Kościół w Przemęcie (Wielkopolska) znajduje się na Szlaku Cysterskim, który łączy europejskie klasztory Zakonu Cystersów. Już z daleka widać dwie górujące nad okolicą wieże kościoła św. Jana Chrzciciela z drugiej połowy XVII wieku. To miejsce to jednak nie tylko interesująca historia, ale również żywa teraźniejszość.
Cysterskie korzenie
Zanim cystersi założyli klasztor w Przemęcie, osiedlili się w XIII wieku w Kaszczorze. Tam była pierwsza siedziba konwentu ufundowanego przez cystersów z Paradyża, znajdującego się na terenie obecnej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Na początku XIV wieku zakonnicy przenieśli się do Wielenia. Król Władysław Jagiełło przywilejem z 1409 r. przekazał cystersom miasto Przemęt. W 1651 r. mnisi rozpoczęli budowę nowej, barokowej świątyni z cegły. W 1835 r. musieli opuścić klasztor po kasacie dokonanej przez władze pruskie. Choć cystersów nie ma w Przemęcie już prawie 200 lat, to świątynia nadal przypomina o czasach świetności i służy dziś jako kościół parafialny kolejnym pokoleniom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szlak Cysterski
Reklama
Przemęt leży na europejskim szlaku turystycznym, który powstał w 900. rocznicę urodzin św. Bernarda z Clairvaux – głównego duchowego twórcy Zakonu Cystersów. Szlak Cysterski przypomina o naszych europejskich korzeniach, w które wpisuje się wielowiekowa działalność mnichów. Na terenie Polski znajdują się cztery pętle Szlaku Cysterskiego: małopolska, śląska, wielkopolska i pomorsko-kujawska. Klasztor w Przemęcie należy do pętli wielkopolskiej, obejmującej ponadto klasztory w Paradyżu, Wieleniu, Obrze czy Lądzie.
Żywa tradycja
Duszpasterstwo w przemęckiej parafii jest tradycyjne i to wydaje owoce. Centrum życia parafii stanowią Eucharystia oraz adoracja Najświętszego Sakramentu. Popularne są także tradycyjne nabożeństwa. – Nie spotkałem w naszej archidiecezji parafii z taką pobożnością. Jest tu wiele nabożeństw Drogi Krzyżowej i nie jest to mój wymysł, ale tak jest od pokoleń – mówi proboszcz ks. Edmund Jaworski. – Do południa jest jedna Droga Krzyżowa, po południu jedna dla dzieci, jedna wieczorem, trzy na filiach i jeszcze w niedzielę po drugiej Mszy św. – wylicza duchowny. Łącznie w parafii to nabożeństwo pasyjne praktykuje ok. 1,2 tys. wiernych. – Najciekawszym wydarzeniem jest Droga Krzyżowa dla dzieci. Specyfika parafii i odległość od kościoła parafialnego wymaga od rodziców przywiezienia dzieci do kościoła. Jest wtedy mniej więcej setka dzieci – podkreśla ks. Jaworski.
„Błogosławione owoce pandemii”
Reklama
– Wszyscy narzekają na skutki pandemii, a w tej parafii pandemia przyniosła błogosławione owoce... W czasie obostrzeń było zalecenie modlitwy kapłanów o godz. 20.30. Powiedziałem księdzu wikariuszowi, że nie warto otwierać fary. Lepiej podejść do kościółka św. Andrzeja na cmentarzu i tam modlić się na Różańcu o oddalenie pandemii – opowiada ksiądz proboszcz. Niektórzy sugerowali, żeby wystawiać Najświętszy Sakrament. Księża wygłosili kilka katechez niedzielnych o uwielbieniu Pana Jezusa i przedłużyli adorację na cały dzień. Ksiądz Edmund wspomina, że jego kolega rocznikowy, a obecny pasterz płocki bp Szymon Stułkowski przestrzegał przed tworzeniem kolejnego kościoła z martwą adoracją. – Mówię mu: ile osób ma być, żeby adoracja nie była martwa? – wspomina ksiądz proboszcz. Usłyszał odpowiedź: trzydzieści osób na tydzień. – Po tygodniu zadzwoniłem do bp. Szymona i powiedziałem, że mam trzydzieści osób, ale nie na tydzień, tylko na dzień – wyznaje. – Teraz jest ich więcej. Są ponadto dwie grupy, które spotykają się na dłuższą modlitwę – kończy.
Dom dla harcerzy
– Parafia niekoniecznie musi mieć grupę parafialną, ale grupa może być przy parafii – zauważa proboszcz. Przed dwoma laty sam dał „miejsce na ziemi” lokalnej drużynie harcerskiej. Zaadaptował dla niej salę. – Harcerze nie mieli dotąd własnej harcówki. Ludzie spoza harcerstwa nie do końca rozumieją, że drużynie nie wystarczy jakaś salka na spotkania, ale każda drużyna powinna mieć swój dom, gdzie młodzi będą mogli powiesić totem i przynieść swoje skarby. To musi być miejsce stałe – wyjaśnia ks. Jaworski. – Część z harcerzy jest jednocześnie ministrantami, ponieważ harcerstwo ma wysokie wymagania etyczne – dodaje. W przemęckiej parafii liturgiczna służba ołtarza jest dość liczna. – Ministrantów wraz z seniorami jest ok. czterdziestu – mówi proboszcz.
Niespodzianka
Reklama
W lipcu odbył się kilkudniowy wyjazd parafialny dla ministrantów i najlepszych uczniów z religii w klasach ósmych szkoły podstawowej. – Młodzi byli w Dusznikach-Zdroju, Pradze i Skalnym Mieście w Czechach – wyjaśnia proboszcz. Wycieczkę ufundowała parafia wraz z zaprzyjaźnionymi darczyńcami. W ubiegłym roku ksiądz proboszcz zorganizował wyjazd dla laureatów konkursu o prymasie Stefanie Wyszyńskim. Inicjatywa wspólnego wyjazdu to nie tylko integracja młodych parafian, ale też nagroda za dobre wyniki w katechezie czy zaangażowanie w służbę ołtarza. – Po wielu latach widzę, że działanie na rzecz młodych przynosi dobre skutki. Kiedy spotykam dawnych ministrantów czy dziewczyny z chóru albo scholi, doświadczam ich wdzięczności – przyznaje ks. Edmund.
Specyfika parafii
– Parafia w Przemęcie liczy ponad 5 tys. wiernych i składa się z sześciu obiektów sakralnych, w tym trzech kaplic filialnych na wsiach – tłumaczy ks. Jaworski. – Każdy z księży w naszej parafii ma pozwolenie od księdza arcybiskupa na odprawianie w razie konieczności czterech Mszy św. niedzielnych – dodaje. Stan obecnego budynku kościoła to zasługa emerytowanego ks. kan. Edwarda Majki oraz śp. ks. prał. Edmunda Magdziarza, a także obecnego proboszcza, któremu udało się przeprowadzić remont dachu. – Permanentna praca moich poprzedników doprowadziła świątynię do obecnego stanu – zapewnia ks. Jaworski.
Huragan
W październiku 1981 r. abp Jerzy Stroba nominował na proboszcza w Przemęcie ks. Edwarda Majkę, który podjął się ratowania zabytkowego kościoła pocysterskiego. – Ksiądz Edward przejął kościół w bardzo złym stanie – zaznacza obecny proboszcz. Ogromną zasługą ks. Majki było odbudowanie hełmu wieży kościelnej, który huragan zniszczył 200 lat wcześniej, 19 grudnia 1792 r. Zerwany pod wpływem silnego wiatru hełm z wieży południowej spadł na sklepienie południowej nawy i zniszczył miedziany dach. Dzięki odbudowie dokonanej przez ks. Majkę kościół w Przemęcie zyskał dawną formę w postaci dwóch symetrycznych wież górujących nad okolicą. Dziś świątynia zaskakuje piękną barokową bryłą oraz bogatym wyposażeniem wnętrza, które przypomina o cysterskim kunszcie.