Reklama

Niedziela Świdnicka

Zobacz, że jesteś

Słuchali konferencji, uczestniczyli w warsztatach, chodzili boso po trawie, a na koniec muzycznie uwielbili Boga.

Niedziela świdnicka 33/2023, str. VI

[ TEMATY ]

Strzegom

Ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Muzyczne uwielbienie podczas spotkania w strzegomskiej bazylice

Muzyczne uwielbienie podczas spotkania w strzegomskiej bazylice

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To harmonogram dnia skupienia diecezjalnych wspólnot Odnowy w Duchu Świętym. Charyzmatyczny ruch spotkał się tym razem w Strzegomiu w parafii Świętych Piotra i Pawła, gdzie 29 lipca odbył się wakacyjny dzień skupienia. Wydarzenie zgromadziło nie tylko członków Odnowy w Duchu Świętym naszej diecezji, ale także osoby spoza wspólnoty, które pragnęły zgłębić tajemnice wiary i odkryć głębsze znaczenie prawdy i miłości Bożej w swoim życiu.

Pochylenie się nad prawdą

W ciągu całego dnia uczestnicy pochylali się nad tematem prawdy. – Przypominaliśmy sobie Boży zamysł co do stworzenia człowieka, jak pięknym go uczynił, co nam wtedy dał, jak nas wyposażył, że jesteśmy zarządcami całego świata, że to, co mamy, otrzymaliśmy w wielkim darze od Boga. Mówiliśmy o człowieku, jak on wyglądał po grzechu, jak wiele stracił. Nie zabrakło tematu wolnej woli, którą człowiek nadal posiada, a wcześniej wykorzystywał tylko do dobrych rzeczy, aby być w kontakcie z Bogiem, po grzechu zaś wykorzystuje ją często do tego, aby Panu Bogu mówić „nie” – relacjonowała Niedzieli Świdnickiej Agnieszka Lesiów, liderka wspólnoty, która wraz z mężem Łukaszem stanowi trzon nie tylko strzegomskich, ale i diecezjalnych charyzmatyków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ksiądz Mateusz Kulig, diecezjalny asystent, podczas swojej konferencji „Duch kontra ciało” dzielił się wskazówkami dotyczącymi dobrej spowiedzi i zrozumienia istoty grzechu. Był to czas refleksji nad własnym życiem duchowym i zrozumieniem swojej relacji z Bogiem. Z kolei Łukasz Lesiów w wygłoszonej prelekcji skupił się na temacie dziedzictwa dziecka Bożego i konsekwencjach, jakie płyną z bycia dzieckiem Boga.

W duchu encykliki

Warto podkreślić, że diecezjalny dzień skupienia nie ograniczył się tylko do konferencji i wykładów. Uczestnicy mieli również możliwość uczestniczenia w warsztatach, które miały na celu zastanowienie się nad własną tożsamością. Był to czas autorefleksji, dający możliwość budowania pozytywnego obrazu siebie jako jednostki stworzonej i kochanej przez Boga.

Reklama

W duchu encykliki Laudato si odbiorcy mieli okazję do kontemplacji przyrody, zrozumienia jej piękna i troski o nią jako o dar od Boga. – Chodzenie boso po trawie, szukanie i przynoszenie dziecięcych skarbów, jak szkiełek, kapsli, traw, listków i patyków, czy nawet kostki granitowej, miało pomóc w integracji z naturą i pozwolić zgłębić więź ze stworzeniem oraz poczuć wiarę jako odpowiedzialność za przyszłe pokolenia.– Zobacz, że jesteś, tak można podsumować ten wakacyjny dzień skupienia – zauważyła strzegomska liderka.

Uwielbienie

Na zakończenie dnia uczestnicy wspólnie wzięli udział w Eucharystii, podczas której mogli dalej rozwijać swoją relację z Bogiem poprzez sakrament Komunii św. Wieczór uwielbienia, który poprowadziła diakonia Effatha, stanowił doskonałą okazję do dziękczynienia i oddania chwały Bogu za wszystkie łaski otrzymane w czasie tego wyjątkowego dnia.

