można go było zreperować. Na jej miejsce trzeba było znaleźć nową. – Nie kierowałem się w wyborze krajem produkcji. Skądinąd wiedziałem, że Włosi są mistrzami w robieniu tego typu rzeczy, więc zacząłem szukać w internecie ciekawych propozycji. Koniec końców, to, co mi odpowiadało, znalazłem w Neapolu – mówi ks. Stanisław Kobiałka, proboszcz parafii w Bujakowie. – Włoską szopkę charakteryzuje smak proporcji, który prowadzi do piękna. A piękno, które jest przymiotem Boga, pomaga nam Go odkryć – dopowiada kapłan. Zamówienie, które jako pierwsze zostało zrealizowane, dotyczyło Świętej Rodziny oraz stajenki. Pakunek trafił na parafię drogą pocztową. W kolejnym znajdowali się Trzej Królowie wraz z wielbłądami i osiołkiem. Następne lata przynosiły ze sobą nowe figury i obiekty. Obecnie jest ich ponad 50. – Na razie nie widzę potrzeby sprowadzenia kolejnych. Nie znaczy to jednak, że się nie pojawią. Kupowanie czegoś tylko po to, żeby było nowe, mija się z logiką. Nowa figurka ma sens tylko wtedy, jeśli wzbogaca istniejącą koncepcję – podkreśla proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bożonarodzeniowy zestaw

Bujakowska szopka posiada zarówno ruchome, jak i statyczne figury. Ich wysokość nie przekracza 30 cm. – Wszystkie pochodzą z tego samego warsztatu. Jeden dostawca gwarantuję spójną koncepcję i harmonię postaci, zwierząt, obiektów. Nic nie jest od Sasa do lasa. Dzięki temu owca nie jest większa od pasterza, a Dzieciątko od wołu. Proporcje są idealnie zachowane. Nic więc dziwnego, że otwieraniu każdej z paczek, które od nich dostaję, towarzyszy duża ekscytacja – mówi duchowny. Szopka wraz z całym inwentarzem wykonana jest z żywicy epoksydowej. Ubrania, w które odziano postacie, to naturalny materiał stylizowany na zamierzchłe czasy. Mechanizm, jaki użyto do ich napędzania, odwzorowuje autentyczne ruchy żywych osób i istot. Owieczka jak w naturze nachyla się do lustra wody, by się napić, kowal zamaszyście podkuwa osła, a rolnik kosi trawę. Stworzenie odpowiedniej konstrukcji, na której można umieścić wszystkie elementy szopki, pochłania dwa dni. Rok w rok strukturalnie, koncepcyjnie i aranżacyjnie zawsze odbiega ona od swej poprzedniczki. Nie zmienia się za to sama przestrzeń wystawowa, która wynosi ok. 50 m2.

Przekaz z treścią

Reklama

– Przy budowaniu szopki koniecznie trzeba oddać dwie rzeczywistości: tajemnicę narodzenia Jezusa oraz ludzką codzienność. Jeden wymiar tego przekazu jest ściśle religijny i duchowy. Dlatego instalacja bożonarodzeniowa powinna prowadzić do tego, co najważniejsze, to jest do odkrycia tajemnicy, że Bóg narodził się wśród zwykłych ludzi zajętymi swoimi sprawami, trudem, pracą. Stąd też w szopce musi być zaakcentowany ślad tej codzienności – wyjaśnia proboszcz. Bujakowska instalacja wpisana jest w lokalny koloryt, w którym pobrzmiewa echo dawnych czasów. Nie imituje ani bezrefleksyjnie nie powiela włoskich realiów. Próżno w niej szukać tłoczni wina czy tawerny, choć i jedno i drugie ma swoje stałe miejsce w neapolitańskim presepe. Są za to pasące się owce wraz z pilnującymi je pasterzami, dzieci bawiące się ze zwierzakami, rodzina wracająca z prac polowych, gospodynie krzątające się przy domowych porządkach oraz reprezentanci minionych profesji. – Gdzie teraz dzieci mogą zobaczyć kowala czy młyn wodny? Te najmniejsze patrzą na obracające się koło młyńskie, pracę żniwiarza z kosą z otwartymi w zachwycie ustami, a ich dziadkowie im to wszystko objaśniają. W tym sensie szopka ma wymiar kulturowy, edukacyjny, a zarazem integracyjny. Młode pokolenie czerpie z dziedzictwa swoich dziadków. W końcu skądś wyszliśmy, dziś jesteśmy tu i teraz, a jutro będziemy gdzieś indziej. W życia człowieka, wspólnoty, Kościoła jest pewna ciągłość i o tym musimy pamiętać – puentuje ks. S. Kobiałka.

Dwa kraje, dwie tradycje

Nieodłącznym elementem presepe jest Benino, śpiący pasterz. W zależności od interpretacji jego postawa odzwierciedla albo zwykłe lenistwo albo czuwanie i odpoczynek po ciężkiej pracy. Symbolicznie można w nim dostrzec bądź to obojętność na wydarzenia rozgrywające się w Betlejem, bądź to naturalną potrzebę organizmu regenerującego się przed podjęciem nowego wyzwania. Benino, a i owszem, ma swoje stałe miejsce w bujakowskiej szopce.

– W naszej szopce jest on częścią opowieści o ludzkim życiu. Jedni w nim ciężko pracują, inni się dziwią, a kolejni śpią i odpoczywają. Tak było przed wiekami i tak jest obecnie – mówi proboszcz. W odróżnieniu od neapolitańskiej presepe skarbonkę na pieniążki nie dzierży pasterz, lecz anioł, tak, jak to wynika z polskiej tradycji. Boski posłaniec był przez włoski warsztat wykonany na indywidualne zamówienie. Neapolitańscy rękodzielnicy zamknęli w nim nie tylko swój kunszt, ale i język. Za każdą ofiarę dziękuję niebiańskim „Grazie” i od razu dodaje „Felice Anno Nuovo”, czyli „Szczęśliwego Nowego Roku”.

Jeśli chcesz, to zobaczysz więcej

Matka Boża jedną ręką huśta kołyskę z Dziecięciem. Jej twarz skierowana jest na Nowonarodzonego. Nie widzi nic poza Nim. Z pozy ciała można wyczytać zaangażowanie, troskę, bezgraniczne oddanie i miłość. Prosty przekaz, który w dzisiejszych czasach wcale nie jest taki oczywisty. Jeśli ktoś potrafi patrzeć, to jego uwadze nie ujdą uniwersalne prawdy ukryte w figurkach. Szopka nie jest jedynie atrakcją dla milusińskich. Jej kod jest do odkrycia niezależnie od wieku.

– Obecnie wszystko jest nam przedstawiane jako oczywiste, proste, nie wymagające trudu, ofiary, poświęcenia. A życie człowieka nie polega na unikaniu obowiązków, ale na ich wypełnianiu, aby zrealizować zamierzony dobry cel. O tym można się przekonać bacznie obserwując postacie umieszczone w szopce – konkluduje ks. S. Kobiałka.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Inwestycja w szczęście

Niedziela bielsko-żywiecka 47/2023, str. IV

[ TEMATY ]

diecezja bielsko‑żywiecka

Monika Jaworska/Niedziela

Uczestnicy warsztatów

Uczestnicy warsztatów

Wdzięczność to filozofia, to sposób życia. Kiedy ją praktykuję, przywołuję emocje pozytywne, bardziej je przeżywam, mam większy kapitał, żeby ucieszyć się życiem. Chodzi o to, żeby człowiek miał realny kontakt z realnym błogosławieństwem – mówi br. Piotr Kwiatek, który poprowadził w Kozach warsztaty „Wybrać szczęście” z serii psychologia pozytywna i wiara.

Warsztaty to nowość, którą jeszcze przed pandemią zainicjował doktor psychologii z Krakowa br. Piotr Kwiatek OFMCap. Kapłan na studiach interesował się dostrzeganiem w człowieku tego, co pozytywne. Tym bardziej, że wiedział, iż cała psychologia po II wojnie światowej skupiła się na tym, co negatywne. – Mamy różne teorie szczęścia: jedni akcentują wymiar hedonistyczny, przyjemnościowy, inni – wymiar eudajmonistyczny, czyli szczęście jako wymiar wdzięczności, wartości. Ja odwołuję się do szczęścia, patrząc na teorie naukowe. Twórca psychologii pozytywnej Martin Seligman stworzył teorię łączącą wymiar hedonistyczny z eudajmonistycznym. Jest w tym też przestrzeń na wiarę, Pana Boga – mówi „Niedzieli” br. P. Kwiatek. Podkreśla, że idea warsztatów jest taka, żeby wykorzystać psychologię pozytywną jako naukę, która w Polsce wciąż jest mało znana, a zajmuje się tym, co dobre w człowieku. – Człowiek ma w sobie zasoby piękna, dobra. Przez te różne narzędzia – jak warsztat, aplikacja na telefon „Dobroteka” czy inne – pomagam, żeby człowiek to zauważył – buduję pomost człowieka z pozytywnością, która w nim jest. Łączę z tym wymiar doświadczenia duchowego, czyli wiary. Potrzeba wysiłku, wprowadzenia tej filozofii trwale w codzienność, wtedy to będzie działało – wyjaśnia kapucyn.
CZYTAJ DALEJ

W tym mieście poziom praktyk religijnych jest jednym z najwyższych w Polsce

2025-01-21 10:54

[ TEMATY ]

Bazylika

sanktuarium

Limanowa

diecezja tarnowska

Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w

Msza św. w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Limanowej

Msza św. w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Limanowej

- Czymś charakterystycznym dla tych terenów, nie tylko Limanowszczyzny ale i całej diecezji tarnowskiej, jest trwająca nieprzerwanie od pokoleń więź rodzinna i więź ze środowiskiem lokalnym - mówi KAI ks. prał. Wiesław Piotrowski, proboszcz Bazyliki Matki Bożej Bolesnej w Limanowej. Doświadczony duszpasterz opowiada o nadzwyczaj intensywnym życiu religijnym miejscowej wspólnoty, o dużym zaangażowaniu świeckich skupionych w kilkudziesięciu wspólnotach i stowarzyszeniach a zarazem o roli limanowskiej bazyliki jako lokalnego sanktuarium. To wszystko sprawia, że Limanowa jest tym miastem w Polsce, gdzie poziom praktyk religijnych jest jednym z najwyższych.

Marcin Przeciszewski, KAI: W Limanowej zaskoczeniem dla przybysza z zewnątrz jest bardzo wysoka religijność tutejszej społeczności jak zresztą i całej diecezji tarnowskiej. Widzimy wypełnione kościoły, obecne są wszystkie pokolenia. W całej Polsce obserwujemy spadek praktyk religijnych, szczególnie w młodym pokoleniu, a tutaj trudno dostrzec to zjawisko. Jakie są źródła tego fenomenu?
CZYTAJ DALEJ

Mozambik: biskup diecezji Nacala potwierdził duże straty wskutek przejścia cyklonu

2025-01-22 16:59

[ TEMATY ]

Mozambik

cyklon

Adobe Stock

Cyklon

Cyklon

Biskup Alberto Vera, ordynariusz diecezji Nacala, na północy Mozambiku, potwierdził duże zniszczenia wskutek cyklonu Dikeledi, jaki nawiedził ten region Afryki. Hierarcha zaapelował o pomoc materialną dla ogarniętej kataklizmem mozambickiej prowincji Nampula. - W chwili obecnej panuje tu prawdziwy chaos - powiedział biskup cytowany przez papieskie stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP).

Dodał, że rosnącej liczbie ofiar towarzyszą informacje o dużych zniszczeniach materialnych, w tym dewastacji przez żywioł wielu miejsc sakralnych, m.in. kościołów i kaplic, z których huraganowy wiatr zrywał dachy.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję