LIST
Do ludu Bożego
Reklama
Kościół ma bardziej słuchać. Taki wniosek można wyciągnąć z Listu do ludu Bożego, który jest efektem sesji XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów. „Chodzi o słuchanie tych, którzy nie mają prawa głosu w społeczeństwie lub którzy czują się wykluczeni, także z Kościoła. Słuchanie ludzi, którzy są ofiarami rasizmu we wszystkich jego formach, zwłaszcza w niektórych regionach, słuchanie rdzennej ludności, której kultura jest wyśmiewana” – czytamy w liście. „Kościół musi także słuchać świeckich, kobiet i mężczyzn, wszystkich powołanych do świętości na mocy powołania chrzcielnego: świadectwa katechistów, którzy w wielu sytuacjach jako pierwsi głoszą Ewangelię; prostoty i żywiołowości dzieci, entuzjazmu młodych ludzi, ich pytań i wezwań; marzeń osób starszych, ich mądrości i pamięci. Kościół musi słuchać rodzin, ich trosk wychowawczych, chrześcijańskiego świadectwa, jakie dają w dzisiejszym świecie. Musi przyjmować głosy tych, którzy chcą być zaangażowani w posługi świeckich lub w organach uczestniczących w rozeznawaniu i podejmowaniu decyzji”. To zadanie na czas przed sesją finalną zgromadzenia, która odbędzie się za rok. Nacisk jest więc coraz bardziej kładziony na ecclesia discens, tzn. Kościół nauczany. Ten koncept jest związany z rzeczywistością zmysłu wiary ludu Bożego, tzn. że lud Boży ma zdolność rozeznania tego, co Boże. Zdarzało się w historii, że to lud Boży miał lepszego „nosa” w rozeznaniu tego, gdzie leży Boża prawda, niż gremia teologiczne.
ŚWIAT
W złym kierunku
„W Ziemi Świętej nigdy nie będzie pokoju przy użyciu siły, a jedynym sposobem na osiągnięcie pokoju i sprawiedliwości w regionie jest szczery dialog” – podkreślił po raz kolejny patriarcha ekumeniczny Bartłomiej. „Dość tego, przelano już wystarczająco dużo krwi! Wojna nie jest rozwiązaniem!” – upomniał honorowy zwierzchnik prawosławia. Takie słowa są rzadkością. W zasadzie płyną tylko z ust przedstawicieli Kościoła, bo świat nie widzi innej opcji, pozostawiając pytanie, czy będzie to konflikt lokalny, czy rozleje się na cały region, a może – jeżeli coś „się zdarzy” na Pacyfiku – rozprzestrzeni się na cały świat. Można odnieść wrażenie, że świat już się przyzwyczaił do wojny i zaczął ją na powrót traktować jako przedłużenie polityki prowadzonej jedynie innymi środkami, a śmierć 5 tys. osób, z których połowa to dzieci, na niewielu robi dziś wrażenie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
GENDER
Do góry nogami
Reklama
Ideologia gender jest pod wieloma względami radykalnie sprzeczna z solidnym zrozumieniem ludzkiej natury – napisało do wiernych dwóch kalifornijskich biskupów w specjalnym liście z końca września. Arcybiskup San Francisco Salvatore J. Cordileone i biskup Oakland Michael C. Barber przypominają, że Franciszek nazwał ideologię gender „jedną z najgroźniejszych kolonizacji ideologicznych”. Jak tłumaczą hierarchowie, problem leży m.in. w promowaniu takiego pojęcia tożsamości osobistej, które zostawia ją wyborowi jednostki, a także w negowaniu faktu, że podstawę dla istnienia rodziny stanowi różnica biologiczna między kobietą i mężczyzną. No właśnie, w czym właściwie leży problem z genderyzmem? Chodzi po prostu o wywrócenie wszystkiego do góry nogami. O tym, kim ktoś jest, ma decydować już nie obiektywna biologia, ale subiektywne, niedookreślone, do tego mogące się przecież zmieniać, własne poczucie. Jeżeli uznalibyśmy to za prawdziwe, to musielibyśmy iść dalej i uznać np., że dotychczasowa definicja rodziny jako związku mężczyzny i kobiety, który ma na celu wzajemną miłość i zrodzenie potomstwa, jest także do zmiany. Na tym, oczywiście, nie koniec, bo radykalna zmiana musiałaby dotyczyć i innych obszarów życia społecznego. Dodatkowo takie pomysły są nie tylko „jedną z propozycji”, ale dzięki potężnym pieniądzom i politycznemu wsparciu są narzucane jako jedynie słuszne i w tym sensie stają się nową formą kolonizacji, czyli zniewolenia.
KOMUNIKACJA
Zamiast plotek i pomówień
Reklama
Kościół szuka metod na przeciwdziałanie manipulacjom, których jest obecnie nieustannym obiektem. Tą kwestią zajęli się biskupi z Hiszpanii i Portugalii, którzy obradowali niedawno podczas Iberyjskich Spotkań Komitetów Episkopatu ds. Komunikacji Społecznej pod hasłem „Synodalność i komunikacja”. Doszli oni do wniosku, że może się sprawdzić metoda „proaktywnej” komunikacji, gdyż „tylko wyprzedzająca informacja pozwoli uniknąć fake newsów” – piszą w dokumencie podsumowującym ich wspólne obrady w portugalskim mieście Viana do Castelo. Odpowiedzialni za kościelny przekaz medialny podkreślili, że „kiedy brakuje prawdziwej, przejrzystej i odpowiedniej komunikacji, jej miejsce zajmują plotki”. Portugalski biskup Nuno Brás przyznał, że Kościół często „realizuje porządek obrad, zamiast go tworzyć”, i dodał, iż konieczne jest „otwarcie drzwi, umożliwienie przepływu komunikacji”. Uznano, że komunikacja Kościoła nie może „biec za komunikacją innych”, ale ma „przewodzić w dostarczaniu dziennikarzom niezbędnych informacji dotyczących spraw Kościoła”. Konieczne jest więc zaproszenie do współpracy specjalistów zajmujących się informacją, co ułatwi kontakty Kościoła ze świecką branżą medialną. Chodzi też o nauczenie się „wzajemnego słuchania się”, „dialogu jako warunku prawdziwego spotkania” oraz „analizy zjawiska, która czyni osoby komunikujące interpretatorami” złożoności świata.
k.w.
MODLITWA
CzystyCzyściec.pl
Czysty Czyściec”, ale także „Bukiet Duchowy” czy „Nowenna za zmarłych” – to inicjatywy Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich oraz Zgromadzenia Księży Marianów, których charyzmatem jest modlitwa za dusze cierpiące w czyśćcu. To już druga edycja tej modlitewnej akcji, której ideą jest przybliżenie młodym tajemnicy modlitwy za zmarłych. – Starsze osoby wiedzą, na czym dokładnie polega idea dusz czyśćcowych. By zachęcić młodych ludzi do modlitwy za zmarłych, stworzyliśmy stronę internetową www.czystyczysciec.pl . Losujemy na niej świętego, za którego pośrednictwem można się modlić – wyjaśnia Stefan Czerniecki, jeden z inicjatorów projektu. Na stronie obok prezentacji sylwetek świętych, bo nie są to postacie powszechnie znane, znajduje się także wiele innych cennych informacji, np. na temat tego, czym jest czyściec, jak jeszcze można pomóc bliskim zmarłym oraz jak uzyskać odpust zupełny.
W akcję można się zaangażować całą rodziną i przy okazji porozmawiać z dziećmi na temat śmierci. – Pokazujemy w ten sposób tę dobrą stronę śmierci, że jest nadzieja i ratunek, bez straszenia piekłem. W listopadzie Kościół daje nam łaskę odpustu zupełnego za zmarłych. Warto skorzystać z tej okazji, która pozwala uwolnić konkretną duszę z czyśćca – zachęca Stefan Czerniecki.
Akcja potrwa do 9 listopada. Każdy może zgłosić swoich bliskich zmarłych, którzy zostaną otoczeni modlitwą. Przez kolejne 30 dni dyrektor Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich – ks. Łukasz Wiśniewski będzie odprawiał Msze św. w intencji wszystkich tych osób. Zapisy do udziału w nowennie: spm.org.pl/nowenna-za-zmarlych.
k.w.
DOBRA METODA
To, co łączy
Arcybiskup Stanisław Gądecki został poproszony o podzielenie się swymi doświadczeniami w czasie oficjalnego briefingu prasowego, który odbył się 26 października w Watykanie. Przewodniczący KEP chwalił przede wszystkim metodę synodalną, dobrą w Kościele, ale także „możliwą do zastosowana w kwestiach wojen, konfliktów światowych, tego wszystkiego, czego rzadko można uniknąć w sposób pokojowy”. Co takiego jest w tej metodzie? Jej pokojowość, która skłania do tego, by nie szukać różnic, punktów do ataku czy słabych stron drugiej strony, ale szukać dróg do jedności. Chodzi m.in. o to, że synodalność nie kreuje przeciwników, ale pozwala odkrywać uczestnikom procesu to, co łączy. Arcybiskup Gądecki przyznał też: „Mamy zbieżności i rozbieżności, nie ukrywamy trudności. Nie byłoby sensu trwać razem przez miesiąc, ukrywając trudności, które istnieją w różnych przypadkach i które muszą mieć adekwatną odpowiedź”. Zapytany, o co chodzi, wyjaśniał: „Częściowo trudność polega na tym, że jedną sprawą jest praktyka duszpasterska, a drugą – doktryna. W przypadku doktryny Kościół nie może się różnić, nie może być różnych punktów widzenia w różnych częściach świata, na różnych kontynentach. Doktryna katolicka musi być taka sama dla wszystkich. Natomiast kultury, języki, świat, w którym żyjemy, niosą ze sobą różne wyrazy duszpasterskie, które nie mogą być przenoszone z jednego kraju do drugiego, wypływają bowiem z różnego kontekstu historycznego”.
k.w., serwiskai.pl