– To był nie tylko duchowy wypoczynek, ale i odnowa wiary dla wszystkich uczestników oraz doskonała okazja do odkrywania siebie w prawdzie Bożej i miłości – zauważyła Izabela Hola ze Świebodzic.

2023-08-08 12:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Strzegomskie uroczystości

Niedziela świdnicka 30/2018, str. 1

[ TEMATY ]

odpust

Strzegom

Ryszard Wyszyński

Bp Ignacy Dec z młodzieżą, która przygotowywała się do przyjęcia sakramentu bierzmowania

Bp Ignacy Dec z młodzieżą, która przygotowywała się do przyjęcia sakramentu
bierzmowania

Eucharystia pod przewodnictwem biskupa świdnickiego Ignacego Deca, bierzmowanie młodzieży, a także otwarcie okolicznościowej wystawy poświęconej kard. Augustowi Hlondowi – to najważniejsze wydarzenia w strzegomskiej parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła z okazji obchodzonego 29 czerwca odpustu oraz patronalnego święta miasta Strzegomia

Ordynariusza diecezji świdnickiej, młodzież przystępującą do sakramentu bierzmowania, jej rodziców, świadków oraz najważniejszych gości, a wśród nich burmistrza Strzegomia Zbigniewa Suchytę, przewodniczącego Rady Miejskiej Tomasza Marczaka i radnych miasta przywitał uroczyście w kolegiacie ks. proboszcz Marek Babuśka. Po powitaniu najważniejszych gości delegacja rodziców uroczyście poprosiła Księdza Biskupa o udzielenie ich dzieciom sakramentu bierzmowania, do przyjęcia którego przygotowało się 80 młodych osób z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Strzegomiu oraz św. Jana Chrzciciela w Jaroszowie, Najświętszego Serca Pana Jezusa w Stanowicach, Trójcy Świętej w Olszanach, Chrystusa Króla w Goczałkowie i św. Marcina w Ujeździe Górnym. Rodzice i ksiądz proboszcz w imieniu katechetów zapewnili Księdza Biskupa, o tym że młodzież została do przyjęcia darów Ducha Świętego odpowiednio przygotowana, uczestnicząc w naukach, a także przystępując do sakramentu pokuty. Z racji obchodzonego w tym samym dniu święta parafii wyczekiwane przez młodzież wydarzenie poprzedziła krótka podniosła uroczystość włączenia w poczet członków Kapituły Kolegiackiej pw. Matki Boskiej Strzegomskiej i Apostołów Piotra i Pawła ks. Tadeusza Farysia ze Świdnicy. Nowo ustanowiony kanonik kapituły złożył uroczyście w obecności prepozyta kapituły ks. Marka Babuśki i licznie zgromadzonych parafian wyznanie wiary przed bp. Ignacym Decem oraz przyjął z jego rąk dystynktorium, okolicznościowy srebrny pierścień i biret.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Nikaragua: od początku roku reżim wydalił 34 osób duchownych

2024-04-30 13:15

[ TEMATY ]

prześladowania

Nikaragua

Pomoc Kościołowi w Potrzebie/www.pkwp.org

34 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2024 r. z powodu prześladowań Kościoła katolickiego przez reżim Daniela Ortegi i Rosario Murillo. Informację tę podała na niezależnej stronie internetowej „Despacho 505” badaczka i aktywistka Martha Molina, która na bieżąco informuje o atakach na Kościół w tym środkowoamerykańskim kraju.

Prawie wszystkie te osoby pełnią swoją posługę w innych krajach, głównie w Kostaryce i Stanach Zjednoczonych, a te, które są jeszcze seminarzystami, kontynuują formację poza Nikaraguą, wyjaśniła Molina, dodając, że jest świadoma sytuacji, ponieważ same ofiary skontaktowały się z nią, ale proszą o nieujawnianie ich tożsamości, ponieważ ich rodziny i członkowie ich zakonów pozostają w kraju. „Mam listę ze wszystkim, nazwiskami, parafiami i zgromadzeniami” - potwierdziła badaczka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję